Zwycięży jakieś rozwiązanie środkowe, ale jak będą wyważone proporcje, nie wiem. Paradoksem jest, że najciekawsza i najbardziej „brzemienna w praktyczne konsekwencje" dyskusja dotycząca tych kwestii odbywa się przede wszystkim w łonie jednej partii.
I?
W zależności od tego, która z tych opcji i jakie rozwiązania szczegółowe zostaną wybrane, PO będzie mogła szukać dla nich wsparcia nie tylko koalicjanta , ale i szerzej niektórych partii opozycyjnych.
Czy rząd Tuska i PO, która „wszystko może", wybierze znowu ciepłą wodę w kranie, czy jednak jakieś reformy?
Oczywiście, że reformy będą. Sądzę też, że będą to reformy uwzględniające znacznie dłuższy horyzont czasowy, wykraczający poza jedną kadencję parlamentu; reformy zapewniające podstawy tzw. zrównoważonego rozwoju . To tak modne dzisiaj pojęcie oznacza dla mnie nie tylko dbałość o środowisko i nieodnawialne zasoby. Oznacza ono przede wszystkim dyscyplinę budżetową, kontrolowanie wielkości deficytu i długu publicznego po to, by nasze dzieci nie płaciły za nasze dzisiejsze życie ponad stan. Oznacza ono, po trzecie wreszcie, działania na rzecz przywrócenia równowagi demograficznej, chociażby po to, by w przyszłości było komu pracować na ciągle rosnącą rzeszę emerytów.
A może ta ciepła woda w kranie wystarczy jeszcze na kilka następnych lat?
Na kilka lat pewnie by wystarczyła. Tym bardziej że niezależnie od innych postulowanych reform Polska rzeczywiście jest dzisiaj „w budowie" i naprawdę szybko się modernizuje. Wystarczy popatrzeć na ilość inwestycji drogowych. Ci, co dzisiaj tak krytykują ich tempo, za kilka lat będą wspominać ten okres z łezką w oku. Obok tej „ ciepłej wody w kranie", dróg, lotnisk i światłowodów będą także kolejne reform y systemowe . Wyobrażałbym je sobie jako reformy kroczące. Na przykład reforma emerytur - można zaplanować podniesienie wieku emerytalnego na 15 lat.
Jak?
Zapowiadając i zapisując w ustawie , że - powiedzmy - co dwa lata wiek emerytalny wzrasta o kolejne kilka miesięcy, aż dojdzie do wieku docelowego, czy też że stopniowo wygaszane będą grupowe przywileje emerytalne. Trzeba wyraźnie podkreślić, że takie reformy nie przyniosą natychmiast wpływ ów do bieżącego budżetu. Celem tych reform jest pokazanie, że konsekwentnie dążymy do osiągnięcia finansowej, demograficznej i ekologicznej równowagi i że możemy osiągnąć to w perspektywie 15 czy 20 lat. A samo to wystarczy, aby „spadła rentowność polskich obligacji", czyli – mówiąc ludzkim językiem - abyśmy mniej płacili za obsługę dzisiejszego długu.
Czyli jednak ciepła woda w kranie?
Pani redaktor! Czyżby obawiała się pani o stan warszawskich wodociągów? Będzie i ciepła woda, i znacznie więcej, ale i mądrzej. Właśnie dzisiaj, zaraz po wygranych wyborach, można nadal i modernizować Polskę, i wprowadzać spokojne, kroczące długofalowe reformy . Reformy, które niekiedy będą wymagały wyrzeczeń i rezygnacji z grupowych przywilejów, ale które nie mogą pogarszać sytuacji osób żyjących w najtrudniejszych warunkach. Sądzę, że dla takich reform będzie można uzyskać w parlamencie poparcie szersze niż tylko rządowej koalicji. Mam także nadzieję, że – po odpowiednim ich przedstawieniu - uzyskają one także zrozumienie i poparcie społeczne.