Kto naprawdę był „Leopoldem”

Sprawa operacyjna wobec działaczy Ruchu oraz sprawa tajnego współpracownika miała ten sam numer. Ta niezwykła sytuacja doprowadziła do błędu, który spowodował umieszczenie nazwiska Stefana Niesiołowskiego na liście Milczanowskiego

Aktualizacja: 31.05.2008 17:45 Publikacja: 31.05.2008 00:25

Kto naprawdę był „Leopoldem”

Foto: Rzeczpospolita

Wkrótce po obaleniu rządu Jana Olszewskiego w nocy z 4 na 5 czerwca 1992 r. były szef MSW Antoni Macierewicz publicznie twierdził, że za poprzednich rządów Tadeusza Mazowieckiego i Jana Krzysztofa Bieleckiego sprawdzano, kto spośród posłów i senatorów był w przeszłości tajnym współpracownikiem Służby Bezpieczeństwa.

Jednym ze sprawdzających miał być szef UOP Andrzej Milczanowski, drugim – minister spraw wewnętrznych Henryk Majewski. Co ciekawe, wcześniej obaj publicznie wypowiadali się przeciwko ujawnianiu zasobów archiwalnych Służby Bezpieczeństwa i w licznych wystąpieniach podważali ich wiarygodność. Podwładni Macierewicza ustalili również, że po wyborach z czerwca 1989 r. podsekretarz stanu w MSW wieloletni funkcjonariusz SB gen. Henryk Dankowski nakazał oficjalne wyeliminowanie z sieci agenturalnej tych osób, które dostały się do Sejmu i Senatu oraz zgromadzenie ich akt archiwalnych. Wydana przez niego instrukcja informowała: „Zdjęcie z ewidencji nie powinno oczywiście oznaczać przerwania kontaktu operacyjnego. Przeciwnie, należy podejmować różnorodne działania, by osoby te były coraz silniej związane z nami i coraz bardziej dyspozycyjne w realizacji zadań”. W lipcu 1989 r. na polecenie Dankowskiego w MSW stworzono kartotekę agentów wybranych do parlamentu. Wspomniany zbiór archiwalny (oznaczony numerem 560) zaginął. Na skutek odwołania rządu Jana Olszewskiego i zablokowania dostępu do archiwów komunistycznej policji lista sporządzona przez Antoniego Macierewicza w czerwcu 1992 r., jak i wykonana na polecenie min. Milczanowskiego były kolportowane nieoficjalnie. Potem opublikowano je w prawicowej prasie. Wśród osób znajdujących się na tej drugiej liście figurował również poseł Zjednoczenia Chrześcijańsko-Narodowego Stefan Myszkiewicz-Niesiołowski. Podano o nim następujące informacje: „Niesiołowski Konstanty Stefan ur. 4.02.1944 r., poseł ZChN, okręg nr 4 – Łódź. Pozyskany przez Wydz. III KWMO Łódź w roku 1971 jako TW pseudonim »Leopold«. Dnia 26 maja 1979 r. materiały TW przekazano do Dep. I MSW za pismem nr AB-00166/79. Materiały zniszczono, daty i protokołu brak”.

W związku z realizacją ustawy z 18 października 2006 r. o ujawnianiu informacji o dokumentach organów bezpieczeństwa państwa z lat 1944 – 1990 oraz treści tych dokumentów, zachodziła konieczność dokładnego zweryfikowania informacji archiwalnych SB na temat senatora Stefana Myszkiewicza-Niesiołowskiego. Musiały one zostać opublikowane w stosownych katalogach. A ponieważ Niesiołowski przez wiele lat prowadził aktywną działalność opozycyjną, jej ślady można było odnaleźć w rozmaitych aktach archiwalnych i pomocach ewidencyjnych byłej SB. Podstawowa kwerenda nie przyniosła żadnej informacji, która w jakikolwiek sposób wiązałaby znanego działacza opozycji z tajnym współpracownikiem o pseudonimie „Leopold”. Podejrzenie, że najprawdopodobniej mogło tu dojść to jakiejś dramatycznej pomyłki, było silnym bodźcem mobilizującym do ostatecznego wyjaśnienia tej sprawy.

Punktem wyjścia do pogłębionych poszukiwań była jedna z kart ewidencyjnych dotyczących wspomnianego polityka. Informuje ona, że był on w przeszłości figurantem sprawy operacyjnej zarchiwizowanej pod numerem 04114/II. Sprawą tą, noszącą kryptonim „Omega” objęto środowisko antykomunistycznej organizacji Ruch, której członkami byli m.in. bracia Benedykt i Andrzej Czumowie, Jan Kapuściński, Janusz Kenic, Elżbieta Łukasiewicz-Nagrodzka, Marek i Stefan Niesiołowscy. Akta te nie zachowały się niestety do naszych czasów. Wiadomo jednak, że sprawę „Omega” zaewidencjonowano w dzienniku rejestracyjnym łódzkiej SB pod numerem 19.001. Zapisy z tej rubryki były pierwszym krokiem do rozwiązania zagadki.

Ponieważ w ewidencji operacyjnej SB stosowano zasadę, że każda osoba zarejestrowana do sprawy ma swój własny numer, osoby rozpracowywane w ramach „Omegi” zarejestrowano pod numerami 19.001-19.014. Pierwsza ze wspomnianych osób (mająca ten sam numer rejestracyjny, co cała sprawa kryptonim „Omega” – 19.001) została pozyskana przez SB do współpracy w1972 r. i prowadzona była jako TW o pseudonimie „Leopold”. Nie ma wątpliwości, że to ten sam TW, którego na „liście Milczanowskiego” utożsamiono z Niesiołowskim. Doszło więc do niezwykle rzadkiego przypadku w ewidencji operacyjnej SB, kiedy to przez kilka miesięcy pod tym samym numerem prowadzono sprawę operacyjną wobec działaczy Ruchu (krypt. „Omega”) oraz sprawę tajnego współpracownika (TW „Leopold” uplasowany w środowisku). Tę pierwsza sprawę zarchiwizowano w 1973 r. pod wspomnianym numerem 04114/II, natomiast TW „Leopold został w 1979 r. przekazany do Departamentu I MSW. Żeby ostatecznie rozwiać wszelkie wątpliwości, należało dokonać próby jego identyfikacji.

Z powodu ogromnych zniszczeń akt i pomocy ewidencyjnych byłej SB sprawa okazała się niezwykle pracochłonna i trudna. Przełomowa okazała się analiza dokumentów pochodzących z kontroli przeprowadzanych w latach 1977 – 1978 przez funkcjonariuszy Wydziału IV Departamentu III MSW zajmującego się zabezpieczeniem operacyjnym środowisk twórczych i artystycznych. Kontrole miały doprowadzić do zintensyfikowania działań SB zmierzających do rozpoznania, inwigilacji i dezintegrowania rodzących się w Warszawie i innych większych miastach inicjatyw opozycyjnych.

Jednym z priorytetowych środków operacyjnych, które stosowano wobec opozycji, mieli być agenci. Podczas wspomnianych działań funkcjonariusze centrali 25 – 26 sierpnia 1977 r. wizytowali łódzką SB: Tam wskazali kilku agentów, których wytypowano do dalszych działań, sporządzając stosowne notatki.

Pierwszym z wymienionych był TW ps. Leopold: „ur. 1943 r., dr biologii, pracownik Akademii Medycznej w Łodzi, pozyskany do współpracy w grudniu 1972 r. Były członek nielegalnej organizacji Ruch, skazany za nielegalną działalność na dwa lata więzienia”. Środowisko, w którym działał poszukiwany TW, oraz zbieżność podanej w cytowanym fragmencie daty jego pozyskania (grudzień 1972 r.) z informacją zawartą w rubryce nr 19 001 dziennika rejestracyjnego KW MO w Łodzi (21 grudnia 1972 r.) nie pozostawia większych wątpliwości. To jest ten TW „Leopold”, który został przez podwładnych ministra Milczanowskiego utożsamiony ze Stefanem Niesiołowskim.

Ze względu na znaczną rozbieżność pomiędzy danymi biograficznymi (Stefan Niesiołowski był urodzony w 1944, a nie 1943 r.) oraz podaną wysokością wyroku (Niesiołowski otrzymał karę siedmiu, a nie dwóch lat więzienia) można było wykluczyć, że TW „Leopold” i Stefan Niesiołowski to jedna i ta sama osoba.

Wspomniana wysokość wyroku i dane biograficzne „Leopolda” pozwoliły na wytypowanie w środowisku Ruchu osoby, do których pasują informacje z cytowanej notatki oficera SB. W Warszawie udało się odnaleźć kartę, która dała rozwiązanie zagadki. Z karty tej wynikało, że wytypowana osoba została w 1979 r. przejęta do prowadzenia z Łodzi, gdzie wcześniej była zarejestrowana pod numerem 19 001. Nie było więc wątpliwości, że to właśnie ona jest TW „Leopoldem”.

Na odwrocie opisywanej karty znajdują się dokładne dane personalne wytypowanej wcześniej osoby. Chodzi o Jacka Bartkowiaka urodzonego 6 grudnia 1943 r. Jak wynika z kolejnej karty zachowanej w kartotece ogólnoinformacyjnej dawnej centrali MSW, został on 8 lipca 1971 r. wyrokiem Sądu Powiatowego dla miasta Łodzi skazany na dwa lata pozbawienia wolności. Z ostatniej ze wspomnianych kart wynika, że w 1979 r. Jacek Bartkowiak był doktorem biologii na Akademii Medycznej w Łodzi. Zagadka, kto był rejestrowany jako TW „Leopold” nr rej. Ld 19 001, została więc rozwiązana.

Utożsamienie Stefana Myszkiewicza-Niesiołowskiego z tajnym współpracownikiem o pseudonimie Leopold przez pracowników Urzędu Ochrony Państwa, dokonujących sprawdzeń w 1991 r., było błędne.

Po stwierdzeniu, że Niesiołowski był rejestrowany do sprawy zarchiwizowanej pod numerem 04114/II, dokonano sprawdzenia, do jakiego numeru rejestracyjnego odwołuje się ta pozycja w archiwum. Po odnalezieniu w ewidencji łódzkiej bezpieki numeru 19 001 spisano stamtąd informację, że zapis dotyczy TW ps. Leopold. Jednak takie rutynowe odczytanie zapisów nie uwzględniało dość nietypowej treści rubryki dziennika rejestracyjnego łódzkiej SB: w rubryce odpowiadającej numerowi 19 001 figurował zarówno agent „Leopold”, jak i sprawa rozpracowania środowiska „Ruchu“ nosząca kryptonim „Omega” (w związku z nią właśnie Niesiołowski był figurantem); ten drugi zapis został potem przekreślony. Taka nietypowa sytuacja nie wzbudziła jednak wątpliwości, wobec czego pracownicy UOP wyciągnęli mylny wniosek.

Błędu tego nie powielili współpracownicy min. Antoniego Macierewicza, którzy przygotowywali w 1992 r. słynną listę. Niestety, nazwisko Stefana Niesiołowskiego dalej widnieje na liście min. Milczanowskiego, przez co wspomniany polityk do dziś niesłusznie narażony jest na rozmaite plotki i insynuacje. Dziś sprawę można było rzeczowo wyjaśnić i opisać dzięki możliwościom, jakie daje istnienie IPN.

Autorzy są pracownikami Biura Lustracyjnego IPN w Warszawie i Łodzi. Pełny tekst dotyczący rozwiązania tajemnicy TW „Leopold” został opublikowany w marcowym „Biuletynie Instytutu Pamięci Narodowej”

Wkrótce po obaleniu rządu Jana Olszewskiego w nocy z 4 na 5 czerwca 1992 r. były szef MSW Antoni Macierewicz publicznie twierdził, że za poprzednich rządów Tadeusza Mazowieckiego i Jana Krzysztofa Bieleckiego sprawdzano, kto spośród posłów i senatorów był w przeszłości tajnym współpracownikiem Służby Bezpieczeństwa.

Jednym ze sprawdzających miał być szef UOP Andrzej Milczanowski, drugim – minister spraw wewnętrznych Henryk Majewski. Co ciekawe, wcześniej obaj publicznie wypowiadali się przeciwko ujawnianiu zasobów archiwalnych Służby Bezpieczeństwa i w licznych wystąpieniach podważali ich wiarygodność. Podwładni Macierewicza ustalili również, że po wyborach z czerwca 1989 r. podsekretarz stanu w MSW wieloletni funkcjonariusz SB gen. Henryk Dankowski nakazał oficjalne wyeliminowanie z sieci agenturalnej tych osób, które dostały się do Sejmu i Senatu oraz zgromadzenie ich akt archiwalnych. Wydana przez niego instrukcja informowała: „Zdjęcie z ewidencji nie powinno oczywiście oznaczać przerwania kontaktu operacyjnego. Przeciwnie, należy podejmować różnorodne działania, by osoby te były coraz silniej związane z nami i coraz bardziej dyspozycyjne w realizacji zadań”. W lipcu 1989 r. na polecenie Dankowskiego w MSW stworzono kartotekę agentów wybranych do parlamentu. Wspomniany zbiór archiwalny (oznaczony numerem 560) zaginął. Na skutek odwołania rządu Jana Olszewskiego i zablokowania dostępu do archiwów komunistycznej policji lista sporządzona przez Antoniego Macierewicza w czerwcu 1992 r., jak i wykonana na polecenie min. Milczanowskiego były kolportowane nieoficjalnie. Potem opublikowano je w prawicowej prasie. Wśród osób znajdujących się na tej drugiej liście figurował również poseł Zjednoczenia Chrześcijańsko-Narodowego Stefan Myszkiewicz-Niesiołowski. Podano o nim następujące informacje: „Niesiołowski Konstanty Stefan ur. 4.02.1944 r., poseł ZChN, okręg nr 4 – Łódź. Pozyskany przez Wydz. III KWMO Łódź w roku 1971 jako TW pseudonim »Leopold«. Dnia 26 maja 1979 r. materiały TW przekazano do Dep. I MSW za pismem nr AB-00166/79. Materiały zniszczono, daty i protokołu brak”.

Plus Minus
Wielki Gościńcu Litewski – zjem cię!
Plus Minus
Aleksander Hall: Ja bym im tę wódkę w Magdalence darował
Plus Minus
Joanna Szczepkowska: Racja stanu dla PiS leży bardziej po stronie rozbicia UE niż po stronie jej jedności
Plus Minus
Przeciw wykastrowanym powieścidłom
Plus Minus
Pegeerowska norma