O sukcesie można mówić zarówno w wymiarze literackim, reżyserskim, jak i aktorskim. Dwa pierwsze należą do Radosława B. Maciąga, którego opowieść inspirowana faktami z życia najbliższych wyróżniona została Gdyńską Nagrodą Dramaturgiczną. Oto mamy obraz rodziny żyjącej w małym miasteczku na początku XXI wieku. Odwiedza ją syn, Maciej (ciekawy debiut Filipa Łannika), któremu udało się wyrwać do Warszawy i trafić na Akademię Sztuk Pięknych. Z perspektywy stolicy patrzy na swoich najbliższych, trochę jak Artur w „Tangu” Mrożka, próbując namówić ich do zmiany dotychczasowego trybu życia. Tylko co może im zaproponować?

Ten obraz rodziny jest niezwykle poruszający. Żyjąca w swoim świecie Babcia z zaawansowanym alzheimerem (znakomita Iwona Pieniążek), uciekający we wspomnienia i bezradny wobec współczesności Ojciec (Piotr Kondrat), wiecznie urągająca światu i najbliższym Matka (Izabela Breitkop), najbardziej realistyczny w ocenie rzeczywistości brat (Mateusz Paluch) i spodziewająca się dziecka bratowa (Natalia Samojlik).

Czytaj więcej

„Ziemia obiecana": co powiedzą Kleczewska, Głuchowski i Klata o dzisiejszej sytuacji?

Obraz rodziny we wnętrzu tchnie prawdą, trzyma w napięciu, skupia uwagę widza i przywołuje najlepsze wzorce teatru, do którego, zmęczeni pseudoawangardą, ostatnio coraz bardziej tęsknimy.

„Tęsknię za domem”, aut. i reż. Radosław B. Maciąg, Teatr im. Jana Kochanowskiego w Radomiu