Szef Samoobrony przez dwie godziny był wczoraj przesłuchiwany w łódzkiej prokuraturze. Śledczy przedstawili mu dwa zarzuty: czerpania osobistej korzyści z seksu z Anetą Krawczyk i usiłowania doprowadzenia do obcowania płciowego z szefową młodzieżówki Samoobrony w Lublinie.
Według prokuratorów były wicepremier działał w porozumieniu z byłym posłem Samoobrony Stanisławem Łyżwińskim. Obaj w latach 2001 – 2002 mieli wykorzystywać podległość partyjnych działaczek.
– Nie przyznaję się, bo takie fakty nie miały miejsca – oświadczył Lepper po wyjściu z prokuratury. – Nie ma ani jednego świadka, który potwierdziłby zeznania pani Krawczyk, która przez prokuraturę uważana jest za osobę wiarygodną, choć nie potrafi wskazać ojca swojego dziecka. To się w głowie nie mieści – komentował. Po złożeniu wyjaśnień nie zgodził się odpowiadać na pytania śledczych.
– Czekamy na doręczenie zarzutów na piśmie i przewodniczący, który ma dokładny kalendarz, ustali, co robił w dni, w których miał molestować Krawczyk – mówi jego adwokat Wiesław Żurawski.
Prokuratura wyznaczyła poręczenie majątkowe w wysokości 50 tys. zł, ale przewodniczący Samoobrony zapowiedział odwołanie od tej decyzji. – Nie mam na kaucję – stwierdził. – Oczekuję rychłego procesu, który zakończy ten chocholi taniec.