Państwowy gigant – spółka Polska Grupa Zbrojeniowa –miał ponieść szkodę w efekcie współpracy z siecią firm, którym płacono za pozorowane usługi: umowy szkoleniowe oraz organizację targów przemysłu obronnego.
Śledztwo toczy się od ponad roku, a na trop nadużyć wpadło CBA, gromadząc obszerny materiał świadczący o patologii, która kwitła w PGZ.
Kulisy wyprowadzania pieniędzy z PGZ ujawnił niedawno tygodnik „Sieci", podając, że PGZ oplotły spółki, do których trafiały pieniądze za fikcyjne usługi. Chodzi np. o szkolenie z zakresu społecznej odpowiedzialności biznesu i koncert „Głos Wolności" w czerwcu 2016 r. Mechanizm miał wyglądać następująco: PGZ zamówiła szkolenia w Stowarzyszeniu „Dla Dobra Rzeczpospolitej", płacąc mu 491 tys. zł, a to szybko przelało 391 tys. zł firmie z branży PR, którą Bartłomiej M. miał wskazać jako organizatora koncertu i wystawy z okazji 40-lecia KOR.
Według CBA szkolenie było fikcją, aby je uwiarygodnić, stworzono nierzetelne dokumenty. Inne zastrzeżenia dotyczą organizacji targów zbrojeniowych.