Rosja: Aleksiej Nawalny skazany na pięć lat więzienia w zawieszeniu

Został skazany na 5 lat więzienia w zawieszeniu. To wyklucza go z przyszłorocznych wyborów prezydenckich.

Aktualizacja: 09.02.2017 21:55 Publikacja: 08.02.2017 19:52

Aleksiej Nawalny w lutym 2016 roku na demonstracji w Moskwie upamiętniającej zabitego rok wcześniej

Aleksiej Nawalny w lutym 2016 roku na demonstracji w Moskwie upamiętniającej zabitego rok wcześniej innego lidera opozycji Borisa Niemcowa.

Foto: AFP

W środę sąd w leżącym prawie tysiąc kilometrów od Moskwy Kirowie skazał Aleksieja Nawalnego, opozycjonistę i wpływowego blogera, na pięć lat pozbawienia wolności w zawieszeniu.

– Nawalny zorganizował kradzież cudzego majątku – stwierdził sędzia. Chodzi o defraudacje 16 mln rubli (równowartość 960 tys. zł) z państwowej spółki Kirowles, której, według sądu, opozycjonista miał się dopuścić w 2009 roku, gdy pełnił funkcję doradcy gubernatora obwodu kirowskiego Nikity Biełycha (obecnie przebywa w areszcie śledczym, w lipcu został zdymisjonowany i oskarżony o korupcję). Oprócz tego sąd zobowiązał Nawalnego do zapłacenia na rzecz państwa 500 tys. rubli (około 30 tys. złotych).

W ten sposób sąd w Kirowie powtórzył wyrok, który zapadł jeszcze w 2013 roku. W listopadzie Nawalny odwołał się od wyroku do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka, po czym Sąd Najwyższy Rosji skierował sprawę do ponownego rozpatrzenia.

Niewygodny konkurent

W ubiegłym roku Aleksiej Nawalny oświadczył, że wystartuje w wyborach prezydenckich w 2018. Opozycjonista obiecał, że zaangażuje nawet 100 tys. obserwatorów, którzy będą patrzeć na ręce członkom komisji wyborczej.

Ale już pod koniec grudnia niezależna telewizja Dożdż informowała, że Kremlowi pomysł nieszczególnie się podoba. Stacja, powołując się na wysokiej rangi źródło, podała, że administracja rosyjskiego prezydenta w udziale opozycjonisty w wyborach „widzi więcej minusów niż plusów". Według tych doniesień jedynym plusem byłoby to, że obecność Nawalnego na listach wyborczych mogłaby przyczynić się do zwiększenia frekwencji. Ale decyzja sądu w Kirowie świadczy o tym, że Kreml postanowił nie ryzykować. Prawomocny wyrok blokuje opozycjoniście drogę do udziału w wyborach prezydenckich.

– Putin nie chce pokazywać, że jest jakaś konkurencja i walka wyborcza. Po wydarzeniach na Krymie i Ukrainie sytuacja się zmieniła i nie ma już potrzeby pozorowania, że są prawdziwe wybory. Prezydent Rosji ma dzisiaj autorytet nie lidera, ale wodza. Ponad 80-procentowe poparcie podczas wyborów ma to potwierdzić – mówi „Rzeczpospolitej" prof. Nikołaj Pietrow, politolog z prestiżowej Wyższej Szkoły Ekonomii w Moskwie.

Poza tym Nawalny mógłby powiedzieć dużo „niepoprawnych rzeczy", gdyby otrzymał dostęp do państwowych mediów. Prowadzona przez niego Fundacja na rzecz Walki z Korupcją odsłoniła już wiele tajemnic z luksusowego życia rosyjskich polityków. Dzięki Nawalnemu Rosjanie dowiedzieli się o zamku wicepremiera Igora Szuwałowa w Salzburgu oraz jego 500-metrowym mieszkaniu w centrum Londynu i willi w Dubaju. Dowiedzieli się też o greckim hotelu Artioma Czajki, syna nieodwoływalnego prokuratora generalnego Rosji Jurija Czajki. Ogromny sukces medialny miało też jego śledztwo w sprawie daczy premiera Miedwiediewa, która schowała się za sześciometrowym murem na ponad 80 hektarach w obwodzie iwanowskim.

– W ten sposób Nawalny zdobył dużo nieprzyjaciół. Bohaterzy tych materiałów są wściekli. Jego fundacja stała się narzędziem do walki wśród ludzi blisko związanych z Putinem. Podrzucają mu informacje, by skompromitować konkurenta – twierdzi Pietrow.

Gotowy do łagru

Idąc na rozprawę sądową, Aleksiej Nawalny nastawiał się na więzienie i nawet zabrał z sobą wszystkie niezbędne rzeczy. Robił to już nie po raz pierwszy, gdyż w 2014 roku został skazany na 3,5 roku pozbawienia wolności w zawieszeniu za domniemaną defraudację pieniędzy moskiewskiego oddziału francuskiej firmy Yves Rocher. Jego brat Oleg miał mniej szczęścia, trafił do łagru na 3,5 roku. Zarówno wtedy, jak i teraz obrońcy praw człowieka mają różne zdania na temat Nawalnego.

– Nie jestem przekonana, że jest on całkowicie czysty w tej sprawie – mówi „Rzeczpospolitej" Swietłana Gannuszkina, działaczka stowarzyszenia Memoriał i kandydatka do Pokojowej Nagrody Nobla w latach 2010 i 2016. – Bez wątpienia jest to jednak proces, który władze wykorzystują do walki politycznej. W Rosji nie ma prawa i sprawiedliwych niezawisłych sądów – dodaje.

W odróżnieniu od wielu innych liderów rosyjskiej opozycji, Nawalny nie zajmował stanowisk urzędowych. Przez dłuższy okres swojej biografii zajmował się przeważnie biznesem. W 2012 roku był nawet członkiem zarządu największej rosyjskiej linii lotniczej Aerofłot, której większość udziałów należy do rządu. Reprezentował tam prywatnego inwestora, który posiada 15 proc. akcji tej firmy. Ale już w 2013 r. postanowił wkroczyć do wielkiej polityki i wystartował w wyborach na mera Moskwy. Zdobył aż ponad 27 proc., ustępując jedynie kandydatowi z partii prezydenta. Nie udało mu się jednak zjednoczyć wokół siebie opozycji. Co więcej, stracił poparcie części swoich towarzyszy, gdy po aneksji Krymu powiedział: „Krym należy do ludzi, którzy tam mieszkają".

– Z jednej strony Nawalnego traktują jako przeciwnika Kremla, ale z drugiej, w porównaniu z Borisem Niemcowem, jest on przeciwnikiem dopuszczalnym – dodaje Gannuszkina.

masz pytanie, wyślij e-mail do autora: r.szoszyn@rp.pl

Polityka
Meta przekazała darowiznę na fundusz inauguracyjny Trumpa. Zuckerberg poprawia stosunki
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Polityka
Asad uciekł z Syrii. Rosjanie pozostali w swych bazach
Polityka
Nie będzie litości dla oprawców z reżimu Asada
Polityka
Donald Trump Człowiekiem Roku magazynu „Time”
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Polityka
Donald Tusk po spotkaniu z Emmanuelem Macronem: To wyborcy będą wybierali prezydentów, a nie Putin