Proponują przedłużenie tego terminu, a także rezygnację z zawiadamiania urzędu o spadkach.
Projekt nowelizacji ustawy z 1983 r. o podatku od spadków i darowizn, przewidujący te zmiany, został po pierwszym czytaniu skierowany wczoraj do Sejmowej Komisji Finansów Publicznych. Choć podpisali go posłowie SLD, ma on szansę na szerszą akceptację. Dziś wiele osób przez nieświadomość warunku zwolnienia dla najbliższych staje się dłużnikami fiskusa. Ten warunek to zawiadomienie w odpowiednim czasie urzędu skarbowego o spadku lub darowiźnie. Spadkobiercy mają teraz na to tylko miesiąc, licząc od uprawomocnienia się postanowienia sądu o stwierdzeniu nabycia spadku, a obdarowani miesiąc, licząc od dnia otrzymania darowizny. Termin miesięczny dotyczy także m.in. zawiadomienia o nabyciu zachowku, wkładów oszczędnościowych na podstawie specjalnego polecenia zmarłego właściciela konta (liczy się od dnia jego śmierci). Wedle szacunków ok. 90 proc. uprawnionych do zwolnienia składa zawiadomienie po terminie.
Nie jest ono konieczne, gdy darowizny są przekazywane notarialnie. Dotyczy to w praktyce mieszkań, domów itp. Zawiadomienie jest też niepotrzebne, gdy wartość darowizny od jednej osoby, wraz z ewentualnymi darowiznami otrzymanymi od niej w ciągu ostatnich pięciu lat, nie przekracza kwoty wolnej wynoszącej teraz dla I grupy podatkowej 9737 zł. To samo dotyczy spadków.
W innych sytuacjach, jeśli należący do kręgu najbliższych nie poinformuje na czas urzędu o spadku, musi zapłacić od niego podatek wedle stawek przewidzianych dla I grupy podatkowej, z tym że można korzystać z ewentualnych zwolnień, w tym z ulgi mieszkaniowej dla niemających własnego lokum. Gorzej, gdy nie zawiadomi o darowiźnie. Jeśli bowiem fiskus się o niej dowie, ściągnie od niej podatek wedle karnej stawki 20 proc. (zwykła dla I grupy podatkowej to maksimum 7 proc.).
W poselskim projekcie proponuje się rezygnację z zawiadomień, jeśli nabycie spadku zostało potwierdzone orzeczeniem sądu.