Reklama

Europoseł wierny nie jest

Zmarginalizowane na polskiej scenie partie tracą też w Parlamencie Europejskim. LPR i PSL mają tam po jednym pośle, Samoobrona – dwóch

Publikacja: 07.10.2008 04:45

Exodus przeżyła Liga Polskich Rodzin. Z dziesięciu posłów, jakich wprowadziła do Parlamentu Europejskiego w 2004 roku, dziś reprezentuje ją tylko Maciej Giertych. Podobnie jest w Samoobronie. Z sześciu europosłów zostało jej tylko dwóch. Co z resztą? Są posłami niezrzeszonymi.

Byli prominentni działacze PSL: Zbigniew Kuźmiuk, Zdzisław Podkański i Janusz Wojciechowski, utworzyli ugrupowanie PSL-Piast i zrobili krok w prawo, opuszczając w europarlamencie frakcję konserwatywną i wstępując do grupy eurosceptyków.

Jest w niej aż 12 spośród 16 uciekinierów z różnych partii, m.in. Bogdan Pęk, znany z antyunijnej retoryki, który opuścił najbardziej radykalną frakcję przeciwników UE z sześcioma innymi europosłami LPR.

Choć teraz w 54-osobowym gronie polskich europosłów pozostało tylko trzech formalnych europrzeciwników, głosowania pokazują, że w praktyce jest inaczej.

– Niemal połowa polskich eurodeputowanych zwykle odrzuca proeuropejskie inicjatywy – zauważa Lidia Geringer d’Oedenberg, dolnośląska europosłanka SLD, która prześledziła polityczne migracje w europarlamencie.

Reklama
Reklama

Plaga migracji nie dotknęła przedstawicieli PO, PiS i SLD. W większości trwają przy swoich partyjnych barwach i europejskich frakcjach. Tylko wykluczony z Platformy Paweł Piskorski przeszedł od konserwatystów do liberałów.

Z kolei reprezentacja PiS powiększyła się po tym, jak do partii wstąpił Ryszard Czarnecki, który do PE trafił z list Samoobrony.

– Europlankton zaczyna walkę o reelekcję, bo nie myśli rezygnować z belgijskich ostryg – komentuje tę roszadę dr Wojciech Jabłoński, politolog z Uniwersytetu Warszawskiego. – Obserwujemy końcową fazę odcinania biało-czerwonych krawatów i odpinania znaczków, czyli zamazywania skojarzeń ze złymi politycznie markami.

Dr Jabłoński przewiduje, że wkrótce możemy być świadkami kolejnych politycznych transferów. – Ale częściej obserwować będziemy budowanie kanapowych koalicji – Jabłoński zwraca uwagę na niedawne oświadczenie Leszka Millera, lidera Polskiej Lewicy, która chce budować listy do europarlamentu z innymi ugrupowaniami.

Tak interpretować można zapowiadane w czerwcu tzw. nowe otwarcie na prawicy. – To budowa przez część liderów LPR z politykami PSL-Piast i środowiskiem Radia Maryja formacji o eurorealistycznym profilu – mówi europoseł Sylwester Chruszcz, który przyznaje, że faktycznie jest już poza LPR.

[i]Masz pytanie, wyślij e-mail do autora: [link=mailto:j.kalucki@rp.pl]j.kalucki@rp.pl[/link][/i]

Exodus przeżyła Liga Polskich Rodzin. Z dziesięciu posłów, jakich wprowadziła do Parlamentu Europejskiego w 2004 roku, dziś reprezentuje ją tylko Maciej Giertych. Podobnie jest w Samoobronie. Z sześciu europosłów zostało jej tylko dwóch. Co z resztą? Są posłami niezrzeszonymi.

Byli prominentni działacze PSL: Zbigniew Kuźmiuk, Zdzisław Podkański i Janusz Wojciechowski, utworzyli ugrupowanie PSL-Piast i zrobili krok w prawo, opuszczając w europarlamencie frakcję konserwatywną i wstępując do grupy eurosceptyków.

Reklama
Polityka
Paulina Piechna-Więckiewicz: Nie rozumiem, co Szymon Hołownia chciał osiągnąć
Polityka
Włodzimierz Czarzasty o Szymonie Hołowni: Historia oceni
Polityka
Pełczyńska-Nałęcz: Debatę o wyborach nasz koalicjant prowadził maksymalnie nieodpowiedzialnie
Polityka
Nowy sondaż: KO z największym spadkiem, koalicjanci poza parlamentem
Polityka
Jest byłym komisarzem unijnym, śle do Sejmu petycje jak zwykły obywatel
Reklama
Reklama