Dziś o godz. 10 w Sądzie Rejonowym dla Warszawy-Śródmieścia kolejna rozprawa w procesie polityka, którego prokuratura oskarżyła o pominięcie w pięciu oświadczeniach majątkowych wartego więcej niż 10 tys. zł zegarka.
Jak dowiedzieliśmy się w sekcji prasowej warszawskiego sądu, to przedostatni termin, na który zaplanowano przesłuchania świadków. Zeznawać mają dwaj biegli, którym zlecono oszacowanie wartości zegarka, oraz współwłaściciel salonu, w którym dokonano zakupu.
Kolejne zaplanowane rozprawy odbędą się dopiero za trzy miesiące, czyli już po przewidywanych na 16 listopada wyborach samorządowych. W powyborczy poniedziałek 18 listopada mają być przesłuchani dwaj dziennikarze.
Potem proces mógłby się zakończyć. – Zamknięcie przewodu sądowego planowane jest na 24 listopada, ale jest to uzależnione od przebiegu najbliższej rozprawy i ewentualnych wniosków dowodowych – informuje „Rz" Anna Danielak z sekcji prasowej warszawskiego sądu.
Skąd trzymiesięczna przerwa w procesie? W sądzie usłyszeliśmy, że problemem jest wyznaczanie trzyosobowych składów sędziowskich. W tym dniu nie mogą oni mieć żadnych innych rozpraw.