Ponadto zrzeczenie dotyczyło wyłącznie NRD, bo przecież reparacje dla ZSRR i te wypłacane za ich pośrednictwem „na papierze" dla Polski płaciły tylko NRD, a nie całe Niemcy. Reparacje wojenne, które ZSRR brał od NRD, nie były w sposób rzeczywisty wypłacane Polsce. Narzucono nam wówczas w związku z pośrednictwem ZSRR wypłacania reparacji wojennych klauzulę węglową, na podstawie której PRL miał dostarczać węgiel do ZSRR po cenie stanowiącej 1/10 wartości rynkowej. Polska, dostarczając węgiel do ZSRR w latach 1945–1953 dopłaciła ZSRR do reparacji wojennych 836 mln dolarów (wg cen z 1956 r.) Dostawy te dewastowały gospodarkę PRL. Pod wpływem nacisku ZSRR Polska musiała zrezygnować z papierowych reparacji wobec NRD w zamian za zaprzestanie dostarczania węgla do Rosji i zerwanie klauzuli węglowej. ZSRR chodziło wówczas o uspokojenie sytuacji w NRD, gdzie doszło do zamieszek i walk ulicznych przeciwko komunistom.
Dlaczego zrzeczenie się reparacji jest nieważne? Istniała ciągłość państwa polskiego PRL.
Ponieważ brak jest jakiegokolwiek dokumentu potwierdzającego, że ono faktycznie nastąpiło w formie wymaganej w relacjach międzynarodowych. Jest jedynie protokół z obrad Rady Ministrów podpisany przez Bolesława Bieruta. Dokument ten nie spełnia żadnych wymogów nawet w świetle prawa polskiego, a cóż mówić o prawie traktatów. Strona niemiecka powołuje się na zrzeczenie, na które nie ma żadnego dokumentu potwierdzającego w swoich archiwach. Nie ma go również w archiwach polskich. Potwierdza to wielu wybitnych specjalistów od prawa międzynarodowego i historyków. Jeden z ekspertów zwrócił również uwagę, że taki dokument powinien być zarejestrowany w ONZ, a nie został. Zwróciłem się w tej sprawie zatem o kompleksową opinię do Biura Analiz Sejmowych.
Jakiego rzędu odszkodowań oczekujemy?
Wszystko zależy od metodologii wyceny i jej aktualizacji. Przypomnę, że po wojnie Rządowe Biuro Odszkodowań Wojennych, które pracowało w latach 1945–1947, wyliczyło straty w majątku rzeczowym Polski na kwotę 850 mld dolarów. Nie wliczając w to zabitych 6 mln ludzi. Wyliczenie odszkodowania w oparciu o współczesną wiedzę i metodologię może dać, według różnych ekspertów, kwoty od setek miliardów do 10 bln dolarów. Polska, jak każde odpowiedzialne państwo, powinna oszacować te straty. Przypomnę tylko, że śp. prezydent Lech Kaczyński powołał zespół, który przygotował w 2004 r. raport o stratach wojennych Warszawy. Straty Warszawy wyceniono na kwotę 45,3 mld dolarów. Musimy uświadomić opinii międzynarodowej i stronie niemieckiej, że nie tylko zostaliśmy ograbieni i zdewastowani przez wojnę, ale też oszukani przez Rosjan.
A czy rząd PiS będzie domagał się reparacji od Rosji?
Dzisiejsza Rosja nie respektuje ładu międzynarodowego. Natomiast Niemcy są państwem prawa i stabilizują ład międzynarodowy. Pytania o reparacje od Rosji, Ukrainy czy Szwecji odbieram dziś jako bezpośredni atak na reparacje od Niemiec.
Nie obawia się pan pogorszenia relacji polsko-niemieckich?
Nie możemy myśleć takimi kategoriami. Tu chodzi o polską rację stanu i moralną odpowiedzialność wobec przeszłych i przyszłych pokoleń. Grecy czy Włosi, którzy domagali się reparacji, działali w interesie swoich krajów i swoich obywateli, a nie Niemiec. Nawet Japonia wypłaciła 900 mld odszkodowań krajom poszkodowanym przez II wojnę światową. Także kraje afrykańskie ubiegają się o reparacje z początku XX wieku, a Niemcy według informacji prasowych zobowiązują się zapłacić Namibii za ludobójstwo 65 tys. ludzi. Dlatego zaskoczony jestem, gdy media w Polsce w takiej sprawie zadają pytania o nasze relacje z Niemcami. Pytam, w czyim interesie one działają.
Mówi pan o Onecie, Radiu RMF, „Fakcie" i „Newsweeku"?
To pan powiedział! Mówię o tych wszystkich, którzy prezentują racje naszego sąsiada, a nie racje Polski i Polaków.
A co będzie, jeśli Niemcy nie zapłacą odszkodowań Polsce?
Dziś czekamy na sejmowe ekspertyzy, a po ich uzyskaniu będziemy analizować podjęcie dalszych działań. Przypomnę tylko, że już w 2004 r. Sejm głosami PiS, PO, SLD, PSL podjął uchwałę obligującą rząd Leszka Millera i Marka Belki do działań zmierzających do uzyskania reperacji wojennych od Niemiec i wyliczenia strat za II wojnę światową. Pod uchwałą podpisało się także wielu dzisiejszych polityków PO z Donaldem Tuskiem, Grzegorzem Schetyną i Ewą Kopacz na czele.
Uważam, że ta sprawa powinna być potraktowana jako nadrzędna dla polskiej racji stanu i interesu narodowego, dlatego powinna być wyjęta z bieżącego sporu i gry politycznej. To jest ostatnia chwila na jej poważne uregulowanie dla nas i przyszłych pokoleń.
rozmawiał Jacek Nizinkiewicz