Korespondencja z Chicago
Jego polityczną śmierć zapowiadano od początku kampanii prezydenckiej, która trwa w najlepsze, chociaż do pierwszych prawyborów jeszcze cztery miesiące, a do właściwego głosowania na przyszłego lokatora Białego Domu – 13. Kiedy 16 czerwca br. Trump ogłaszał swoją kandydaturę, zaatakował Meksyk za wysyłanie do Ameryki milionów nielegalnych imigrantów, a wśród nich „gwałcicieli" i innych „przestępców wagi ciężkiej".
Wybuchł skandal, który miał być pierwszą polityczną śmiercią miliardera kandydata. Chcąc go ukarać za „generalizacje dotyczące ludności pochodzenia latynoskiego", współpracę zerwały stacja telewizyjna NBC i jej hiszpańskojęzyczna stacja Univision. Trump wyśmiał krytyków, nikogo nie przeprosił i podbił stawkę, zapowiadając „zbudowanie muru na granicy z Meksykiem" (oraz zmuszenie południowych sąsiadów do zapłacenia za to), a nieco później „deportację" większości z 11 milionów nielegalnych imigrantów.