9 września w Wielkiej Brytanii weszła w życie tzw. ustawa Hilary'ego Benna, która teoretycznie zmusza premiera do tego, aby wystąpił do UE z wnioskiem o przełożenie daty brexitu, jeśli do 19 października parlament nie przyjmie umowy brexitowej lub nie poprze większością głosów wyjścia z Unii bez umowy.
Jednak, jak informują brytyjskie media, w rządzie Johnsona prowadzone są analizy dotyczące tego, jak obejść ustawę.
W rozmowie z BBC premier podkreślił, że "będzie przestrzegał prawa". Dodał jednak, że Wielka Brytania "wyjdzie z Unii 31 października".
- Jest kluczowe, aby ludzie zrozumieli, że Wielka Brytania nie poprosi o przedłużenie (czasu na wyjście z UE - red.), że wyjdziemy (z UE - red.) 31 października, z umową lub bez - podkreślił brytyjski premier.
Johnson nie wyjaśnił jednak w jaki sposób chce - zgodnie z prawem - uniknąć przełożenia daty brexitu, jeśli do 19 października nie wynegocjuje akceptowalnej dla parlamentu umowy (umowę wynegocjowaną przez Theresę May parlament odrzucił trzykrotnie).