Korea Północna. Reżim inny niż wszystkie

- Na naszych oczach tworzy się historia - mówi Waldemar J. Dziak, kierownik Zakładu Bezpieczeństwa Globalnego i Studiów Strategicznych ISP PAN

Aktualizacja: 11.06.2018 22:44 Publikacja: 11.06.2018 19:23

Korea Północna. Reżim inny niż wszystkie

Foto: AFP

Rzeczpospolita: Eksperci nie kryją zaskoczenia, że jednak udało się zorganizować spotkanie Donalda Trumpa z Kim Dzong Unem w Singapurze. Jak pan oceniał szanse, że się ono odbędzie?

Prof. Waldemar J. Dziak: Też jeszcze niedawno byłem przekonany, że to się nie uda. Długo nie znaliśmy agendy szczytu. Na naszych oczach tworzy się historia. Jest to o tyle ważne wydarzenie, że Korea Płn. to państwo nieporównywalne z żadnym innym reżimem komunistycznym. Tam szybko zrezygnowano ze znanej nam wersji marksizmu i leninizmu na rzecz ideologii dżucze i kimirsenizmu, czyli mieszanki stalinizmu, rasizmu, nacjonalizmu, szowinizmu i ksenofobii.

Pan w czasach PRL poznał głównego ideologa tamtejszej partii.

Tak, zmarły w 2010 r. prof. Hwang Jang Y0p był sekretarzem Komitetu Centralnego, rektorem Uniwersytetu Kim Ir Sena i Akademii Dżucze, czyli kuźni kadr, a także autorem większości przemówień Kim Ir Sena. Spotkałem się z nim pięciokrotnie, pięknie władał językiem rosyjskim, jako że ukończył studia na Uniwersytecie Łomonosowa. Uciekł z Korei w 1997 r. Czułem, że czmychnie. Interesował się zupełnie nieideologicznymi sprawami – pytał mnie o życie w Polsce, o to, jak u nas rodziny się odżywiają, interesował się polskimi kobietami. Niestety, jego rodzina zapłaciła za tę ucieczkę najwyższą cenę. W Korei Płn. rodziny uciekinierów w całości, do trzeciego pokolenia włącznie, są mordowane.

Kto obecnie jest najważniejszą osobą w Korei Płn. po Kim Dzong Unie?

Do niedawna nr 2 był jego wujek, gen. Jang Song Thaek, ale Kim Dzong Un kazał go rozstrzelać. Obecnie na tę pozycję wysunęła się siostra dyktatora, 30-letnia Kim Jo Dzong. Kim Ir Sen stworzył dynastię, uznając, że jedną z najsłabszych cech systemów komunistycznych jest brak dobrego modelu przejmowania władzy po I sekretarzu.

Rzeczpospolita: Eksperci nie kryją zaskoczenia, że jednak udało się zorganizować spotkanie Donalda Trumpa z Kim Dzong Unem w Singapurze. Jak pan oceniał szanse, że się ono odbędzie?

Prof. Waldemar J. Dziak: Też jeszcze niedawno byłem przekonany, że to się nie uda. Długo nie znaliśmy agendy szczytu. Na naszych oczach tworzy się historia. Jest to o tyle ważne wydarzenie, że Korea Płn. to państwo nieporównywalne z żadnym innym reżimem komunistycznym. Tam szybko zrezygnowano ze znanej nam wersji marksizmu i leninizmu na rzecz ideologii dżucze i kimirsenizmu, czyli mieszanki stalinizmu, rasizmu, nacjonalizmu, szowinizmu i ksenofobii.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Kreml chce udowodnić, że nie jest już samotny. Moskwa zaprasza gości na paradę w Dzień Zwycięstwa
Polityka
Bogata biblioteka białoruskiego KGB. Listy od donosicieli wyciekły do internetu
Polityka
USA. Kampania prezydencka pod znakiem aborcji. Republikanie przerażeni widmem referendów
Polityka
Xi Jinping testuje Europę. Chce odwieść Unię od pójścia drogą Ameryki
Polityka
Donald Trump pójdzie do aresztu? 10 kar grzywny nie przyniosło rezultatów