Z naszych rozmów ze śledczymi z IPN wynika, że wniosek o odwołanie szefa pionu śledczego, który pełni jednocześnie funkcję zastępcy prokuratora generalnego, jest ogromnym zaskoczeniem.
– Jeszcze niedawno mówiło się, że Gabrel zostanie, bo uzgodnił to z nim prezes Janusz Kurtyka tuż przed swoją tragiczną śmiercią w katastrofie smoleńskiej – mówi pracownik pionu śledczego IPN.
RMF twierdzi, że przyczyną niezadowolenia Seremeta z Gabrela miały być kosztowne śledztwa, m.in. w sprawie zamachu na Jana Pawła II czy katastrofy gibraltarskiej, w której zginął gen. Władysław Sikorski. – Te najgłośniejsze postępowania prowadzi oddział IPN w Katowicach kierowany przez prokurator Ewę Koj. Nie jest tajemnicą, że prokurator Gabrel nie był zadowolony z medialnego rozgłosu wokół tych postępowań – mówi jeden z pracowników warszawskiego Instytutu.
– Gdyby chodziło o katowicki oddział IPN, to odwołano by prokurator Koj, a nie Gabrela – zaznacza nasz informator.
Prokurator Ewa Koj z katowickiego oddziału IPN doprowadziła do posadzenia na ławie oskarżonych gen. Wojciecha Jaruzelskiego, gen. Czesława Kiszczaka oraz innych autorów stanu wojennego.