– Na początku lat 90. wydawało się nam, że najlepsze wino to Sophia, najlepszy szampan do Sowieckoje Igristoje, a najlepsza restauracja to McDonald’s – mówi Andrzej Wolak, dyrektor niewielkiego browaru w Konstancinie pod Warszawą. – Dziś picie Sophii satysfakcji nikomu nie przyniesie, nikt nie odważy się nazwać Sowieckoje Igristoje szampanem czy fast foodu restauracją. I podobnie jest z piwem.
Szacuje się, że cztery wielkie koncerny, które praktycznie podzieliły między siebie rynek piwa w Polsce, Kompania Piwowarska, grupa Żywiec, Carlsberg Polska i Unibrew, zanotowały w 2009 r. 5 –8-procentowy spadek sprzedaży. Tymczasem działające na marginesie rynku małe, niszowe przedsiębiorstwa przeżywały najlepszy rok od bardzo dawna. Ciechan, Fortuna, Żywe, Warmiak, Dawne, Noteckie – jeszcze nie tak dawno te nazwy były niemal nieznane.
[wyimek]Działające na marginesie rynku, małe niszowe browary przeżywały w zeszłym roku najlepszy od dawna sezon[/wyimek]
Drugi raz taka szansa przed niewielkimi browarami może się nie pojawić. Niestety tylko do części browarników to dociera. Dlatego jedni prą do przodu jak burza (browar Ciechan), a inni pikują w dół (browar Czarnków). Pierwszym zarządza Marek Jakubiak, biznesmen i pasjonat, który właśnie wymyślił sobie, że wyciągnie z niebytu kolejny zakład. Tym razem w Lwówku Śląskim i z tamtejszym Książęcym zawojuje rynek. Drugi jest ostatnim w Polsce browarem w rękach państwa (zarządza nim niemająca nic wspólnego z branżą Agencja Nieruchomości Rolnych). I w Ciechanowie, i w Czarnkowie robią unikalne piwo, które wpisane jest na unijną listę produktów lokalnych oraz tradycyjnych, ale na tym podobieństwa się kończą.
[srodtytul]Szeptanka Ciechana[/srodtytul]
Jadąc krętymi drogami wśród jarów i pagórków Pogórza Kaczawskiego, zastanawiam się, co wygnało rodowitego warszawiaka na sam koniec Polski. Przecież nowy właściciel browaru w Lwówka Śląskim osiągnął z mazowieckim Ciechanem niebywały sukces.