Duszna prowincja po amerykańsku

Powieściopisarka Gillian Flynn ma niezwykłe szczęście. W jej książkach sprawne reżyserskie oko szybko rozpoznaje znakomity materiał filmowy. Chociaż autorka ma pomysły i ambicje, aby jej książki były czymś więcej niż literaturą kryminalną, to prowadzona przez nią narracja dużo lepiej sprawdza się jako wciągająca opowieść niż jako literatura piękna. Wyprodukowany przez telewizję HBO serial „Ostre przedmioty" jest tego najlepszym przykładem.

Publikacja: 12.10.2018 15:00

Duszna prowincja po amerykańsku

Foto: materiały prasowe

Międzynarodowy sukces Flynn przyniosła adaptacja jej trzeciej książki pt. „Zaginiona dziewczyna", którą zekranizowała prawdziwa legenda thrillerów psychologicznych – David Fincher. Finansowy sukces filmu przekonał innych twórców do sięgnięcia także po dwie pierwsze powieści autorki. Najpierw Gilles Paquet-Brenner zekranizował „Mroczny zakątek" (2015), a teraz Marti Noxon przeniosła na ekran jej pierwszą powieść „Ostre przedmioty".

Serial opowiada o Camille Preaker – dziennikarce pracującej w podupadającej chicagowskiej gazecie. Otrzymuje ona polecenie wyjazdu do rodzinnego miasta, aby relacjonować śledztwo w sprawie nietypowych morderstw dwóch dziewczynek. Jest to zadanie o tyle trudne, że po wielu latach nieobecności wymaga bolesnego powrotu do prowincjonalnego, klaustrofobicznego miasteczka, neurotycznej matki i wspomnień związanych z molestowaniem seksualnym. Pamięć zimnego domu, niezdrowej rywalizacji o względy starszych kolegów i wreszcie tragicznie zmarłej ukochanej siostry stanowią główny wątek historii, który przeplata się z poszukiwaniem sprawcy współczesnych zbrodni. Cały ten ładunek emocjonalny, który w kolejnych aktach serialu odsłania przed nami Amy Adams w roli Camille Preaker, nadaje produkcji dusznego klimatu amerykańskiej prowincji. Peryferii, które pod płaszczykiem zadbanych domów i wyćwiczonych uśmiechów kryją wiele bólu i rozczarowań.

Znane Camille z młodości twarze, teraz naznaczone zmarszczkami, przywołują wspomnienia i uczucia sprzed lat. Czasy, kiedy jedynym marzeniem było wyrwać się do lepszego świata. Długie oczekiwanie zmiany związane było z różnymi próbami tłumienia bólu. Niestety Camille – mimo niechęci uczestniczenia w poszukiwaniu mordercy – szybko orientuje się, że bieżące wydarzenia mają zbyt wiele wspólnego z jej przeszłością, żeby były przypadkowe. To, co wydaje się widzowi poszukiwaniem mordercy, w dużej mierze jest pogonią za prawdą o własnej historii, która nierozwiązana w przeszłości żarzy się i piecze jak przystawiony do skóry papieros.

Serial jest popisem jednej aktorki – Amy Adams – która książkowe monologi wewnętrzne głównej bohaterki oraz jej emocjonalne rozbicie potrafi oddać z niesamowitą wymownością. W porównaniu z książką wszystkie postacie zyskały na wyrazistości i głębi, a akcja nabrała umiejętnie dozowanej dramaturgii. Małomiasteczkowość w serialu kipi sfrustrowanymi mężami, rozerotyzowanymi nastolatkami i pogodzonymi ze swym losem matkami, których licealne oczekiwania względem życia szybko zostały zweryfikowane przez przedwczesną ciążę. Jednak, podobnie jak w najlepszych powieściach Stephena Kinga, szalę zła zawsze musi przechylić czyjeś szaleństwo. Twórcom „Ostrych przedmiotów" nie można odmówić dużej ambicji – próbowali stworzyć interesujące postaci na tle współczesnej Ameryki targanej sprzecznościami i rozwarstwionej, także w ramach małych wspólnot. Jednak w samej powieści ewidentnie ujawniały się grzechy debiutantki, a niedostatki warsztatowe nie unosiły należycie ciężaru fabuły. Dopiero reżyserka Marti Noxon potrafiła w pełni wydobyć potencjał tej historii, nadając jej umiejętnie konstruowaną dramaturgię, a bohaterom konieczną psychologiczną głębię. „Ostre przedmioty" udowadniają, jak dużą różnicę stanowi opowiadanie słowem i obrazem. Paradoksalnie Gillian Flynn, chociaż zawodowo zajmuje się tym pierwszym, to lepiej sprawdza się w drugim.

„Ostre przedmioty", reż. Marti Noxon, prod. i dystr. HBO, USA 2018

PLUS MINUS

Prenumerata sobotniego wydania „Rzeczpospolitej”:

prenumerata.rp.pl/plusminus

tel. 800 12 01 95

Plus Minus
„Hamlet”: Być albo nie być Englerta i Tarresa
Materiał Promocyjny
Bank Pekao S.A. uruchomił nową usługę doradztwa inwestycyjnego
Plus Minus
„Zamęt. Rebelia kontra Imperium”: Karciany asymetryzm
Plus Minus
„Listy 1911–1932”: Pani noblistka i pan przyszły noblista
Plus Minus
„Oszukać przeznaczenie: Więzy krwi”: Wnioski typowe dla horroru
Materiał Promocyjny
Cyberprzestępczy biznes coraz bardziej profesjonalny. Jak ochronić firmę
Plus Minus
Gość "Plusa Minusa" poleca. Ewa K. Czaczkowska: Każdy szczegół ma znaczenie
Materiał Promocyjny
Pogodny dzień. Wiatr we włosach. Dookoła woda po horyzont