Obłęd wyprzedaży

W galeriach handlowych gorączka: kończą się wyprzedaże. Spóźnialscy ruszyli do akcji. Oczy na szypułach, przyspieszony puls, nieskoordynowane grzebanie w stoiskach oznakowanych magicznym znakiem proc. Tak zachowywali się biedacy ogarnięci gorączką złota.

Publikacja: 05.03.2011 00:01

Przez świat przetacza się tornado fast mody. Zgarnia coraz to nowe ofiary. Degeneruje. Upośledza wrażliwość estetyczną. Wypacza charaktery: oducza planowania‚ sensownego gospodarowania budżetem‚ szacunku dla zarobionych pieniędzy i umiejętności świadomego ich wydatkowania.

Obłęd szybkiej mody cynicznie nakręcają wielkie koncerny‚ które zalewają tandetą cały rynek ubrań‚ od bazarów po sklepy sieciowe‚ od butików po outlety. Gdzie tu cynizm‚ spytacie. Otóż wszechobecność lichych ciuchów i ich przystępność dla najcieńszych portfeli wpędza w nałóg. To nawet ma nazwę: kupowanie kompulsywne. Jeszcze 10‚ 20 lat temu problem dotyczył „biednych milionerów"‚ czyli ludzi ubogich z domu‚ którzy szybko doszli do sławy i fortuny‚ nie zdążywszy się uporać z kompleksami. Z emocjonalnymi kłopotami. Żyjących w ciągłym stresie. Klasyczne przykłady zakupowych nałogowców to Elvis Presley‚ Andy Warhol‚ Elton John. Bliskie temu nałogowi były Jacqueline Kennedy i księżna Di‚ choć na swe usprawiedliwienie podawały konieczność reprezentowania państwa.

Dziś psychologowie ostrzegają: coraz więcej ludzi ulega zatruciu fast fashion. Żeby zerwać z uzależnieniem‚ trzeba się poddać kuracji. Swoistej „detoksykacji" od zakupowej manii. To trudne‚ jak w przypadku każdego innego nałogu. Dlaczego tak jest? Gorączka szopingu wyzwala adrenalinę‚ wprawia w świetny nastrój. Potem chce się znów doświadczyć tego cudownego stanu upojenia. Ponownie uwierzyć we własną wartość oraz atrakcyjność.

Dopingiem są też przeceny. Klientkom wbija się do głowy‚ że to wyjątkowa‚ jedyna okazja. Dodaje się element współzawodnictwa: jeśli nie ty i nie teraz‚ to skorzysta na nich kto inny. Efekt? Pożyczki zaciągnięte na „tanie" zakupy.

I tak nakręca się karuzela zakupowa.

Tego się nie nagłaśnia‚ bo nikt nie ma interesu w uświadamianiu zagrożenia. Przeciwnie‚ koncerny ubraniowe są żywo zaangażowane w ogłupianie klienteli. Przekonują‚ że podążanie za wytycznymi mody zapewnia karierę i szczęście osobiste. Sekundują im kobiece magazyny. Wedle nich każdy może‚ a właściwie powinien, być en vogue. Wywierają presję; przekonują, że aby nie dreptać w ogonie osób trendy, musisz to mieć (must have).

Na jednej stronie znawcy mody pokazują haute couture; na następnej prezentują wersję demokratyczną. Niby to samo‚ tylko za grosze. W ten sposób tworzą iluzję‚ że moda tania i popularna jest jednaka z tą kosztowną‚ designerską.

Jasne‚ że nikt zdrowo myślący nie da się nabrać. Ale producenci tandety nie adresują oferty do ludzi rozsądnych ani ceniących dobre marki. W sidła szybkiej mody i kompulsywnych zakupów wpadają głównie młode kobiety oraz niedojrzałe (bez względu na metrykę). Niepewne siebie‚ niezrealizowane zawodowo ani uczuciowo. Naiwne i sentymentalne‚ wierzące‚ że bajka o Kopciuszku może się przydarzyć w rzeczywistości. I że same znajdą się w tej roli. Fantazjowaniu sprzyjają nowe ciuchy. Mini jak u Dody‚ półprzezroczysta koszulka w stylu Paris Hilton‚ dekolt do pępka a la Victoria Beckham. Najważniejsze‚ żeby było sexy. W mroku klubowej imprezy książę nie zauważy‚ że Kopciuszek nie nosi kreacji od Versace‚ lecz imitację z C&A. Za to doceni ciało.

Może ktoś powiedzieć – komu to szkodzi? Przede wszystkim osobnikom nakręconym na szybkie i częste zakupy. Wbrew pozorom to potwornie kosztowna mania. Nie daje szans zaoszczędzić ani grosza – bo każdą‚ nawet najdrobniejszą sumę pochłaniają specjalne okazje. Niedawno w „Cosmopolitan" znalazłam sensowny artykuł z radami‚ jak postępować‚ żeby stać się osobą niezależną finansowo‚ nie mając na starcie nic – poza pracą‚ oczywiście. Pozornie, wszystkie sugestie trącą myszką; w istocie reguły dochodzenia do majątku pozostają od mniej więcej 200 lat bez zmian. Najbardziej może zaskakiwać podpowiedź‚ żeby co jakiś czas przeznaczyć dzień na naprawy domowych sprzętów i  ubioru. Instytucja szewca okazuje się wciąż potrzebna. Tudzież cerowaczki i krawcowej zręcznych w przeróbkach.

Przypomina się wierszyk Jachowicza: „Zaszyj dziurkę‚ póki mała/ mama Zosię przestrzegała". Leniwa córka nie sięga jednak po igłę‚ dziura powiększa się tak bardzo‚ że suknia idzie na szmaty. Morał: trzeba dbać o własność. Wiedzą o tym bogaci i umiejący gospodarować zasobami. Jak Paul Newman‚ który nigdy nie wyrzucał sprzętów tylko dlatego, że na rynek rzucono nowy typ urządzenia. Przyjął inne kryterium: pozbywał się rzeczy dopiero wtedy‚ gdy nieodwracalnie nie nadawała się do użytku.

Na koniec – najmocniejszy argument przeciwko modowej tandecie. Jak każdy ubiór jest wizytówką właściciela. Nie dajmy się nabrać sloganom‚ że trendy krój czy wiodący w sezonie kolor są przepustką do świata elegancji. Wygląd z klasą wymaga kasy. Niestety‚ nie ma cudów. Tandeta nikogo nie uczyni damą. Trzeba też ubraniu poświęcić czas – zarówno w sklepie‚ jak i w domu‚ przed lustrem. Nie można bezmyślnie wrzucać na siebie‚ co wpadnie w ręce. Strój musi być przemyślany. Dobrany do sylwetki‚ wieku‚ osobowości‚ zawodu‚ funkcji‚ okazji. Aż tyle czynników! Tego trzeba się uczyć.

To sztuka bycia i życia. Jak każda umiejętność sama nie przychodzi. Wymaga praktyki. Nie wierzcie‚ że szybka moda uwalnia od tej zasady. Szybkie kupowanie jest szczególnie niebezpieczne dla początkujących‚ jeszcze niewiedzących‚ co w figurze ukryć‚ a co wyeksponować.

Proszę wierzyć: chwilowa zakupowa satysfakcja daje katastrofalne skutki. Kiedy przyglądam się tłumom na ulicach‚ odnoszę wrażenie‚ że jakaś zła wróżka zunifikowała ich wygląd. Wszyscy prezentują się podobnie – nieelegancko‚ tandetnie‚ a także nieadekwatnie do aparycji i sytuacji.

Jest mnóstwo programów telewizyjnych i rubryk w pismach pokazujących‚ jak brzydkie kaczątko przeobrazić w łabędzia. Styliści i wizażyści‚ a także ludzie korygujący prezencję, gestykulację, artykulację należą do poszukiwanych specjalistów. Na pewno nie doradzają swym klientom zakupowych orgii po sezonie ani kierowania się najnowszymi trendami.

Zaklinam – uodpornijcie się‚ kobiety‚ na reklamowe chwyty typu „musisz to mieć".

Ubranie kiepskie gatunkowo i przypadkowo zestawione klasyfikuje właścicielkę w „strefie niskiej": mała kasa‚ niewysokich lotów ambicje‚ niewygórowane wymaganie i takież mniemanie o sobie. Żaden wymagający pracodawca nie będzie szanował takiej podwładnej; nie da jej awansu. Zauważmy: firma L'Oreal odniosła sukces hasłem „bo jestem tego warta". Fast fashion niesie przesłanie „jestem mało warta". Chyba o to nie chodzi żadnej kobiecie.

Przez świat przetacza się tornado fast mody. Zgarnia coraz to nowe ofiary. Degeneruje. Upośledza wrażliwość estetyczną. Wypacza charaktery: oducza planowania‚ sensownego gospodarowania budżetem‚ szacunku dla zarobionych pieniędzy i umiejętności świadomego ich wydatkowania.

Obłęd szybkiej mody cynicznie nakręcają wielkie koncerny‚ które zalewają tandetą cały rynek ubrań‚ od bazarów po sklepy sieciowe‚ od butików po outlety. Gdzie tu cynizm‚ spytacie. Otóż wszechobecność lichych ciuchów i ich przystępność dla najcieńszych portfeli wpędza w nałóg. To nawet ma nazwę: kupowanie kompulsywne. Jeszcze 10‚ 20 lat temu problem dotyczył „biednych milionerów"‚ czyli ludzi ubogich z domu‚ którzy szybko doszli do sławy i fortuny‚ nie zdążywszy się uporać z kompleksami. Z emocjonalnymi kłopotami. Żyjących w ciągłym stresie. Klasyczne przykłady zakupowych nałogowców to Elvis Presley‚ Andy Warhol‚ Elton John. Bliskie temu nałogowi były Jacqueline Kennedy i księżna Di‚ choć na swe usprawiedliwienie podawały konieczność reprezentowania państwa.

Pozostało 84% artykułu
Plus Minus
Podcast „Posłuchaj Plus Minus”: AI. Czy Europa ma problem z konkurencyjnością?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Plus Minus
„Psy gończe”: Dużo gadania, mało emocji
Plus Minus
„Miasta marzeń”: Metropolia pełna kafelków
Plus Minus
„Kochany, najukochańszy”: Miłość nie potrzebuje odpowiedzi
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Plus Minus
„Masz się łasić. Mobbing w Polsce”: Mobbing narodowy