PO wciąż jeszcze zajęta wyborami wewnętrznymi

Kalendarz wyborczy PO zakończy się w praktyce dopiero w listopadzie. We władzach ma być więcej kobiet.

Publikacja: 04.10.2021 21:00

Platforma w wewnętrznych wyborach ma stawiać na to, aby we władzach różnych szczebli było więcej kob

Platforma w wewnętrznych wyborach ma stawiać na to, aby we władzach różnych szczebli było więcej kobiet.

Foto: Fotorzepa/ Jerzy Dudek

PO zaczyna się układać wewnętrznie. Bez tego – co przyznają nasi rozmówcy – będzie trudno o nawiązanie równorzędnej rywalizacji z PiS. Jednak przez najbliższe dni partia będzie cały czas skupiona na sprawach wewnętrznych.

Pierwsza decyzja jest już znana. 30 września – pod koniec ubiegłego tygodnia – minął czas zgłoszeń w wyborach powszechnych na przewodniczącego Platformy. Zaskoczeń nie było i jedynym kandydatem na to stanowisko jest p.o. przewodniczącego Donald Tusk. 23 października zostanie wybrany na trwającą od dwóch do czterech lat kadencję, co sprawia, że będzie rządził PO najpewniej aż do 2025 r. Tusk w kilku wystąpieniach dawał zresztą do zrozumienia (jak w trakcie Campus Polska w kontekście związków partnerskich i nie tylko), że wcale nie jest wykluczone, że będzie chciał ponownie być premierem po ewentualnym zwycięstwie nad PiS.

Z naszych rozmów wynika jednak, że jednym z warunków sukcesu jest odzyskanie „pełnej sterowności" partii oraz ulepszenie jej wewnętrznej organizacji, m.in. poprzez niedawne zmiany w statucie. Duże znaczenie ma mieć teraz wąskie prezydium partii, a mniejsze – szeroki (liczący ok. 40 osób) zarząd.

Jedynym kandydatem na przewodniczącego jest Donald Tusk

Do wcielenia w życie tych zmian pozostało jeszcze kilka kroków. Jednym z nich są wybory na wszystkich szczeblach wewnątrz partii. Od 9 do 17 października będą trwały wybory w kołach, 23 – wybory powszechne, czyli na szefów regionów i powiatów. To budzi najwięcej emocji.

Jeden z naszych informatorów wskazuje np., że Platforma w wewnętrznych wyborach ma stawiać na to, aby we władzach różnych szczebli (liczy się politycznie 16 regionów oraz największe powiaty – czyli struktury w dużych miastach, jak np. Warszawa czy Gdańsk) było więcej kobiet. Sam Tusk wskazał już, że wśród wiceprzewodniczących partii ma być parytet płci. Te zmiany mają też – przynajmniej zdaniem naszych informatorów – zostać przeniesione na niższe szczeble, chociaż nie w formalny sposób.

Rywali poznamy we wszystkich regionach do 9 października, gdy mija termin zgłoszeń

We władzach regionów może być też więcej osób związanych z samorządami. Np. w ważnym dla PO Pomorzu kandyduje marszałek województwa Mieczysław Struk, który zmierzy się z posłanką Agnieszką Pomaską. Na Dolnym Śląsku jednym z kandydatów ma być prezydent Wałbrzycha Roman Szełemej (rywalizuje z nim poseł PO Michał Jaros), na Śląsku – prezydent Sosnowca Arkadiusz Chęciński, który chce rywalizować z obecnym liderem, posłem Wojciechem Saługą. W woj. zachodniopomorskim chęć startu zadeklarował marszałek województwa Olgierd Geblewicz. Do zmiany dojdzie najpewniej na Podlasiu. Tam start ogłosił poseł Krzysztof Truskolaski. Nie zadeklarował się jeszcze wieloletni szef regionu i stronnik Grzegorza Schetyny Robert Tyszkiewicz.

Rywali poznamy we wszystkich regionach do 9 października, gdy mija termin zgłoszeń. Trend dotyczący samorządowców nie jest jedyny, który obserwują politycy PO. – Liderami regionalnymi przestaną być wszyscy ludzie z bliskiego kręgu Schetyny, w tym i on sam. Nie kandyduje na Dolnym Śląsku, a na Pomorzu kandydatem nie będzie Sławomir Neumann – zauważa jeden z naszych rozmówców z władz partii. Zauważa jednak, że wewnętrzna rywalizacja jak do tej pory nie wywołuje tak wielkich emocji – również w mediach – jak przy poprzednich podobnych kampaniach. – To jeszcze jeden przejaw efektu Tuska – mówi ironicznie nasz informator.

Cały polityczny proces potrwa co najmniej do połowy listopada

Ale wybory w regionach nie kończą jeszcze całego politycznego kalendarza. Od 30 października do 8 listopada rady regionów i powiatów mają wybrać swoje zarządy. Dopiero później, w trakcie Rady Krajowej, partia wybierze wiceprzewodniczących (wskaże ich Donald Tusk).

To oznacza, że ten cały polityczny proces potrwa co najmniej do połowy listopada. Wtedy znane będą władze na wszystkich poziomach Platformy Obywatelskiej.

PO zaczyna się układać wewnętrznie. Bez tego – co przyznają nasi rozmówcy – będzie trudno o nawiązanie równorzędnej rywalizacji z PiS. Jednak przez najbliższe dni partia będzie cały czas skupiona na sprawach wewnętrznych.

Pierwsza decyzja jest już znana. 30 września – pod koniec ubiegłego tygodnia – minął czas zgłoszeń w wyborach powszechnych na przewodniczącego Platformy. Zaskoczeń nie było i jedynym kandydatem na to stanowisko jest p.o. przewodniczącego Donald Tusk. 23 października zostanie wybrany na trwającą od dwóch do czterech lat kadencję, co sprawia, że będzie rządził PO najpewniej aż do 2025 r. Tusk w kilku wystąpieniach dawał zresztą do zrozumienia (jak w trakcie Campus Polska w kontekście związków partnerskich i nie tylko), że wcale nie jest wykluczone, że będzie chciał ponownie być premierem po ewentualnym zwycięstwie nad PiS.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Zmiana prokuratorów od Pegasusa i ogromna presja na sukces
Polityka
Wybory do Parlamentu Europejskiego: Politycy PO na żelaznej miotle fruną do Brukseli
Polityka
Co z Ukraińcami w wieku poborowym, którzy przebywają w Polsce? Stanowisko MON
Polityka
Sejm podjął decyzję w sprawie języka śląskiego
Polityka
Andrzej Szejna: Prawo weta w UE? Nie ma zgody na całkowitą rezygnację