Problemy spółki zaczęły się, gdy pod koniec grudnia 2016 r. złożyła deklarację VAT-7 z wykazaną nadwyżką podatku – nieco ponad 25 tys. zł – do zwrotu w terminie 60 dni. Pieniędzy się jednak nie doczekała, bo fiskus wszczął i przeprowadził kontrolę w celu sprawdzenia jego zasadności. A ponieważ potrzebował czasu wydał postanowienie przedłużające termin zwrotu, a potem kolejne. Urzędnicy tłumaczył, że są wątpliwości w zakresie zasadności zwrotu części zadeklarowanej różnicy podatku. Przekonywali, że podejmowane były czynności związane z gromadzeniem materiału dowodowego, w tym przesłuchanie świadków, ale na ich wnioski było ono przesuwane, o czym na bieżąco informowano spółkę. Ponadto orzekanie o zasadności zwrotu wymagały staranności i ostrożności, a o przedłużeniu terminów przesądzały obiektywne okoliczności.