Dostęp na ROK tylko za 79zł z Płatnościami powtarzalnymi BLIK
Subskrybuj i bądź na bieżąco!
Aktualizacja: 14.07.2012 01:00 Publikacja: 14.07.2012 01:01
Grobowiec na Rossie, 18. czerwca: wandale wyszczerbili marmur
Foto: AFP
Litewscy nacjonaliści zaatakowali niedawno wileńskie mauzoleum, w którym spoczywa matka Józefa Piłsudskiego i serce Marszałka. Czerwoną farbą namalowali na płytach tak zwane słupy Giedymina, czyli jeden z symboli dynastii jagiellońskiej. Ten incydent jest nie tylko przykry, ale – co ważniejsze – niezwykle symptomatyczny. Trudno o przykład lepiej ilustrujący absurdalność litewskiej ideologii nacjonalistycznej.
Oto bowiem litewscy nacjonaliści sprofanowali grób wybitnego Litwina przy użyciu symboli dynastii, której wielkie dzieło ten wybitny Litwin próbował kontynuować. Nie przez przypadek w roku 1927, gdy Piłsudski zjechał do Genewy na sesję Ligi Narodów, swoje przemówienie dotyczące sporu o Wilno zaczął od słów: „My, Litwini...". I choć nie mówił po litewsku, był wówczas o wiele większym Litwinem niż jego adwersarze z republiki kowieńskiej.
Zanim przejdziemy do wyjaśnienia tego paradoksu – anegdota. Rzecz się dzieje w marcu 1916 roku. Józef Piłsudski przyjeżdża z frontu do Krakowa. Do jego adiutanta Bolesława Wieniawy-Długoszowskiego zgłaszają się dwie staruszki z powiatu święciańskiego i proszą o umożliwienie audiencji. Mają bowiem „bardzo ważną, osobistą sprawę do pana brygadiera". Znając słabość Piłsudskiego do rodaków, Wieniawa oczywiście do audiencji dopuścił.
„Panie brygadierze – rzekły – jesteśmy prostymi Litwinkami, którym los kazał żyć z dala od rodzinnych stron, sercem jednak jesteśmy z nimi związane najserdeczniej. Cóż pozostaje robić nam, ludziom pochodzącym z Litwy, jak nie pomagać w miarę sił i możliwości takim wybranym Litwinom jak Pan. Przeto i my przyszłyśmy do Pana z prośbą o przyjęcie naszej skromnej pomocy w formie drobnych oszczędności". Następnie wyjęły z torebek kilka złotych monet.
Scenę tę Wieniawa opisał w 1931 roku na łamach „Ilustrowanego Kuriera Codziennego". Jeszcze 80 lat temu nie wymagała ona żadnego komentarza, była dla ówczesnych czytelników w pełni jasna i zrozumiała. Dziś, szczególnie wśród przedstawicieli młodego pokolenia, może jednak wzbudzić zakłopotanie. Jak to? Jakieś Litwinki przyjeżdżają do Piłsudskiego i nie dość, że mówią po polsku, to jeszcze dają mu pieniądze na polskie wojsko. Gdzie w tym sens?
Ukraiński atak na rosyjskie bombowce strategiczne stopniem przygotowania i wykonaniem przypomina operację Mosadu...
Pierwsi polscy streamerzy to byli głównie nastolatkowie, którzy dla zabawy po lekcjach pokazywali w sieci, jak g...
Polityka nad Sekwaną to dziś pole eksperymentów, w tym wciągania do władzy partii dotąd izolowanych. Efekt – woj...
Gdy polscy biskupi uznali, że święty spokój i instytucjonalny biznes są ważniejsze niż uczciwość, sprawiedliwość...
Za Gierka był Hermaszewski, za Tuska jest Uznański-Wiśniewski. Drugi Polak w kosmosie! Ho, ho, ho! Miś na skalę...
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas