Aktualizacja: 07.09.2017 13:32 Publikacja: 07.09.2017 17:00
Foto: Fotolia/REDPIXEL
Ćwierć wieku temu fizyk Lee Smolin zaproponował nowe spojrzenie na kosmologię. Skorzystał przy tym z rozważanej od niedawna w nauce koncepcji multiwersum (wieloświata), wedle której nasz Wszechświat jest tylko jednym z idącego w zyliony rojowiska wszechświatów o różnych parametrach fizycznych. Na jej potwierdzenie nie ma na razie żadnych dowodów poza intuicyjnymi: jak Słońce nie jest jedyną gwiazdą, a Galaktyka jedyną formacją gwiezdną, tak i zamieszkiwany przez nas Wszechświat należałby do wielkiego zbioru takich jak on obiektów. Jak liczny byłby to zbiór? Czy bylibyśmy w nim typowi, czy mieścilibyśmy się poza normą? Odpowiedzi na ten temat dopiero się rysują.
W najnowszym odcinku podcastu „Posłuchaj Plus Minus” gościem Darii Chibner był Cezary Boryszewski – redaktor nac...
Znawcy twórczości Krystiana Lupy nie mają wątpliwości, że nikt lepiej nie przeniósłby na deski sceniczne „Czarod...
„Amerzone – Testament odkrywcy” to wyprawa w świat zapomnianych krain.
W drugim tomie „Filozoficznego Lema” widać ujemną ocenę pisarza dla ludzkości.
Czy z przeciętnej powieści może powstać dobry serial? „Fatalny rejs” dowodzi, że tak.
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas