Wielu komentatorów uważało, że Putin nie ogłosi mobilizacji, bo boi się reakcji własnego społeczeństwa. Mobilizacja trwa, ale do buntu wciąż nie doszło.
Bo ludzie uważają, że nie mają na nic wpływu i nic nie są w stanie zmienić. Zdają sobie sprawę z tego, że zostaną rozstrzelani z karabinów i na tym się skończy. Pasywny opór trwa, wielu ludzi ucieka, a poparcie dla Putina codziennie maleje. Naród się zbuntuje, gdy zabraknie chleba. Reżim Putina nie upadnie z powodu rewolucji. W 1991 roku były siły regionalne i ekipa Borysa Jelcyna, które przejęły władzę po upadku ZSRR. Dzisiaj, jeżeli reżim się posypie, a prawdopodobnie tak będzie, rozpocznie się wojna każdego z każdym. Wszystkie armie, w tym regionalne i prywatne, zaczną walczyć między sobą. Prigożyn z Szojgu, Szojgu z Zołotowem, a Zołotow z Kadyrowem. Zaleją Rosję krwią.
Putin pamięta pewnie też o tym, że Slobodana Miloševicia do Hagi przekazali nie Amerykanie, lecz Serbowie. Nikomu nie wierzy
Leonid Gozman, rosyjski opozycjonista
Czyli Putin własnoręcznie położył podwaliny pod przyszłą wojnę domową w Rosji?
Oczywiście. Nie wykluczam też jednak przewrotu pałacowego. I to wcale nie musi oznaczać zabójstwa przywódcy, mogą go odsunąć. Pewnego dnia przyjdą do niego osoby z jego najbliższego otoczenia i powiedzą: „Wołodia, jesteśmy w d..., za tydzień nas wszystkich powieszą”. Zaproponują więc mu, by się rozchorował i udał się do swojego pałacu w Gelendżyku, otrzyma tytuł „ojca narodu” i dożywotnią ochronę. W jego miejsce posadzą jakiegoś Wasilija, człowieka nikczemnego, głupiego i tchórzliwego. Będzie ręcznie sterowany, wyprowadzi wojska z Ukrainy i rozpocznie normalizację relacji z Zachodem. Przyszłość kraju nie obchodzi naszych rosyjskich elit, mają głęboko gdzieś Rosję. Chodzi im wyłącznie o własny dobrobyt, chcą pogodzić się z Zachodem. I jeżeli Putin na to się zgodzi, to taka cicha opcja byłaby możliwa za dwa lub trzy lata. Może się też nie zgodzić, bo widział już przykład Nazarbajewa i Tokajewa w Kazachstanie. I pamięta pewnie też o tym, że Slobodana Miloševicia do Hagi przekazali nie Amerykanie, lecz Serbowie. Nikomu nie wierzy i może się nie zgodzić. Wtedy będzie kiepsko.
Cały wywiad ukaże się w czwartkowej „Rzeczpospolitej" i na stronie rp.pl.