Wczorajsze popołudnie na rynku walutowym przyniosło znów wzrost napięć za sprawą Bliskiego Wschodu. To umocniło dolara i odbiło się także na notowaniach złotego, który wczoraj po południu wyraźnie tracił na wartości. Pierwsza część środy przyniosła jednak uspokojenie nastrojów. Złoty zyskuje wobec dolara około 0,4 proc. i amerykańska waluta była po godz. 10.00 wyceniana na 3,71 zł. Euro taniało o 0,1 proc. do 4,27 zł. Frank tracił 0,4 proc. do 4,54 zł.
Czytaj więcej
WIG20 w środowy poranek notował symboliczne zmiany. Czy sytuacja zmieni się w ciągu dnia?
– Wydarzeniem ostatnich godzin na rynku były informacje sugerujące, iż USA mogą zaangażować się w konflikt wobec Iranu – definitywnie rozstrzygając kwestie broni nuklearnej w posiadaniu reżimu. Dodatkowo uaktywniły się opozycyjne strony polityczne sugerując możliwy przewrót. Sytuacja pozostaje dynamiczna – Iran zapowiedział, iż w przypadku dalszej eskalacji może zaminować cieśninę Ormuz, tym samym podbijając ryzyko wokół transportu surowca. Lokalnie nie dzieje się zbyt wiele – rynek krajowych aktywów konsoliduje – wskazuje Konrad Ryczko, analityk DM BOŚ.
Złoty czeka na Fed
O ile na Bliskim Wschodzie nie wydarzy się nic nadzwyczajnego, to najważniejszym punktem dnia będzie wieczorna decyzja Rezerwy Federalnej w sprawie stóp procentowych. – Oczekujemy, że Fed utrzyma stopy procentowe bez zmian po raz piąty z rzędu, na poziomie 4,25-4,50 proc. Miesiąc wcześniej J. Powell oceniał, że FOMC nie musi się spieszyć z dostosowaniem polityki pieniężnej. Inni członkowie FOMC podkreślali szczególne znaczenie wyważenia podwójnego mandatu Fed w obliczu wzrostu ceł, który jednocześnie zwiększa ryzyko wzrostu inflacji oraz spowolnienia gospodarczego, tym samym także wzrostu bezrobocia. Konferencja Prezesa Fed pomoże nam ocenić perspektywy kolejnych ruchów Rezerwy, zaś aktualizacja prognoz makroekonomicznych będzie stanowić punkt odniesienia dla średnioterminowych prognoz stóp Fed – wskazują ekonomiści PKO BP.