Aktualizacja: 16.09.2019 12:07 Publikacja: 15.09.2019 19:20
Foto: Fotorzepa/ Roman Bosiacki
Dokładnie na miesiąc przed wyborami doczekaliśmy się nie tylko hiperaktywnej kampanii (prawica potrafi organizować dwie regionalne konwencje dziennie), ale również długo oczekiwanego programu Prawa i Sprawiedliwości – ponaddwustutrzydziestostronicowego opracowania pt. „Polski model państwa dobrobytu”. Sceptycy powiedzą, że papier zniesie wszystko, ale zarówno sympatycy, jak i zacięci wrogowie partii prezesa Kaczyńskiego mają wreszcie kompleksowe opracowanie, do którego można i trzeba się odnieść.
Zapewne program wyborczy PiS będzie przez najbliższe tygodnie rozpracowywany w najdrobniejszych szczegółach. A nie będzie to wcale proste, bo składa się niemal z samych szczegółów. Dziś, po pobieżnej lekturze, można tylko opisać ogólne wrażenia. Do przedstawienia gruntowej oceny potrzebna będzie jednak znajomość Excela i kalkulator, choćby po to, by sprawdzić, czy zakładany wzrost PKB pozwoli na hojne wydatki. Przyda się też szczypta magii, by zagwarantować, że światowa gospodarka nie wejdzie w recesję, bez czego nie da się udźwignąć kosztów „Polskiego modelu państwa dobrobytu”.
- Artykuł 29, ustęp drugi Ustawy o partiach politycznych stwierdza wyraźnie, że partiom wypłaca się w ratach subwencję cztery razy do roku. Taka rata powinna być nam zgodnie z prawem wypłacona - mówił prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński. Dodał, że "nie ma prawomocnych decyzji, które mogłyby podważyć tę zasadę", a mimo to "minister finansów podjął najwyraźniej decyzję, że pieniądze nie zostaną wypłacone".
Eksperci od handlu wskazują, że coraz popularniejszy wśród konsumentów w Polsce staje się trend kupowania z odroczonymi płatnościami.
Andrzej Dybczyński, były prezes Sieci Badawczej Łukasiewicz zdradził Wirtualnej Polsce kulisy swego odwołania. Podczas rozmowy z ministrem nauki Dariuszem Wieczorkiem miał usłyszeć od niego pogróżki "zniszczenia wizerunku w mediach tak, że nigdzie nie znajdzie już pracy". Polityk miał też namawiać go do zrzeczenia się odprawy.
- Mówienie, że po zwycięstwie Donalda Trumpa rząd Donalda Tuska powinien podać się do dymisji, to jest myślenie o Polsce, jak o kraju peryferyjnym. To nierozsądne, gdy takie wypowiedzi padają z ust znaczących polskich polityków - mówi w programie "Rzecz o polityce" współprzewodniczący partii Razem Adrian Zandberg.
Nie ma jeszcze żadnych informacji, kto kandyduje na prezydenta z ramienia Prawa i Sprawiedliwości - mówił w Porannej Rozmowie w RMF FM poseł PiS, były minister edukacji Przemysław Czarnek.
Mobilna Sieć T-Mobile w Polsce w 2024 roku została uznana za najlepszą pod względem prędkości i niezawodności przez międzynarodową firmę Ookla.
Czy wybory w USA zmienią polską politykę? Jak nigdy zmiana lub kontynuacja nad Potomakiem jest wpisywana w bieżącą sytuację w Polsce. Również w kontekście „naszej” kampanii prezydenckiej w 2025 roku.
Amerykanie 5 listopada wybierają 47 prezydenta Stanów Zjednoczonych. O urząd walczą obecna wiceprezydent USA, kandydatka Partii Demokratycznej Kamala Harris oraz były prezydent, kandydat Partii Republikańskiej Donald Trump. Prawdopodobnie o wyniku wyborów zdecyduje siedem tzw. wahających się stanów (ang. swing states).
Indyjski minister spraw zagranicznych Subrahmanyam Jaishankar powiedział w środę, że Stany Zjednoczone prawdopodobnie staną się jeszcze bardziej nastawione na izolację, niezależnie od tego, czy prezydentem zostanie Kamala Harris czy Donald Trump.
Joe Biden jest przekonany, że gdyby to on był wciąż kandydatem Partii Demokratycznej, to wygrałby w wyborach 5 listopada z Donaldem Trumpem - podaje CNN, powołując się na źródła zbliżone do prezydenta Stanów Zjednoczonych.
W dniu wyborów prezydenckich w USA do lokali wyborczych w czterech stanach wahających się - Georgii, Michigan, Arizonie i Wisconsin - docierały fałszywe groźby bombowe.
Reuters opublikował wyniki badania exit poll przeprowadzonego wśród wyborców uczestniczących w wyborach prezydenckich w USA przez ośrodek Edison Research.
Donald Trump zasugerował w mediach społecznościowych, że w Filadelfii – mieście znajdującym się w jednym z tzw. swing states – mogło dojść do oszustwa. "Nadchodzi egzekwowanie prawa” – podkreślił republikański kandydat na prezydenta USA.
Sekretarz stanu Nevady wyraził zaniepokojenie dużą liczbą głosów oddanych w wyborach prezydenckich korespondencyjnie, które nie zostały przyjęte ze względu na niezgodność podpisów na kopercie, w której wysłano kartę do głosowania z podpisem w rejestrze wyborców.
Google pracuje obecnie nad rozwiązaniem problemu, który – biorąc pod uwagę trwające w Stanach Zjednoczonych wybory prezydenckie – okazał się być znaczący dla niektórych internautów. Użytkownicy mediów społecznościowych sugerują, że słynna wyszukiwarka celowo pokazuje wyniki, które są bardziej korzystne dla jednego z kandydatów.
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas