Pani Z. i jej ojciec zawarli umowy na wybudowanie lokali mieszkalnych z firmą deweloperską. Na poczet budowy wpłacali zaliczki, które odliczali od podatku w ramach tzw. dużej ulgi budowlanej w latach 1998 - 2000. Pani Z. odliczyła w sumie 9283,40 zł. Po śmierci ojca w 2001 r. odziedziczyła jego "wkład budowlany".
Budowa mieszkań została jednak wstrzymana w 2002 r., gdy sąd ogłosił upadłość dewelopera. Nieruchomość z rozpoczętą budową weszła w skład masy upadłości, a syndyk wypowiedział umowy realizacyjne. Wierzyciele, w tym pani Z., zgłosili swoje roszczenia do listy wierzytelności. Nowy syndyk postanowił kontynuować inwestycję. Wierzyciele mogli zawrzeć z syndykiem nowe umowy, ale musieli liczyć się z podwojeniem ceny mieszkań. Ci, których nie było na to stać, mogli zrezygnować z inwestycji i otrzymywali zwrot wierzytelności. Z tej drugiej opcji zmuszona była skorzystać pani Z. W 2006 r. dostała od syndyka 70 proc. wpłaconych dotychczas zaliczek. Nie była pewna, czy cała ta sytuacja nie powoduje obowiązku zwrotu ulg budowlanych odliczonych przez nią i przez ojca.
Naczelnik Urzędu Skarbowego w Piszu uznał, że jako spadkobierczyni nie musi zwracać ulgi budowlanej w części odliczonej niegdyś przez ojca. Powinna natomiast zwrócić swoją ulgę, czyli do podatku należnego za 2006 r. doliczyć kwoty poprzednio odliczone w ramach ulgi.
Pani Z. uznała to za niesprawiedliwe: tracą osoby, których nie stać na kontynuowanie budowy z powodu ogromnej dopłaty. Podatniczka podała też w wątpliwość konieczność zwrotu ulgi po upływie pięciu lat, podczas gdy obowiązek przechowywania dokumentów podatkowych trwa pięć lat. "Rzetelność zadziałała przeciwko mnie, gdyż osoby, które nie mają już dokumentów, unikną przykrych skutków zwrotu ulgi" - argumentowała.
W opinii dyrektora Izby Skarbowej w Olsztynie przyczyny rezygnacji z kontynuowania budowy nie mają znaczenia. Przepisy dotyczące zwrotu ulgi nie przewidują bowiem żadnych dodatkowych warunków ich stosowania poza faktem otrzymania z powrotem kwot uprzednio odliczonych. Ponieważ zaś istotny jest moment zwrotu zaliczek, a nie moment skorzystania z ulgi, to bez znaczenia jest również okoliczność, iż od momentu poniesienia wydatków mieszkaniowych upłynęło ponad pięć lat podatkowych.