W czwartek Naczelny Sąd Administracyjny uwzględnił skargę kasacyjną podatniczki, która spierała się z fiskusem o opodatkowanie pieniędzy zarobionych na ogródku działkowym.
We wniosku o interpretację kobieta wskazała, że nabyła prawo do działki położonej na terenie rodzinnego ogrodu działkowego. W maju 2014 r. zgodnie z wymaganiami ustawy o rodzinnych ogrodach działkowych podpisała umowę przeniesienia prawa do działki, a także własności znajdujących się na niej nasadzeń, urządzeń i obiektów. Sama uważała, że pieniądze za to, co znajdowało się na działce, to dochód z „innych rzeczy", od którego nie trzeba płacić PIT, jeśli minęło pół roku od końca miesiąca nabycia.
Inaczej sprawę widział fiskus. Jego zdaniem ze względu na specyfikę przepisów regulujących rodzinne ogrody działkowe tego, co znajduje się na działce, nie można uznać za rzeczy. Nie wystarczy bowiem sama fizyczna możliwość ich wyodrębnienia od gruntu, muszą one istnieć samoistnie.
W ocenie urzędników podatniczce przysługiwało prawo do nakładów mające określony wymiar finansowy. A w związku z tym, że nastąpiły na gruncie niebędącym jej własnością, dokonując sprzedaży tych nakładów, uzyskała przychód z praw majątkowych, a nie sprzedaży rzeczy.
Podatniczka zaskarżyła interpretację, ale Wojewódzki Sąd Administracyjny w Poznaniu oddalił jej skargę. Zgodził się, że domek, altana czy inny obiekt na działce jest nakładem jej użytkownika.