Owszem, do dziś toczą się spory o jej polityczną, historyczną, cywilizacyjną – bo przecież nie geograficzną – przynależność. Zwolenników koncepcji, które traktują Rosję jako odrębną rzeczywistość względem Europy, nie brakuje. Ich oponenci przypominają, że mamy do czynienia z krajem, którego korzenie sięgają Rusi Kijowskiej – chrześcijańskiego księstwa europejskiego.
A jednak schizma w roku 1054 poskutkowała podziałem chrześcijaństwa na zachodnie i wschodnie. Sprawiła ona, że dzieje ziem ruskich potoczyły się odmienną ścieżką od tej, którą poszła Europa. Zwraca na to uwagę Piotr Nowak w edytorialu najnowszego wydania periodyku „Kronos" (nr 3/2013). Kreśli on następujący portret Rosji: „Państwo to nie miało średniowiecza, architektury gotyckiej, nie wzięło strony w »sporze fakultetów«. Nie wykształciła się w nim ani warstwa solidnych mieszczan, ani stan szlachecki. Na wszystko spoglądał z góry car mieniący się Bogiem, trzymający swój lud w strachu i podejrzliwości. Zachodnie rozumienie wolności oraz instytucje i idee wzmacniające tę wolność padały niezmiennie na jałowy grunt".
W tym kontekście Nowak nawiązuje do opinii pewnego francuskiego arystokraty i stwierdza, że Rosjanie – zarówno ci zapatrzeni w Zachód, jak i ci poszukujący ratunku dla świata w żywiole rosyjskim – „powołani zostali do spraw poważnych? Co to za sprawy, do których powołano Rosjan, i na czym polega powaga tych spraw? Najogólniej rzecz ujmując, to sprawy ostateczne".
W „Kronosie" zatem obcujemy – bezpośrednio lub pośrednio – z gigantami myśli rosyjskiej: Nikołajem Gogolem, Konstantinem Leontjewem (także dzięki szkicowi W.H. Audena „Rosyjski esteta"), Wasilijem Rozanowem, Nikołajem Bierdiajewem, Władimirem Sołowjowem, którzy w swojej twórczości podejmowali kwestie krańcowe.
Frapująco wypada konfrontacja Leontjewa z Rozanowem. Pierwszy był przedstawicielem XIX-wiecznego konserwatyzmu rosyjskiego. Krytykował takie zjawiska jak upowszechnianie edukacji (był bowiem przekonany, że wykształcone masy nie potrafią wziąć odpowiedzialności za nabytą przez siebie wiedzę). Za naczelne wartości uważał patriotyzm, religię i rodzinę. Ich uwiąd interpretował jako objaw upadku cywilizacji europejskiej. Chciał, żeby Rosja temu zgubnemu procesowi się oparła, chociaż snując refleksję nad jej przyszłością, był pesymistą (podobnie jak Sołowjow obawiał się Chińczyków).