Coraz więcej osób nie tylko podejmuje pracę w innych krajach, ale osiąga tam również inne dochody, np. z emerytury i renty, stypendia, odsetki od ulokowanych tam oszczędności czy też z najmu nieruchomości.
Zwykle należy je rozliczyć w Polsce, o czym decyduje miejsce rezydencji. Ten, kto ma miejsce zamieszkania na terytorium RP, podlega obowiązkowi podatkowemu od całości swoich dochodów niezależnie od miejsca położenia źródeł przychodów.
Należy też sięgnąć do zawartej z danym krajem umowy o unikaniu podwójnego opodatkowania, by sprawdzić sposób rozliczenia danego typu przychodu. Niestety wiele osób nie ma świadomości tego obowiązku. Pokutuje przekonanie, że jeśli zapłaciło się podatek za granicą, to nie trzeba już nic więcej robić w Polsce. Nic bardziej błędnego, o czym można się przekonać po wezwaniu z urzędu skarbowego.
Coraz częstszą praktyką organów podatkowych na całym świecie jest wymiana informacji o przychodach uzyskanych w danym kraju przez rezydenta innego kraju. Niedopełnienie obowiązku w Polsce zwykle oznacza konieczność składania bądź korygowania deklaracji za kilka poprzednich lat i dopłatę daniny z odsetkami.
Wiele osób, które przebywały jakiś czas za granicą, nie zamyka po powrocie do kraju otwartego tam konta. Tymczasem jeśli zagraniczny bank wypłaca im choćby dwa euro rocznie, muszą tę kwotę wykazać w składanym w kraju zeznaniu. Nie powinni liczyć, że polski fiskus się o tym nie dowie, bo zgodnie z tzw. dyrektywą odsetkową zagraniczny bank mający siedzibę w UE poinformuje polskie organy podatkowe o odsetkach polskiego rezydenta.