Trzeba więc będzie wytłumaczyć, dlaczego za swoje wymarzone M-4 daliśmy mniej, niż wynika z zestawień urzędników. Jeśli ich nie przekonamy, naliczą 2-proc. podatek (od czynności cywilnoprawnych – PCC) od przyjętej wartości rynkowej. Jak ją jednak ustalić, gdy ceny nieruchomości lecą ostatnio na łeb na szyję?
[srodtytul]Obniżki na rynku [/srodtytul]
– W porównaniu z analogicznym okresem zeszłego roku ceny ofertowe mieszkań w Warszawie spadły nawet o 15 proc. – mówi Marcin Jańczuk z agencji nieruchomości Metrohouse. – Przy tym zdarzają się transakcje, w których ceny lokali z tego samego bloku różnią się np. o 1,5 tys. na metrze kwadratowym. Poza tym kupujący mogą liczyć na spore obniżki, dużo osób znalazło się bowiem w trudnej sytuacji materialnej i chce szybko spieniężyć swój majątek.
Podobnie jest w innych miastach. – Jeszcze jesienią właściciele mieszkań trzymali sztywno ceny, ale ostatnio znacznie je obniżają – potwierdza Tomasz Błeszyński, doradca rynku nieruchomości.
Reasumując, to dobry moment na inwestycję we własne lokum. Ale uwaga – niska cena może wzbudzić podejrzenia fiskusa. Urzędnicy mają bowiem własne zestawienia. – Jeśli cena za metr kwadratowy nie przekracza 6,5 tys. zł, kupujący może zostać wezwany do złożenia dodatkowych wyjaśnień – to informacja z jednego z warszawskich urzędów skarbowych.