Walka o ograniczenie aborcji w USA

Zgłoszony w połowie lutego w Dakocie Południowej projekt ustawy, która miałaby rozszerzać definicję obrony koniecznej o zabójstwo w obronie nienarodzonego dziecka, wzbudził kontrowersje w całej Ameryce.

Publikacja: 26.02.2011 00:01

– Jeśli ta ustawa przejdzie, to teoretycznie będzie można zabić każdego, kto spróbuje dokonać aborcji. To licencja na zabijanie aborcjonistów – przekonywała demokratka Peggy Gibson, podkreślając, że projekt cofa Dakotę Południową „do epoki kamienia łupanego".

Propozycja republikanina przeraziła też sympatyków ruchu pro-choice. – Zapisy takiej ustawy mogą być niebezpieczne dla lekarzy dokonujących aborcji – tłumaczy „Rz" Kari Ann Rinker z Kansas National Organization of Women. – To zatrważające, bo stosunkowo niedawno w Kansas zamordowano lekarza dokonującego aborcji. Morderca doktora Tillera próbował w sądzie przekonywać, że zabójstwo było działaniem w obronie koniecznej.

George Tiller, znany jako „Doktor Aborcja", przez wiele lat był najsłynniejszą osobą w USA dokonującą tzw. późnych aborcji. Wykonywał je nawet w trzecim trymestrze ciąży. Gdy w 2009 roku wychodził z kościoła, zginął zastrzelony przez Scotta Roedera. W zeszłym roku Roeder został skazany na 50 lat więzienia.

Ustawę, mogącą stać się usprawiedliwieniem dla zabijanie aborcjonistów, popiera Dave Leach, antyaborcyjny aktywista z Iowa. Jego zdaniem przyjęcie ustawy w Dakocie Południowej doprowadziłoby do wstrzymania zabiegów aborcji, bo odstraszałoby lekarzy wykonujących zabiegi przerywania ciąży. – Ustawa raczej nie przejdzie, zwłaszcza teraz, gdy sprawą zainteresowali się dziennikarze – zauważa w rozmowie z „Rz" Leach.

I rzeczywiście, w Dakocie Południowej, która ma jedne z najbardziej restrykcyjnych przepisów dotyczących aborcji w USA, projekt ustawy przeszedł co prawda przez komisję legislacyjną, został jednak odesłany do poprawki.

Republikanin Phil Jensen przekonuje  teraz, że celem zgłoszonej przez niego ustawy nie było uderzenie w aborcjonistów, lecz obrona ciężarnych kobiet. – Powiedzmy, że chłopak dowiaduje się, iż jego była dziewczyna jest z nim w ciąży, i zaczyna bić ją w brzuch, aby zabić nienarodzone dziecko – tłumaczył Jensen, podkreślając, że prawo powinno w takich wypadkach chronić nienarodzone dzieci.

Republikanie – którzy po listopadowych wyborach  mają przewagę w wielu stanowych parlamentach – liczą, że uda im się ograniczyć liczbę aborcji. Jak informuje „The Dallas Morning News", już w 18 stanach przeprowadza się badania USG u kobiet rozważających przerwanie ciąży. W dziewięciu z nich wymagana jest też  konsultacja z lekarzem. Politycy w Teksasie idą  jeszcze dalej. Zgodnie z ustawą przyjętą niedawno przez Senat w tym stanie badanie USG ma być przeprowadzone dwie godziny przed usunięciem ciąży. Lekarze będą także mieli obowiązek opowiedzenia np. o kończynach czy organach wewnętrznych nienarodzonego dziecka. Matka ma zobaczyć obraz płodu oraz posłuchać bicia jego serca. Nie musi tego robić, jeśli ciąża jest wynikiem gwałtu lub kazirodztwa. Lekarz będzie miał obowiązek przedstawić przygotowaną przez władze stanowe listę innych niż aborcja możliwych rozwiązań.

Chociaż zdaniem krytyków takie praktyki mogą wywołać traumę u kobiet, które mimo wszystko zdecydują się na zabieg, to badania USG mogą się okazać skuteczną metodą zniechęcającą do zabiegów. Właśnie obrazy z badań ultrasonograficznych przekonały Bernarda Nathansona – zmarłego w tym tygodniu lekarza, który przez początkowe lata swojej medycznej kariery nadzorował 75 tys. zabiegów aborcji – do nagłej zmiany frontu i przejścia 30 lat temu na stronę sympatyków ruchu pro-life.

Również w amerykańskiej stolicy republikanie – dysponując większością w Izbie Reprezentantów – pracują nad projektami mającymi zmniejszyć liczbę zabiegów przerywania ciąży. Próbują przeforsować w Kongresie przepisy zakazujące finansowania przerywania ciąży z pieniędzy podatników – zarówno w bezpośredni, jak i pośredni sposób. Walczą np. o obcięcie funduszy na największą proaborcyjną organizację – Planned Parenthood – i o odebranie możliwości korzystania z ulg podatkowych tym osobom, których ubezpieczenie zdrowotne pokrywa koszty aborcji.

Jak zauważył „The Wall Street Journal" czołowi politycy Tea Party – mimo że są przeciwnikami aborcji – podkreślają, że  republikanie powinni skupić się na ratowaniu gospodarki, walce z deficytem budżetowym i kreowaniem nowych miejsc pracy, a inne kwestie przynajmniej na razie odłożyć na bok.

Część republikanów przekonuje jednak, że choć konserwatyści wygrali wybory głównie dzięki obietnicom naprawy gospodarki, to nie mogą pomijać kwestii społecznych. – Tu nie chodzi o politykę, lecz o zasady – przekonywał kongresman Joe Pitts, jeden z autorów antyaborcyjnych przepisów.

Podobnych deklaracji coraz bardziej obawiają się zwolennicy prawa do przerywania ciąży. – Ruch pro-choice jest obecnie zdecydowanie w defensywie. Kobiety są oburzone i wystraszone. Mam jednak nadzieję, że Senat [zdominowany przez demokratów – j. p.] powstrzyma próby wprowadzenia ustaw, które republikanie forsują tylko po to, aby przypodobać się swojemu elektoratowi – mówi „Rz" Kari Ann Rinker.

Według „The Wall Street Journal" antyaborcyjne przepisy mogą jednak zdobyć poparcie tych demokratycznych senatorów, którzy wkrótce będą walczyli o reelekcję w konserwatywnych stanach. Nawet wówczas najprawdopodobniej zawetuje te przepisy Barack Obama, stanowczy zwolennik ruchu pro-choice.

Szacuje się, że w USA przeprowadza się ok. 1,2 mln zabiegów aborcji rocznie.

Korespondencja z Waszyngtonu

– Jeśli ta ustawa przejdzie, to teoretycznie będzie można zabić każdego, kto spróbuje dokonać aborcji. To licencja na zabijanie aborcjonistów – przekonywała demokratka Peggy Gibson, podkreślając, że projekt cofa Dakotę Południową „do epoki kamienia łupanego".

Propozycja republikanina przeraziła też sympatyków ruchu pro-choice. – Zapisy takiej ustawy mogą być niebezpieczne dla lekarzy dokonujących aborcji – tłumaczy „Rz" Kari Ann Rinker z Kansas National Organization of Women. – To zatrważające, bo stosunkowo niedawno w Kansas zamordowano lekarza dokonującego aborcji. Morderca doktora Tillera próbował w sądzie przekonywać, że zabójstwo było działaniem w obronie koniecznej.

George Tiller, znany jako „Doktor Aborcja", przez wiele lat był najsłynniejszą osobą w USA dokonującą tzw. późnych aborcji. Wykonywał je nawet w trzecim trymestrze ciąży. Gdy w 2009 roku wychodził z kościoła, zginął zastrzelony przez Scotta Roedera. W zeszłym roku Roeder został skazany na 50 lat więzienia.

Pozostało 81% artykułu
Plus Minus
„Ilustrownik. Przewodnik po sztuce malarskiej": Złoto na palecie, czerń na płótnie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Plus Minus
„Indiana Jones and the Great Circle”: Indiana Jones wiecznie młody
Plus Minus
„Lekcja gry na pianinie”: Duchy zmarłych przodków
Plus Minus
„Odwilż”: Handel ludźmi nad Odrą
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Plus Minus
Gość "Plusa Minusa" poleca. Artur Urbanowicz: Eksperyment się nie udał