Xi zerwał z tradycją i pozostał na stanowisku sekretarza po zakończeniu drugiej kadencji. Już w 2017 roku na poprzednim zjeździe partii, która ukoronowała pięć lat jego rządów, złamał dotychczasowe obyczaje i nie wyznaczył swojego następcy. Rok później Ogólnochińskie Zgromadzenie Przedstawicieli Ludowych, pseudoparlament kraju, zniósł zasadę, że przywódca nie może pełnić swojej funkcji dłużej niż przez dwie kadencje.
W niedzielę na scenę w Wielkiej Hali Ludowej za Xi weszło pozostałych sześciu członków Stałego Komitetu Biura Politycznego Komitetu Centralnego. Zgodnie z przewidywaniami ekspertów, przywódca Chin otoczył się swoimi stronnikami. Nowym premierem Chin będzie Li Qiang, zastępując Li Keqianga. Analitycy od razu zwrócili uwagę, że nowy szef rządu nie ma doświadczenia w pracy w centrali, przeskoczył w swojej karierze kilka szczebli i brak mu politycznego zaplecza, co oznacza, że będzie całkowicie zależny od Xi. W składzie Stałego Komitetu znaleźli się także Zhao Leji, Wang Huning, Cai Qi, Ding Xuexiang i Li Xi.
W wystąpieniu do mediów Xi poinformował, że partia zakończyła swój zjazd, „trzymając wysoko sztandar, zbierając siły i idąc naprzód w jedności”. Zauważył również, że społeczność międzynarodowa śledziła kongres „z dużym zainteresowaniem”, a głowy państw przesłały depesze i listy gratulacyjne.
Czytaj więcej
Zaczynający się w niedzielę XX zjazd Komunistycznej Partii Chin zapewne utrwali przywództwo Xi Jinpinga. Czy jedynowładca będzie potrafił rozwiązać narastające problemy demograficzne i gospodarcze, wygrać rywalizację z USA i spełnić wielkie marzenie o połączeniu wszystkich chińskich ziem?
Xi podziękował partii „za zaufanie, jakim go obdarzono” i mówił, że kraj osiągnął swój cel, jakim jest ustanowienie „społeczeństwa umiarkowanie zamożnego”. - Teraz podejmujemy pewne kroki w nowej podróży, aby przekształcić Chiny w nowoczesny kraj socjalistyczny pod każdym względem - dodał, zapowiadając „chińską drogę do modernizacji”.