Dla obserwatorów słowackiej sceny politycznej nie było trudno odgadnąć, kto zwycięży w wyborach parlamentarnych 10 marca. Lider był tylko jeden: Smer – Socjálna Demokracja (Kierunek – Socjalna Demokracja). Tylko na partię Roberta Fico nie przyjmowano zakładów w punktach bukmacherskich, a jeśli już, to wygrana była nagradzana minimalnym zyskiem. Jedyną niewiadomą było właściwie to, czy socjaliści będą mogli rządzić samodzielnie, czy będą potrzebowali partnera do zbudowania koalicji większościowej. Choć słowo „socjaliści" powinno być brane w cudzysłów. Przyglądając się bowiem liderom partii i ich biografiom, socjalizm Smeru nie jest wcale czymś oczywistym.
Awans oportunisty
Na początku aksamitnej rewolucji w 1989 r. nic nie zapowiadało, że młody prawnik Robert Fico stanie się jednym z niekwestionowanych słowackich liderów politycznych. Urodzony w 1964 r. w Topolczanach (miasteczko liczące dziś 27 tys. mieszkańców) niedaleko Nitry, położnej trochę na uboczu głównych szlaków komunikacyjnych, szybko uznał, że miejscem dla ambitnych młodych ludzi są studia w dużym mieście. Ale by w komunistycznej Czechosłowacji znaleźć się na wyższej uczelni, trzeba było wpierw otrzymać specjalne poręczenie z lokalnego urzędu zaświadczające, że ani kandydat na studenta, ani jego rodzina nie stanowią zagrożenia dla systemu socjalistycznego.
Wygląda na to, że Fico nie miał żadnego problemu z otrzymaniem poręczenia. I tuż po maturze rozpoczął studia prawnicze na uniwersytecie w Bratysławie. Skończył je w 1986 r., po czym pozostał na uczelni. Na specjalizację wybrał prawo karne. A trzeba wiedzieć, że w tamtym czasie słowaccy karniści uchodzili za neostalinowców. Trudno się więc chyba dziwić, że w wieku 23 lat Fico wstąpił do partii komunistycznej. Z tym że przyjęcie pod koniec lat 80. legitymacji partyjnej było powszechnie postrzegane jako przejaw karierowiczostwa i oportunizmu. Mało kto wierzył wtedy jeszcze w idee socjalizmu, a ci nieliczni, którzy wierzyli, próbowali reformować ustrój. Większość była zajęta budowaniem osobistych karier.
Młody Fico też zajął się budowaniem swojej kariery tak intensywnie, że – co sam przyzna po latach – nie zauważył, iż coś ważnego dzieje się na ulicach Bratysławy. W listopadzie 1989 r. w czasie aksamitnej rewolucji inaczej niż wielu jego kolegów pozostał wierny partii i uczestniczył w przemianie komunistów w socjaldemokratów (Partia Lewicy Demokratycznej, SDL). To z jej rekomendacji zdobył po raz pierwszy mandat poselski w 1992 roku.
Rozczarowanie elitami
Jego postawa wobec rządów premiera Mecziara wydaje się ambiwalentna – z jednej strony zasiadał w ławach opozycji, z drugiej nie przeszkadzało mu to łączyć mandatu posła z stanowiskiem przedstawiciela Słowacji przy Europejskim Trybunale Praw Człowieka (1994 – 2000). To był szczyt jego prawniczej kariery i potwierdzenie awansu społecznego.
Zasiadając w Strasburgu i w słowackiej Radzie Narodowej, wystartował w wyborach na przewodniczącego partii na kongresie w 1996 roku i – ku swojemu zdziwieniu – przegrał wewnątrzpartyjną rozgrywkę Jozefem Migasem. Po przegranej chciał nawet kończyć karierę polityczną, ale szybko zrezygnował z przedwczesnej emerytury i zaczął wyczekiwać na wybory parlamentarne rozpisane na wrzesień 1998 roku.
Ich rezultat okazał się radosnym wydarzeniem dla większości Słowaków i dużej części społeczności międzynarodowej – może z wyjątkiem Rosji i jej sojuszników. Oznaczał bowiem odsunięcie Mecziara od władzy i odrzucenie jego stylu uprawiania polityki określanego miękkim autorytaryzmem lub po prostu mecziaryzmem. Utworzona przez Mikulasza Dzurindę koalicja rządowa – od prawa do lewa – była zlepkiem wszystkich partii opozycyjnych. Fico został jednym z posłów postkomunistycznej SDL i zgłosił swoje aspiracje do fotela ministra sprawiedliwości. Spotkało go jednak kolejne rozczarowanie. Nie dość, że nie został ministrem, to na dodatek resort sprawiedliwości powierzono liderowi chrześcijańskich demokratów Janowi Czarnoguskiemy.
Spółka z o.o.
Od tego momentu Fico coraz bardziej dystansuje się wobec swojego zaplecza politycznego. Samodzielnie zgłasza zaskakujące projekty – często zgodne z oczekiwaniami społecznymi. Napięcie między Fico a kierownictwem partii wprawdzie narasta, ale rośnie też społeczne zaufanie do niego. Na dodatek elokwencja i umiejętność współpracy z mediami powodują, że Fico staje się liderem sondaży. Na fali swej nowej popularności w listopadzie 1999 roku tworzy nową partię – Smer.