Plus Minus poleca (25.06.2011)

Dariusz Rosiak o kenijskich biegaczach, Jacek Przybylski o dronach, rozmowa ze Sławomirem Mrożkiem...

Aktualizacja: 25.06.2011 01:08 Publikacja: 24.06.2011 20:00

Plus Minus poleca (25.06.2011)

Foto: Rzeczpospolita

"Z Ryśka fajnego chłopaka w ostatnich dniach zmienił się w krwawego Ryśka tropiciela PiS. I stwarza takie wrażenie, jakby był przekonany, że wykonał najlepszy polityczny wist życia. Ryszard Kalisz rzeczywiście dopiął swego.

Dostał jedynkę na warszawskiej liście SLD. Choć zarzeka się, że wszystko odbyło się poza nim. Grzegorz Napieralski i mazowiecki region SLD przyszykowali mu trzecie miejsce. Za przewodniczącą regionu Katarzyną Piekarską i politykiem, którego nazwiska Kalisz nie jest w stanie wypowiedzieć, także w rozmowie ze mną.– Gdy dowiedziałem się, że mam mieć trzecie miejsce, wyraźnie powiedziałem: dziękuję, beze mnie – opowiada ze swadą.I zastrzega się, że nie był to żaden szantaż w stosunku do kierownictwa partii. Ciekawe jak brzmi definicja szantażu według Ryszarda Kalisza.

Dzięki jedynce w Warszawie mandat w Sejmie ma zapewniony, na 100 procent. I niezły wynik również. Wystarczyła jedna konferencja prasowa". Celebryta i brytan - tytułuje swój artykuł o nowo/starej gwieździe SLD Małgorzata Subotić.

? ? ?

Czy ofiary obławy augustowskiej 1945 r. zginęły w trakcie perfekcyjnie przygotowanej egzekucji w północnej części Puszczy Romnickiej? Zabili ich w pałacyku Göringa? - takie rozważania są osią wywiadu Piotra Zychowicza z prof. Krzysztofem Jasiewiczem.

"NKWD wyciągnął wnioski z blamażu, jakim był Katyń i postanowił tym razem całą operację przeprowadzić perfekcyjnie.  Katyń był katastrofą wizerunkową. Stalin usiłował się wówczas przedstawić jako obrońca pokoju i emokracji, który walczy z potwornym Hitlerem. A tu okazuje się nagle, że wymordował bestialsko tysiące obcokrajowców i do tego jeńców wojennych. Odkrycie mogił katyńskich w 1943 roku było dla Sowietów wielką wpadką. Nie ma wątpliwości, że została ona dogłębnie przeanalizowana. We wszystkich służbach na świecie prowadzi się wnikliwe analizy własnych wpadek i wyciąga z nich wnioski. Właśnie tak było w przypadku Katynia i obławy augustowskiej. Na podstawie wnikliwej analizy błędów, jakie NKWD popełnił w Katyniu i dokumentu opublikowanego przez Pietrowa, można dziś wyciągnąć bardzo ważne wnioski w sprawie zbrodni z 1945 roku. W przybliżeniu określić, gdzie i jak Polacy zostali zabici. Założenie było dość podobne. Zebrać dużą grupę polskich „wrogów ludu" i ich wymordować. Ale proszę zobaczyć, jaka różnica jeżeli chodzi o konspirację i środki ostrożności. Minęło ponad 65 lat, a my o zbrodni nie wiemy niemal nic. Nie wiemy, kogo dokładnie zamordowano, nie wiemy, gdzie tych ludzi przetrzymywano, nie wiemy, jak i gdzie wykonano egzekucje, nie wiemy, kto naciskał za spust, a wreszcie nie wiemy, co Sowieci zrobili z ciałami".

? ? ?

"Czy to przypadek, że w jednym sezonie projektanci robią wszystko białe, w następnym niebieskie, że w Ikei znajdujemy podobne przedmioty jak np. w Leroy Merlin, że samochody konkurencyjnych fabryk mają  kształty nie do rozróżnienia?" - pyta Joanna Bojańczyk w artykule Karmieni własnym gustem.

"Inspiracje nie spływają na projektantów w przebłysku geniuszu. To kalkulacja, którą przygotowuje się z kilkuletnim wyprzedzeniem. Cały przemysł musi dużo wcześniej wiedzieć, jakie w następnym sezonie będą kolory, materiały, kształty, tendencje w makijażu, artykułach sportowych, budownictwie, jedzeniu. Dzisiaj w biznesie nie można pozwolić sobie na przypadkowość.

Na początku łańcucha zależności są biura trendów. One przygotowują materiał dla wszystkich pozostałych. Dalej idą projektanci tkanin, skór i wszystkich tworzyw, producenci  artykułów konsumpcyjnych, wreszcie sklepy, reklama i prasa. Na samym końcu łańcucha znajduje się malutki robaczek: klient. Jako najbardziej zainteresowany, o wszystkim dowiaduje się oczywiście ostatni.

O tym wszystkim na Arena Design w Poznaniu mówił Vincent Gregoire, szef francuskiego biura badania trendów Nelly Rodi, jednego z pięciu największych na świecie. W wystąpieniu nie było wielu szczegółów – te można poznać, gdy kupi się materiały, które Nelly Rodi oferuje firmom, nie ukrywając, że przyjechała do Polski szukać klientów.

Praca biura tendencji to połączenie refleksji socjologicznej i prognozowania. Bada się postawy konsumenckie, obserwuje zjawiska w kulturze masowej i wysokiej. Na równi z naszymi zachowaniami, gustami, reakcjami badaczy interesują dzieła współczesnej architektury i sztuki, kino, teatr, wystawy, kluby i restauracje. Wystawa w Luwrze czy opera w Metropolitan może przełożyć się na to, co wydarzy się we wzornictwie i projektowaniu.

Na atmosferę wpływają także przełomowe wydarzenia polityczne. Atak na WTC w Nowym Jorku przełożył się na zmianę postaw Amerykanów, złagodził ich apetyty konsumpcyjne, nastawił bardziej filozoficznie do rzeczywistości. Podobnie niepewność jutra zasiał siedem lat później kryzys finansowy, który załamał gospodarki wielu krajów. Publikacja Nelly Rodi nie opisuje rzeczywistości słowami jak kiedyś Jędrzej Kitowicz, ale hasłami, zdjęciami i rysunkami. Tworzą one swoisty fresk, rodzaj patchworku. Patrząc na te skrawki zastanawiamy się, czy rzeczywiście tak poszatkowany jest współczesny świat. Ale dzisiaj nie ma dwóch, trzech, nawet dziesięciu trendów estetycznych. Są dziesiątki, setki koegzystujących ze sobą stylów. Można zarzucić temu opisowi, że jest powierzchowny, chaotyczny, ogólny. Że do jednego worka wrzuca rzeczy o nieporównywalnym ciężarze gatunkowym. Producent modnych trampek sąsiaduje z wybitnym architektem, skandalizująca piosenkarka potraktowana jest na równi z twórcą sztuki konceptualnej. I wreszcie, że analiza zrobiona jest z punktu widzenia zamożnego świata zachodniego, który nie przyjmuje do wiadomości, że większość mieszkańców planety żyje w niedostatku i trendy nic jej nie obchodzą.

Ale może właśnie ten sposób widzenia oddaje istotę współczesności? Dzisiaj masowe miesza się z poważnym, coraz więcej wydarzeń w kulturze ma charakter interdyscyplinarny."

? ? ?

Ulubiona broń Obamy

to, jak zapewnia w korespondencji z USA Jacek Przybylski, samoloty bezzałogowe.

"Czy to ptak? Samolot? A może Superman? Nie. To superdron. Tak mogłaby się zaczynać bajka o amerykańskim superbohaterze XXI wieku. Tym razem zamiast narażać własną skórę, będzie on jednak ratował świat za pomocą dżojstika, siedząc wygodnie w fotelu przed wielkim monitorem kilka tysięcy mil od miejsc opanowanych przez "wrogów ludzkości".

W zupełnie niebajkowym świecie, za rządów administracji Baracka Obamy, takie akcje dzieją się praktycznie każdego tygodnia. I trudno dopatrywać się w nich jakiegokolwiek bohaterstwa. Dla agentów CIA oraz żołnierzy zdalnie obsługujących bezzałogowe samoloty, którzy po analizie wyświetlanych na monitorach zdjęć pociągają za spust wyzwalający serię śmiercionośnych eksplozji na innym kontynencie, to po prostu codzienna praca. Nie narażają swojego życia, a po zakończeniu zmiany mogą po prostu wyjść z wojny do domu. Po zakończonej sukcesem akcji w Pakistanie mogą też opuścić znajdującą się niedaleko Las Vegas bazę i spróbować szczęścia w kasynie lub zabrać rodzinę na wycieczkę do Wielkiego Kanionu."

? ? ?

Człowiek sukcesu. Kompozytor, autor muzyki do ponad 50 filmów, laureat prestiżowych nowojorskich nagród za muzykę teatralną i Oscara, którego przyniosła mu ścieżka dźwiękowa do „Marzyciela" Marca Forstera. Jan A. P. Kaczmarek od ponad 20 lat mieszka na stałe w Los Angeles. Pracuje po obu stronach oceanu, jest członkiem komitetu wykonawczego Amerykańskiej Akademii Filmowej, obywatelem świata. A jednocześnie zachował w sobie coś z tamtego chłopca, który wpatrywał się w słońce. Zero wyniosłości, żadnej wody sodowej w głowie ani póz. I zero egoizmu. Dostał od życia bardzo dużo i dziś zwraca zaciągnięty dług.

W 2005 roku z okazji 25-lecia „Solidarności" napisał kantatę dla wolności. Rok później „Oratorium 1956" poświęcone wydarzeniom poznańskim. W przyszłym tygodniu, 3 lipca, w Filharmonii Narodowej w Warszawie odbędzie się prawykonanie jego „Koncertu Jankiela", zamówionego przez Instytut Mickiewicza. Trzy tygodnie później – nowej kompozycji „Otwarte okno", którą napisał na 67. rocznicę powstania warszawskiego. A 5 sierpnia zaczyna się festiwal Transatlantyk, który zorganizował w Poznaniu. Wielowątkową opowieść o artystycznej drodze Kaczmarka Barbara Hollender zatytułowała Nie fałszować własnego hymnu.

"Z Ryśka fajnego chłopaka w ostatnich dniach zmienił się w krwawego Ryśka tropiciela PiS. I stwarza takie wrażenie, jakby był przekonany, że wykonał najlepszy polityczny wist życia. Ryszard Kalisz rzeczywiście dopiął swego.

Dostał jedynkę na warszawskiej liście SLD. Choć zarzeka się, że wszystko odbyło się poza nim. Grzegorz Napieralski i mazowiecki region SLD przyszykowali mu trzecie miejsce. Za przewodniczącą regionu Katarzyną Piekarską i politykiem, którego nazwiska Kalisz nie jest w stanie wypowiedzieć, także w rozmowie ze mną.– Gdy dowiedziałem się, że mam mieć trzecie miejsce, wyraźnie powiedziałem: dziękuję, beze mnie – opowiada ze swadą.I zastrzega się, że nie był to żaden szantaż w stosunku do kierownictwa partii. Ciekawe jak brzmi definicja szantażu według Ryszarda Kalisza.

Pozostało 91% artykułu
Plus Minus
Tomasz P. Terlikowski: Adwentowe zwolnienie tempa
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Plus Minus
„Ilustrownik. Przewodnik po sztuce malarskiej": Złoto na palecie, czerń na płótnie
Plus Minus
„Indiana Jones and the Great Circle”: Indiana Jones wiecznie młody
Plus Minus
„Lekcja gry na pianinie”: Duchy zmarłych przodków
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Plus Minus
„Odwilż”: Handel ludźmi nad Odrą