Reklama

Język refleksyjny nie istnieje

Klika dni temu byłam na Litwie, gdzie zaproszono mnie, żebym zagrała swój spektakl złożony z ballad Mickiewicza. Jechałam tam z duszą na ramieniu.

Aktualizacja: 12.11.2017 06:20 Publikacja: 11.11.2017 23:01

Język refleksyjny nie istnieje

Foto: Fotorzepa

Dla młodych język, jakim pisał Mickiewicz, niewiele się różni od chińskiego. Myślę nie tyle o słuchaniu, ile o próbach czytania i pokonywania długich kwiecistych fraz przez pokolenie esemesów. Rzecz jeszcze w tym, że młode pokolenie żyje w czasach informacji. Język refleksyjny w zasadzie już nie istnieje.

Zresztą bardzo przyczyniła się do tego nowa fala artystów. Walczyli z klasykami tak ostro, że wreszcie walkę wygrali. Opierając się klasykom, łamiąc ich formę, dodając swoje teksty, wpisując ich w okoliczności popkultury, zmietli wroga z powierzchni ziemi. Nic nie pomogły nawoływania, przerażenie, przestrogi, oburzenie na nowy barbarzyński kierunek, który za nic ma klasyczne reguły i który jest śmiertelnym zagrożeniem dla języka polskiego. Nasi barbarzyńcy sami stali się klasykami, tyle tylko, że ich oponentów już nikt nie zna, nikt nie słyszał i nie widział klasycznie zagranej, klasycznie wypowiedzianej i klasycznie wystawionej sztuki klasyków. Istnieje tylko walka z nimi. To tak, jakby bokser po wygranej walce bił się dalej z niewidzialnym rywalem.

Już za 19 zł miesięcznie przez rok

Jak zmienia się świat i Polska. Jak wygląda nowa rzeczywistość polityczna po wyborach prezydenckich. Polityka, wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i psychologia.

Czytaj, to co ważne.

Reklama
Plus Minus
Donald Trump wciąż fascynuje się Rosją. A Władimir Putin tylko na tym korzysta
Plus Minus
„Przy stole Jane Austen”: Schabowy rozważny i romantyczny
Plus Minus
„Langer”: Niedopisana dekoratorka i mdły arystokrata
Plus Minus
„Niewidzialny pożar. Ukryte koszty zmian klimatycznych”: Wolno płonąca planeta
Plus Minus
„Historie afgańskie”: Ludzki wymiar wojny
Reklama
Reklama