Reklama

Film, który chciał być fajny

Dzieła, na które publiczność czekała latami, rzadko spełniają wyolbrzymione oczekiwania.

Publikacja: 24.08.2018 18:00

Film, który chciał być fajny

Foto: materiały prasowe

Do roli symbolu urosła nieudana płyta Guns N' Roses „Chinese Democracy", na którą fani czekali 15 lat. Świat filmu zna wiele podobnych przypadków – Francis Ford Coppola po latach rozczarował „Ojcem chrzestnym III" (Sofia Coppola grająca Mary Corleone otrzymała dwie Złote Maliny), trzecia część „Terminatora" była znacząco gorsza niż dwie poprzednie. Bywa też inaczej: trzeci sezon „Miasteczka Twin Peaks" Davida Lyncha dorównał, albo nawet przewyższył swą wartością dwa poprzednie. „Człowiek, który zabił Don Kichota" Terry'ego Gilliama niestety nie stanowi wyjątku od niechlubnej reguły.

Pozostało jeszcze 85% artykułu

Już za 19 zł miesięcznie przez rok

Jak zmienia się świat i Polska. Jak wygląda nowa rzeczywistość polityczna po wyborach prezydenckich. Polityka, wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i psychologia.

Czytaj, to co ważne.

Reklama
Plus Minus
Gość „Plusa Minusa” poleca. Diana Brzezińska: Bachata i morderstwa
Plus Minus
„Gra w kości”: Święte kości
Plus Minus
„Przyjaciele muzeum”: Sztuka zdobywania darczyńców
Plus Minus
„Mafia: The Old Country”: Wyspa jak z krwawego obrazka
Plus Minus
„Lato 69”: Edukacja seksualna
Reklama
Reklama