Z tego artykułu dowiesz się:
- Jakie były reakcje polityczne na incydent z wtargnięciem rosyjskich dronów do polskiej przestrzeni powietrznej?
- Jakie środki zapobiegawcze zostały podjęte przez NATO po tym incydencie?
- Jakie były komentarze Donalda Trumpa dotyczące tej sytuacji?
- Jakie stanowisko zajmują Stany Zjednoczone w tej kwestii na forum Organizacji Narodów Zjednoczonych?
- Jakie są stanowiska i działania innych krajów NATO w odpowiedzi na to wydarzenie?
Incydent z 10 kwietnia, gdy nocą rosyjskie drony naruszyły przestrzeń powietrzną Polski, prowokując reakcję NATO, spowodował rozpoczęcie operacji Eastern Sentry. Operacja ta ma na celu „zintegrowanie obrony powietrznej i naziemnej oraz zwiększenie wymiany informacji między państwami”, zapewnienie jeszcze bardziej skoncentrowanego odstraszania i obrony dokładnie wtedy i tam, gdzie będzie to potrzebne.
Incydent, po którym niektóre kraje sojuszu zapowiedziały wzmocnienie sił polskich strzegących wschodniej flanki NATO, niejednoznacznie skomentował prezydent USA Donald Trump. We wpisie na platformie Truth Social skomentował wydarzenie lakonicznie: „Co z Rosją, która narusza polską przestrzeń powietrzną dronami? Zaczynamy!”, co wywołało falę spekulacji o jego znaczeniu. Nie wykluczył też możliwej rosyjskiej „pomyłki”.
Kolejnym krokiem Trumpa był list skierowany do sojuszników z NATO, w którym stawia warunek, po spełnieniu którego gotów jest nałożyć na Rosję zapowiadane od wielu miesięcy ostre sankcje.