Rozliczenie z odroczeniem

Joanna Kluzik-Rostkowska walczy o polityczną pierwszą ligę, jej byli koledzy z PJN o przetrwanie

Aktualizacja: 16.09.2012 13:16 Publikacja: 16.09.2012 08:17

Joanna Kluzik-Rostkowska

Joanna Kluzik-Rostkowska

Foto: Fotorzepa, Przemek Wierzchowski

Od czasu spektakularnego porzucenia PJN i przejścia do Platformy Obywatelskiej Joanna Kluzik-Rostkowska nie ma łatwego życia. Nie dość, że za tę ubiegłoroczną polityczną woltę posypały się na nią gromy, nie dość, że – jak można usłyszeć do polityków PO – w klubie jest ledwo tolerowana, to na dodatek jej wejście do rządu na stanowisko wiceministra finansów, które na początku tygodnia wyglądało na przesądzone, po piątkowej konferencji premiera wcale tak nie wygląda.

Zabieg medialny

– Informacje dotyczące ewentualnego powołania Joanny Kluzik-Rostkowskiej na wiceministra, który miałby pilnować ministra pracy i polityki społecznej, są niezgodne z prawdą – oznajmił Donald Tusk, wywołując konsternację?w Klubie PO.

Premier dodał, że ewentualne wejście posłanki do rządu jest „kwestią przyszłości", choć minister finansów Jacek Rostowski informował niedawno, iż „będzie przygotowywał pewne propozycje kadrowe". A?nie jest tajemnicą, że na wielu spotkaniach pojawiali się razem i wyglądali, jakby ze sobą stale współpracowali.

Jeszcze kilka dni temu w PO można było usłyszeć peany na temat kompetencji byłej szefowej PJN. Za to posłowie opozycji nie zostawiali na tym pomyśle suchej nitki. Politycy Prawa i Sprawiedliwości przypominali, że w czasach gdy Kluzik-Rostkowska była w PiS, a potem w PJN, w niczym nie zgadzała się z rządem PO–PSL. Grzegorz Napieralski z SLD zaś ocenił, że będzie ona spełniała w rządzie rolę paprotki.

Jarosław Gowin, minister sprawiedliwości, w rozmowie z „Rz" bronił jednak tego pomysłu. Ocenił, że Kluzik-Rostkowska byłaby cennym wzmocnieniem dla ministra Rostowskiego i że z całą pewnością nie zgodziłaby się na rolę paprotki.

Byli koledzy z PJN mają jednak inne zdanie o swojej eksliderce. – Ta nominacja jest rozliczeniem kasowym z odroczoną płatnością, bo szybko to nie mogło nastąpić – ocenia Elżbieta Jakubiak. – Gdybym rozmawiała z Joanną, to po starej znajomości radziłabym jej, żeby nie szła do Ministerstwa Finansów, bo rozliczeniowy charakter tej nominacji jest zanadto oczywisty. Przecież ona się zwyczajnie nie zna na finansach.

Z kolei Paweł Poncyljusz, wiceprzewodniczący PJN, uważa, że wejście Kluzik-Rostkowskiej do Ministerstwa Finansów będzie przedsięwzięciem czysto medialnym. Jego celem będzie osłodzenie społeczeństwu ostrych oszczędności, z którymi będziemy mieli do czynienia w przyszłym roku.

– A że Rostowski jest dosyć kostyczny, to przyda mu się miła kobieta, którą trudno będzie frontalnie atakować – mówi Poncyljusz. – Ale jedno jest pewne, Asia nigdy nie kieruje się emocjami, tylko twardymi rachubami. Jeżeli wykalkulowała sobie, że co prawda będzie robiła za ozdobę u Rostowskiego, ale dzięki temu wydobędzie się z politycznego niebytu, to przyjmie tę nominację.

Wszystko albo nic

Pewne jest jednak, że Kluzik-Rostkowska przez najbliższe trzy lata nie musi się martwić o to, co ze sobą zrobić. Tymczasem jej byli koledzy z PJN, którzy nie weszli do Sejmu, muszą mieć pozapolityczny plan na życie. Paweł Kowal, szef partii, i Marek Migalski są w dobrej sytuacji, bo jeszcze przez dwa lata będą sprawowali mandaty w Parlamencie Europejskim. Może dlatego są pełni nadziei, że PJN mimo poparcia na poziomie błędu statystycznego ma szanse przetrwać na scenie politycznej, a nawet za dwa lata zdobyć minimum trzy mandaty do Parlamentu Europejskiego.

– Realnie patrząc, mamy 2 proc. poparcia, a ponieważ do wyborów europejskich idzie zaledwie połowa tych osób, które głosują w wyborach krajowych, to może uda nam się dobić do 5 procent – mówi Migalski.

Na razie Migalski z pasją organizuje pikniki rodzinne PJN z wyborcami. Paweł Kowal zaś w wolnym czasie prowadzi program kulinarno-publicystyczny w telewizji ukraińskiej, czyli gotuje i rozmawia z gośćmi o polityce europejskiej. Jan Ołdakowski jest dyrektorem Muzeum Powstania Warszawskiego. Nieco odsunął się od polityki, głównie dlatego, że warszawski ratusz zmienił statut jego placówki. Co prawda Jarosław Jóźwiak z gabinetu prezydent Warszawy Hanny Gronkiewicz-Waltz twierdzi, że o odwołaniu Ołdakowskiego nie ma mowy, ale koledzy z PJN martwią się, że są to czcze deklaracje.

– Boję się, że za kilka miesięcy zostanie rozpisany konkurs na dyrektora i Janek nie będzie miał szans – mówi Migalski.

Paweł Poncyljusz sprawdza się w biznesie. Najpierw pracował w spółce giełdowej, a teraz w firmie AVIO, która produkuje części do silników samolotowych. Nie kryje, że ma mniej czasu na politykę, bo może ją uprawiać?między pracą zawodową a obowiązkami rodzinnymi. Twierdzi jednak, że rezygnacja z oferty startu z listy PO była słuszna.

– Albo gra się o całą stawkę, czyli o podmiotowość na scenie politycznej, albo nie ma sensu się w to bawić – mówi. – Poza tym odeszliśmy z PiS i założyliśmy PJN, bo nie chcieliśmy uczestniczyć w wojnie między Jarosławem Kaczyńskim a Donaldem Tuskiem. Wchodząc do Sejmu z listy PO, dalej toczyłbym tę wojnę, tylko po drugiej stronie barykady.

Elżbieta Jakubiak kupiła franczyzę i założyła mały oddział bankowy. Zatrudnia 11 osób i – jak mówi – gdy nadchodzi czas płatności, nie śpi po nocach. – Ale przynajmniej nikt mi nie mówi, co mam robić – zaznacza. – Gdyby Joanna nie poszła do PO, byłaby dziś poza Sejmem, ale nieznajomi panowie kłanialiby się jej na ulicach, tak jak mi czy Pawłowi Kowalowi. Ludzie się do nas uśmiechają i zagadują, kiedy wrócimy do polityki, bo na obecnych posłów patrzeć już nie mogą.

Jakubiak dodaje, że z PJN nikt nie odchodzi, bo wszyscy wierzą, że prędzej czy później polityka musi się zmienić i wówczas nadejdzie ich czas.

Joanna Kluzik-Rostkowska nie chciała się wypowiadać o swojej ewentualnej nominacji.

Od czasu spektakularnego porzucenia PJN i przejścia do Platformy Obywatelskiej Joanna Kluzik-Rostkowska nie ma łatwego życia. Nie dość, że za tę ubiegłoroczną polityczną woltę posypały się na nią gromy, nie dość, że – jak można usłyszeć do polityków PO – w klubie jest ledwo tolerowana, to na dodatek jej wejście do rządu na stanowisko wiceministra finansów, które na początku tygodnia wyglądało na przesądzone, po piątkowej konferencji premiera wcale tak nie wygląda.

Pozostało 91% artykułu
Polityka
Czy Jarosław Kaczyński powinien ponieść karę? Wyniki sondażu, Polacy podzieleni
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Wybory prezydenckie
PSL nie wystawi własnego kandydata w wyborach prezydenckich. Ludowcy poprą Szymona Hołownię
Polityka
Rozliczanie PiS. Adrian Zandberg: Ludzie już żyją czymś innym
Polityka
Wybory prezydenckie 2025: Pojawił się nowy kandydat. Kim jest?
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Polityka
Tobiasz Bocheński odniósł się do sprawy Marcina Romanowskiego. "Nie ukrywałbym"