Zarzuty wobec Andrzeja Leppera w seksaferze

Prokuratura zarzuca Lepperowi czerpanie korzyści z seksu z Anetą Krawczyk oraz usiłowanie obcowania płciowego z szefową młodzieżówki

Publikacja: 09.11.2007 04:05

Szef Samoobrony przez dwie godziny był wczoraj przesłuchiwany w łódzkiej prokuraturze. Śledczy przedstawili mu dwa zarzuty: czerpania osobistej korzyści z seksu z Anetą Krawczyk i usiłowania doprowadzenia do obcowania płciowego z szefową młodzieżówki Samoobrony w Lublinie.

Według prokuratorów były wicepremier działał w porozumieniu z byłym posłem Samoobrony Stanisławem Łyżwińskim. Obaj w latach 2001 – 2002 mieli wykorzystywać podległość partyjnych działaczek.

– Nie przyznaję się, bo takie fakty nie miały miejsca – oświadczył Lepper po wyjściu z prokuratury. – Nie ma ani jednego świadka, który potwierdziłby zeznania pani Krawczyk, która przez prokuraturę uważana jest za osobę wiarygodną, choć nie potrafi wskazać ojca swojego dziecka. To się w głowie nie mieści – komentował. Po złożeniu wyjaśnień nie zgodził się odpowiadać na pytania śledczych.

– Czekamy na doręczenie zarzutów na piśmie i przewodniczący, który ma dokładny kalendarz, ustali, co robił w dni, w których miał molestować Krawczyk – mówi jego adwokat Wiesław Żurawski.

Prokuratura wyznaczyła poręczenie majątkowe w wysokości 50 tys. zł, ale przewodniczący Samoobrony zapowiedział odwołanie od tej decyzji. – Nie mam na kaucję – stwierdził. – Oczekuję rychłego procesu, który zakończy ten chocholi taniec.

Śledztwo w sprawie seksafery trwa od grudnia ubiegłego roku. W tym czasie prokuratura postawiła zarzuty pięciu osobom. Łyżwiński jako podejrzany o molestowanie i gwałt trafił do aresztu śledczego. Sąd w Piotrkowie zaczął rozpatrywać wątek sprawy, w którym Jacek P., asystent Łyżwińskiego, został oskarżony o próbę przerwania ciąży, narażenie życia Krawczyk i jej nienarodzonego dziecka oraz o nakłanianie świadka do składania fałszywych zeznań. Asystent nie przyznaje się do winy. Wczoraj przyjechał do Łodzi razem z wiceszefem partii Andrzejem Maksymiukiem i Wandą Łyżwińską. – Jestem przekonany, że przewodniczący partii i ja udowodnimy przed sądem swoją niewinność – zapowiadał.

Mecenas Agata Kalińska-Moc, która reprezentuje Krawczyk, uważa, że wspieranie się podejrzanych i zarzucanie jej klientce kłamstw to linia obrony. – Każdy fakt podany przez Krawczyk był dokładnie sprawdzony. Nie ma wątpliwości co do prawdomówności mojej klientki.

Kłopoty Andrzeja Leppera nie kończą się na zarzutach dotyczących seksafery. – Prowadzimy śledztwo w sprawie dokonywania wpłat na konto partii z pominięciem funduszu wyborczego – mówi Andrzej Laskowski z poznańskiego wydziału Biura do spraw Przestępczości Zorganizowanej Prokuratury Krajowej. Chodzi o kampanię wyborczą z 2005 roku. Jeden z wątków śledztwa dotyczy domniemanego przekazywania pieniędzy przez podstawione osoby, co pozwalałoby ominąć finansowe limity. Lepper już kilka miesięcy temu zaprzeczał doniesieniom medialnym o matactwach finansowych w Samoobronie.

Szef Samoobrony przez dwie godziny był wczoraj przesłuchiwany w łódzkiej prokuraturze. Śledczy przedstawili mu dwa zarzuty: czerpania osobistej korzyści z seksu z Anetą Krawczyk i usiłowania doprowadzenia do obcowania płciowego z szefową młodzieżówki Samoobrony w Lublinie.

Według prokuratorów były wicepremier działał w porozumieniu z byłym posłem Samoobrony Stanisławem Łyżwińskim. Obaj w latach 2001 – 2002 mieli wykorzystywać podległość partyjnych działaczek.

Pozostało 84% artykułu
Polityka
Czy Jarosław Kaczyński powinien ponieść karę? Wyniki sondażu, Polacy podzieleni
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Wybory prezydenckie
PSL nie wystawi własnego kandydata w wyborach prezydenckich. Ludowcy poprą Szymona Hołownię
Polityka
Rozliczanie PiS. Adrian Zandberg: Ludzie już żyją czymś innym
Polityka
Wybory prezydenckie 2025: Pojawił się nowy kandydat. Kim jest?
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Polityka
Tobiasz Bocheński odniósł się do sprawy Marcina Romanowskiego. "Nie ukrywałbym"