Taką propozycję zawiera projekt nowelizacji ustawy z 1983 r. o podatku od spadków i darowizn przygotowany w sejmowej nadzwyczajnej komisji „Przyjazne państwo”. Tego samego chcą posłowie Sojuszu Lewicy Demokratycznej podpisani pod projektem zmian tej ustawy, który po pierwszym czytaniu 10 kwietnia Sejm skierował do Komisji Finansów Publicznych. Jest więc nadzieja, że zmiana ta zyska w Sejmie poparcie różnych opcji politycznych i zniknie choć jedna pułapka podatkowa. Od 1 stycznia 2007 r. obowiązuje całkowite zwolnienie z podatku spadków i darowizn między najbliższymi, pod warunkiem że urząd skarbowy zostanie o nich na czas poinformowany.

Dziś wiele osób niewiedzących o tym warunku staje się dłużnikami fiskusa. Spadkobiercy mają na zawiadomienie tylko miesiąc, licząc od uprawomocnienia się postanowienia sądu o stwierdzeniu nabycia spadku, a obdarowani miesiąc, licząc od dnia otrzymania darowizny. Termin miesięczny dotyczy także m.in. zawiadomienia o nabyciu zachowku, wkładów oszczędnościowych na podstawie specjalnego polecenia zmarłego właściciela konta (liczy się od dnia jego śmierci). Wedle szacunków ok. 90 proc. uprawnionych do zwolnienia składa zawiadomienie po terminie. Nie jest ono konieczne, jeśli darowizna ma formę aktu notarialnego oraz gdy wartość darowizny od jednej osoby, wraz z ewentualnymi darowiznami od niej w ciągu ostatnich pięciu lat, nie przekracza 9737 zł. To samo dotyczy spadków.

W obu projektach proponuje się rezygnację z zawiadomień o uzyskaniu spadku. Zwolnienie zatem od podatku spadków uzyskanych od najbliższych będzie przysługiwało automatycznie. W obu projektach zakłada się, że nadal trzeba będzie informować urząd skarbowy, by móc skorzystać ze zwolnienia obejmującego darowizny od najbliższych, jeśli przekroczą wskazany limit. Według projektu komisji obdarowany miałby na to, tak jak teraz, tylko miesiąc. W projekcie SLD proponuje się przedłużenie tego terminu do sześciu miesięcy.