Przykładem są zbiórki esemesowe, gdyż 23 proc. przekazanych środków nie trafia na wyznaczone cele, ale do budżetu państwa w formie VAT. Co prawda od sierpnia 2010 r. istnieje możliwość zwolnienia charytatywnych esemesów z VAT, ale jest wykorzystywana marginalnie. To dlatego, że organizacja zbierająca pieniądze, a przede wszystkim operator telefonii komórkowej musi spełnić wiele warunków. Przeszkodą jest też długotrwała procedura: operator najpierw pobiera VAT, następnie przekazuje organizacji kwotę mu odpowiadającą, a potem dopiero może się ubiegać o zwolnienie (zwrot VAT).
Tak skomplikowane rozwiązanie odstrasza operatorów. Wolą działać na dotychczasowych zasadach, czyli odprowadzać VAT do budżetu. Poza tym ze zwolnienia mogą skorzystać tylko organizacje pożytku publicznego, a te stanowią mniej niż 10 proc. działających w Polsce organizacji pozarządowych. A przecież wszystkie organizacje pozarządowe mogą wykonywać zadania pożytku publicznego i organizować zbiórki publiczne.
Żeby to zwolnienie było realnym, a nie tylko formalnym rozwiązaniem, należałoby uprościć procedurę, np. poprzez wprowadzenie stawki zerowej VAT na charytatywne esemesy, oraz objąć zwolnieniem wszystkie organizacje, które spełniają określone warunki, przede wszystkim dotyczące celów prowadzonej działalności i jej przejrzystości. Takie rozwiązania funkcjonują w innych krajach, np. w Czechach, i są zgodne z prawem UE.
Innym przykładem jest VAT od bezpłatnych porad prawnych, niezwykle potrzebnych, bo udzielanych najczęściej osobom, których na nie nie stać. Bezpłatna pomoc jest zwolniona z VAT, ale tylko jeśli udzielający jej prawnik informuje o tym opinię publiczną, co jest traktowane jako działalność promocyjna. Nie jest to rozwiązanie klarowne i dostępne dla wszystkich. Dodatkowym ograniczeniem jest objęcie PIT odbiorcy tej pomocy. Bezpłatne porady prawne udzielane osobom o niskich dochodach powinny być systemowo zwolnione z VAT oraz PIT.
—oprac. mpa