Sąd: Parlament Szkocji nie ma prawa ogłosić referendum niepodległościowego

Sąd Najwyższy Zjednoczonego Królestwa orzekł, że szkocki parlament nie ma uprawnień do zarządzenia drugiego referendum w sprawie niepodległości Szkocji. "W demokracji nasz głos nie może zostać uciszony" - skomentowało pierwsza minister Szkocji Nicola Sturgeon, zwolenniczka referendum.

Publikacja: 23.11.2022 12:15

Zwolennik niepodległości Szkocji pozuje z flagą przed budynkiem Sądu Najwyższego Zjednoczonego Króle

Zwolennik niepodległości Szkocji pozuje z flagą przed budynkiem Sądu Najwyższego Zjednoczonego Królestwa

Foto: Justin TALLIS / AFP

Decyzja została podjęta jednogłośnie. Werdykt Sądu Najwyższego oznacza, że mimo żądań ze strony Szkockiej Partii Narodowej (SNP), która domaga się rozpisania kolejnego referendum w sprawie niepodległości Szkocji, decyzja w tej sprawie będzie musiała być zaakceptowana przez władze w Westminsterze. Były premier Wielkiej Brytanii Boris Johnson sprzeciwiał się referendum mówiąc, że takie głosowanie to wydarzenie, które zdarza się raz na pokolenie.

Pierwsza minister Szkocji Nicola Sturgeon postulowała, by drugie referendum, nazywane IndyRef2, odbyło się w październiku 2023 r. Zapowiedziała, że potraktuje następne wybory parlamentarne jako nieformalne referendum, jeśli sąd orzeknie przeciwko jej planowi.

Czytaj więcej

Sondaż: Szkocja podzielona na pół ws. niepodległości. 8 proc. nie wie, co wybrać

Referendum niepodległościowe w Szkocji odbyło się w 2014 roku. Za pozostaniem Szkocji w Wielkiej Brytanii opowiedziało się 55,3 proc. głosujących, 44,7 proc. było za niepodległością. Frekwencja wyniosła 84,59 proc.

SNP uważa, że ma mandat do przeprowadzenia kolejnego głosowania, ponieważ większość posłów w szkockim parlamencie opowiada się za niepodległością. Zdaniem partii Sturgeon, argumentem za drugim referendum jest zmiana sytuacji spowodowana brexitem.

Wnioski Sturgeon o zaaprobowanie kolejnego referendum od 2017 r. były odrzucane przez Theresę May i kolejnych premierów Wielkiej Brytanii. Sprawa znalazła finał w Sądzie Najwyższym Zjednoczonego Królestwa. Sąd decydował, czy szkocki parlament może uchwalić ustawę o przeprowadzeniu referendum bez zgody brytyjskiego parlamentu.

Sąd Najwyższy orzekł, że nie. Decyzja pięciu sędziów zapadła jednogłośnie. - Szkocki parlament nie ma uprawnień do stanowienia prawa w sprawie referendum w sprawie niepodległości Szkocji - powiedział prezes sądu, Robert Reed.

Zgodnie z ustawą z 1998 r., obecny szkocki parlament ma władztwo legislacyjne we wszystkich sprawach, które nie są zarezerwowane dla brytyjskiego parlamentu.

Lord Reed oświadczył, że ustawa w sprawie referendum odnosiłaby się do spraw zastrzeżonych do kompetencji parlamentu Zjednoczonego Królestwa w Westminsterze, jakimi są sprawy obejmujące podstawowe aspekty konstytucji Zjednoczonego Królestwa, w tym unię Szkocji i Anglii, wykraczałaby tym samym poza uprawnienia Holyrood (tak nazywany jest parlament Szkocji).

Nicola Sturgeon wyraziła rozczarowanie werdyktem. We wpisie w mediach społecznościowych zaznaczyła, że szanuje orzeczenie Sądu Najwyższego, które, jak oceniła, "nie stanowi prawa, a jedynie dokonuje jego interpretacji".

"Prawo, które nie pozwala Szkocji na wybór własnej przyszłości bez zgody Westminsteru obnaża jako mit jakiekolwiek wyobrażenie o Wielkiej Brytanii jako o dobrowolnym partnerstwie" - napisała pierwsza minister Szkocji. Oceniła, że jest to argument za niepodległością.

"Dzisiejsze orzeczenie blokuje jedną drogę do tego, by głos Szkocji w sprawie niepodległości został wysłuchany - ale w demokracji nasz głos nie może zostać uciszony i nie będzie uciszony" - dodała Sturgeon.

Decyzja została podjęta jednogłośnie. Werdykt Sądu Najwyższego oznacza, że mimo żądań ze strony Szkockiej Partii Narodowej (SNP), która domaga się rozpisania kolejnego referendum w sprawie niepodległości Szkocji, decyzja w tej sprawie będzie musiała być zaakceptowana przez władze w Westminsterze. Były premier Wielkiej Brytanii Boris Johnson sprzeciwiał się referendum mówiąc, że takie głosowanie to wydarzenie, które zdarza się raz na pokolenie.

Pozostało 86% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Kto przewodniczącym Komisji Europejskiej: Ursula von der Leyen, a może Mario Draghi?
Polityka
Władze w Nigrze wypowiedziały umowę z USA. To cios również w Unię Europejską
Polityka
Chiny mówią Ameryce, że mają normalne stosunki z Rosją
Polityka
Nowe stanowisko Aleksandra Łukaszenki. Dyktator zakładnikiem własnego reżimu
Polityka
Parlament Europejski nie uznaje wyboru Putina. Wzywa do uznania wyborów za nielegalne