Zegarek czy zwykły rower jako prezent komunijny zdecydowanie wyszły z mody. Dziś dzieci marzą o quadach, tabletach, komputerach, smartfonach, a nawet papugach, których ceny dochodzą do kilku tysięcy złotych.
Rodzice pociech obdarowanych prezentami komunijnymi powinni zainteresować się ich realną wartością. Zwłaszcza jeśli wręczają je osoby niespokrewnione. W grę może bowiem wchodzić konieczność zapłaty podatku od darowizny.
Za ile i od kogo
– Wysokość podatku zależy od stopnia pokrewieństwa darczyńcy i obdarowanego. Ustawa o podatku od spadków i darowizn przewiduje kwoty wolne od podatku, więc jeśli nie zostaną przekroczone, obdarowany nie ma obowiązku składania zeznania podatkowego – tłumaczy Natalia Czopar, aplikantka radcowska z kancelarii Hogan Lovells.
Dla każdej grupy podatkowej ustawodawca przewidział inny limit kwoty, która nie podlega opodatkowaniu (patrz ramka). Limity te są duże i w większości wartość prezentów ich nie przekroczy. Należy jednak pamiętać, że próg wolny od podatku obowiązuje przez pięć lat, tj. wartość podarowanego prezentu od jednej osoby nie może przekroczyć wyznaczonego przez ustawę pułapu, a kwoty te są sumowane.
– Jeżeli ta sama osoba w ciągu pięciu lat poprzedzających rok ostatniej darowizny przekazywała coś dziecku, należy zliczyć wartość wszystkich prezentów – wyjaśnia Robert Nogacki, radca prawny, partner zarządzający w kancelarii Prawnej Skarbiec.
Rodzice powinny zwracać szczególną uwagę na wartość prezentów od osób niespokrewnionych, czyli z III grupy podatkowej. Dla nich limit bez podatku jest najniższy i wynosi 4902 zł.
– Jeśli kolega taty kupił jego pociesze zaawansowany technicznie komputer o wartości 5 tys. zł, wcześniej nie robiąc żadnych prezentów dziecku, to rodzice w roli opiekunów będą obowiązani obliczyć podatek od różnicy: 5000–4902 i wpłacić go do urzędu skarbowego – podkreśla Robert Nogacki.