Piłsudski jako sprawca „katastrofy narodowej”

Oglądając tegoroczne obchody zwycięstwa nad bolszewikami sprzed 91 lat, przypomniałem sobie niedawne spory, czy Powstanie Warszawskie było katastrofą narodową

Publikacja: 19.08.2011 20:00

Przecież hekatomba stolicy mogła mieć miejsce już w 1920 roku.

Co by było, gdyby Piłsudskiemu w sierpniu 1920 roku nie udała się ofensywa znad Wieprza? Co by się stało, gdyby Tuchaczewski przełamał polski opór i rozwścieczony sporymi stratami pod Radzyminem opanował stolicę i w ramach szału zemsty wyrżnął 100 czy 200 tys. warszawian? A całe miasto spalił z premedytacją jako przestrogę dla reszty burżujów w całej Europie. Czy zamiast Bora-Komorowskiego na podpalacza Warszawy nie awansowałby wtedy Piłsudski, który odrzucił twarde, ale dające jakieś szanse propozycje pokojowe Sowietów?

Czy nie znaleźliby się tacy, którzy wywodziliby, że Piłsudski bez sensu podjął walkę z bolszewikami i rozjuszając ich, pośrednio moralnie odpowiada za hekatombę stolicy? Czy „realiści" nie głosiliby, że nie trzeba było się w żadną awanturę wdawać, że lepiej było zostawić bolszewikom Warszawę bez oporu i ocalić dziesiątki tysięcy ludzkich istnień?

Tak naprawdę spór o Powstanie Warszawskie to pytanie, czy w ogóle podejmować własne, choćby ryzykowne, działania czy też grzecznie czekać, co z nami zrobią okupanci – jedni albo drudzy. A że jest ryzyko klęski? Ono zawsze jest i wyzwolić się z niego można tylko kosztem wyrzeczenia się wolności.

 

Kiedy biskup Tadeusz Pieronek ogłosił, że Kościół katolicki zaczadzony jest PiS-em – dziesiątki dziennikarzy z powagą kiwały głowami. Dla odmiany Tomasz Terlikowski wskazał, że owszem, sympatie polityczne bywają, ale skierowane są w różne kierunki – przykładowo, w otoczeniu kardynała Stanisława Dziwisza znajdują się ludzie rodzinnie związani z Platforma. Oburzony tymi słowy dominikanin ojciec Tomasz Dostatni, używając dość histerycznego tonu, żąda teraz od Terlikowskiego twardych na to dowodów, bo inaczej będzie można mówić o kłamstwie.

Rozsierdzonemu ojcu Dostatniemu polecam zajrzeć choćby do „Super Expressu". Wylicza on, że osobisty sekretarz kardynała ks. Dariusz Raś jest bratem wpływowego posła PO Ireneusza Rasia. Informuje też, że bratanica kardynała Barbara Dziwisz dostała właśnie miejsce na liście Platformy, a w ostatnich wyborach samorządowych na wójta wsi Raba z ramienia PO kandydował Andrzej Dziwisz, bratanek kardynała. Miłej lektury, ojcze Tomaszu!

Jak donoszą media, uczestnicy Flash Mob splądrowali jeden z supermarketów w stanie Maryland. Szabrowanie trwało minutę. Przez ten czas ludzie wynosili słodycze i napoje.

Flash Mob to zorganizowany przez np. specjalną spontanicznie zorganizowaną na Facebooku grupę –  tłum zazwyczaj młodych ludzi pojawiających się niespodziewanie w jakimś miejscu.

W akcji uczestniczą nieznani sobie ludzie, którzy wiedzą jedynie o jej terminie i planowanych działaniach dzięki komunikatom w Internecie lub esemesom.

Wieści z USA przypomniały mi, jak w czerwcu tego roku Flash Mob o kryptonimie „Hardbass" zorganizowano w Gdańsku. Przy okazji przejścia „flashmoberów" przez centrum miasta doszło do najścia tłumu na sklep Biedronki i łupem iluś osób – ilu, nie sposób orzec – padło wiele produktów z półek. Obsługa sklepu wobec nagłego chaosu nie była w stanie upilnować towaru.

Co ciekawe, organizatorzy „eventu" w wydanym po incydencie oświadczeniu na Facebooku nie wyrazili żadnego ubolewania, wręcz – na odwrót – oskarżyli media o „rozdmuchanie sprawy": „O następny event będzie ciężko. Sztucznie rozdmuchany balon o „incydencie" z Biedronki zapewne nie pomoże nam w zalegalizowaniu następnego Hardbassu. A zorganizowanie eventu nielegalnie pociąga za sobą odpowiedzialność. W mediach już są próby robienia z nas bandytów, złodziei i chuliganów. Szkoda, bo zabawa była przednia, a reakcje turystów na nasz widok, tj. uśmiechy, robienie zdjęć, filmików, a nawet dołączanie do naszej zabawy ludzi z zagranicy, utwierdzają nas w przekonaniu, że takie rzeczy w Gdańsku są potrzebne, bo jest to jeden ze sposobów reklamy naszego pięknego miasta".

Ciekawe, czy dla sklepikarzy z Biedronki i Marylandu zabawa była równie przednia.

Plus Minus
„Cannes. Religia kina”: Kino jak miłość życia
Plus Minus
„5 grudniów”: Długie pożegnanie
Plus Minus
„BrainBox Pocket: Kosmos”: Pamięć szpiega pod presją czasu
Plus Minus
„Moralna AI”: Sztuczna odpowiedzialność
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Plus Minus
„The Electric State”: Jak przepalić 320 milionów
Materiał Partnera
Polska ma ogromny potencjał jeśli chodzi o samochody elektryczne