Reklama
Rozwiń
Reklama

Maria Kalesnikawa skazana na 11 lat łagrów. Niezłomna nawet w kajdankach

Podarła swój paszport, by zostać w kraju, i rozgniewała dyktatora. Została skazana na 11 lat łagrów.

Publikacja: 06.09.2021 21:00

Maria Kalesnikawa skutymi rękami pokazuje serduszko. To jeden z symboli protestów w ubiegłym roku

Maria Kalesnikawa skutymi rękami pokazuje serduszko. To jeden z symboli protestów w ubiegłym roku

Foto: AFP

Prokurator domagał się 12 lat więzienia. To maksymalna przewidziana prawem kara za „udział w spisku" i „próbę obalenia władz". Opozycjonistka Maria Kalesnikawa i prawnik Maksim Znak oprócz tego zostali oskarżeni o nawoływanie do działań „godzących w bezpieczeństwo państwa" oraz utworzenie i kierowanie „formacją ekstremistyczną".

Kalesnikawa została skazana w poniedziałek na 11 lat więzienia, Znak usłyszał wyrok 10 lat pozbawienia wolności. Kajdanków nie zdjęto im nawet za kratami na sali sądowej. Bo to nie zwykła opozycjonistka i nie szeregowy białoruski prawnik.

Zemsta reżimu

Kalesnikowa i Znak stanowili trzon w kampanii wyborczej wieloletniego prezesa Biełgazprombanku Wiktara Babaryki (w lipcu skazano go na 14 lat łagrów). Gdy w czerwcu ubiegłego roku został aresztowany i wyeliminowany z wyborów, poparli Swiatłanę Cichanouską, która wystawiła swoją kandydaturę zamiast męża – aresztowanego opozycyjnego vlogera Siarheja Cichanouskiego. Dołączyła do nich też wtedy Weronika Cepkało, żona niedopuszczonego do wyborów dyplomaty i twórcy białoruskiej doliny krzemowej Waleria Cepkały.

Czytaj więcej

Białoruś: opozycjonistów skazano na 11 i 10 lat łagrów

Powstał „tercet wolności" Cichanouska, Kalesnikawa, Cepkało. Kobiety objechały całą Białoruś i gromadziły tysiące ludzi na swoich wiecach. Od strony prawnej wspierał je jeden z najlepszych adwokatów w kraju – Maksim Znak.

Reklama
Reklama

Władze nawet postanowiły nie wysilać się i nie zarzucać im np. oszustw podatkowych.

– Stali się twarzami kampanii wyborczej, wygrali z Aleksandrem Łukaszenką. Przeżył traumę, bo został zmuszony do walki z kobietami i mocno stracił w oczach społeczeństwa. Poniedziałkowym wyrokiem kompensuje więc straty moralne, których doznał w ubiegłym roku – mówi „Rzeczpospolitej" Waler Karbalewicz, czołowy białoruski politolog. – Byli sądzeni na podstawie czysto politycznych artykułów kodeksu karnego. Władze nawet postanowiły nie wysilać się i nie zarzucać im np. oszustw podatkowych. Zarzuty były tak niepoważne i słabe, że postanowiono przeprowadzić cały proces za zamkniętymi drzwiami – dodaje.

Flecistka i polityka

Kalesnikawa jest zawodowym muzykiem, flecistką. Grała w prestiżowej Narodowej Akademickiej Orkiestrze Koncertowej Białorusi. W 2007 roku wyjechała do Niemiec, gdzie ukończyła Wyższą Szkołę Muzyczną w Stuttgarcie. Po dziesięciu latach postanowiła jednak wrócić do ojczystego Mińska, gdzie szybko włączyła się w lokalne życie kulturalne. Stanęła na czele otworzonego przez Babarykę ośrodka Hub Kultury Ok16. Bankier był wtedy jednym z głównych mecenasów kultury i sztuki, m.in. wykupywał i sprowadzał z zagranicy obrazy urodzonych na Białorusi malarzy (w tym również Marca Chagalla).

Z tercetu kobiet, które latem ubiegłego roku stały się symbolem walki z reżimem Łukaszenki, flecistka jako jedyna pozostała na Białorusi. Weronika Cepkało musiała uciekać z kraju wraz z mężem i dziećmi kilka dni przed wyborami z 9 sierpnia 2020, Swiatłana Cichanouska została zatrzymana i zmuszona do wyjazdu na Litwę dzień po wyborach, gdzie przebywa do dzisiaj. Kalesnikawa jeszcze przez kilka tygodni pozostawała na wolności, uczestniczyła w wielotysięcznych protestach, które wybuchły wtedy w stolicy i wielu innych miastach. Stojąc przed kilkusettysięcznym tłumem, nie nawoływała do siłowego obalenia reżimu Łukaszenki, nie zachęcała do rewolucji, lecz apelowała do rządzących o przeprowadzenie wolnych i uczciwych wyborów.

Zaskoczyła służby

Została skazana w przeddzień rocznicy swojego porwania w centrum Mińska. 7 września została wepchnięta do samochodu przez służby bezpieczeństwa. W nocy przywieziona na granicę z Ukrainą i wsadzona do samochodu, w którym znajdowało się dwóch białoruskich opozycjonistów, również zmuszanych do opuszczenia kraju. Na rozkaz służb swoim samochodem mieli ruszyć w kierunku ukraińskiego przejścia, ale Kalesnikawa podarła swój paszport i wyskoczyła przez okno. Mężczyźni pojechali dalej, a podczas konferencji prasowej w Kijowie przyznali, że „nie mieli tyle odwagi", by postąpić jak Maria Kalesnikawa.

Polityka
Rzecznik Kremla napomina Polskę: W G20 nie ma miejsca na wypaczenia i politykę
Polityka
KE reaguje na zakaz wjazdu do USA dla pięciorga Europejczyków. Wśród nich unijny komisarz
Polityka
Donald Trump wchodzi na pomnik prezydenta Kennedy’ego
Polityka
„Zestaw danych 8”. Są nowe dokumenty w sprawie Jeffreya Epsteina
Polityka
Czy politycy niemieckiej AfD zbierają informacje cenne dla rosyjskiego wywiadu?
Materiał Promocyjny
W kierunku zrównoważonej przyszłości – konkretne działania
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama