„Dzienniki kołymskie"
(Czarne): „Ja jeszcze za cara się rodziłam, potem był Lenin, Stalin i wszystkich przeżyłam. I Bóg mnie nie zabiera. Proszę i proszę o śmierć, a on nic. Wszyscy mówią: 'Ty lepiej proś, żeby śmierć dał ci lekką'. A gdzie mi tam o śmierć lekką prosić! Daj śmierć, jaką tam masz pod ręką. Jednego pochowałam, drugiego, trzeciego, a ja żyję. No, po co? Bóg niesprawiedliwy. Miałam krzyżyk i łańcuszek złoty, com se do chrztu kupiła. O, taki gruby. Siedem tysięcy za niego dałam. Socjalna robotnica mi go ukradła. Głowę mi myła nad wanną i niby przypadkiem zerwała. Potem założyła, ale już nie ze złota. Boże ty mój, gadzina jedna! Ja jej pieniądze daję, a ona nic nie kupuje. Leków nie przynosi. Odkładałam, odkładałam po trochu latami z emerytury, żeby temu, co pierwsze umrze, drugie na grobie płotek postawiło i krzyż żelazny dla Koli, jak umarł, a sąsiadka mi mówi, że jest drewniany. Taki grzech na duszę wzięli. Krzyż drewniany kosztuje trzy tysiące, a żelazny piętnaście, a ja nogami nie chodzę, to nie pójdę, nie sprawdzę. Daj już, Boże, śmierć, jaką tam masz pod ręką".
10.
Od przeczytania sienkiewiczowskiej „Trylogii" i strategicznych konceptów pana Zagłoby nie mam zbyt wysokiego mniemania o jeździe jako takiej. I oto nieoczekiwanie potwierdził tę opinię
George R.R.Martin
w „Starciu królów" (Zysk i S-ka): „W Theonie rozgorzał nagły gniew. Prowadził ludzi do walki, polował z królem, zdobył na turnieju nagrodę w walce wręcz, towarzyszył w walce Bryndenowi Blackfishowi i Greatjonowi Umberowi, walczył w Szepczącym Lesie, spał z tyloma dziewkami, że nie potrafił spamiętać ich imion, a mimo to jego stryj traktował go tak, jakby ciągle był dziesięcioletnim chłopcem. - Jeśli mój ojciec planuje wojnę, muszę o tym wiedzieć. Nie jestem 'kimkolwiek'. Jestem dziedzicem Pyke i Zielonych Wysp. - To się dopiero okaże – odparł jego stryj. Te słowa zabolały go jak policzek. - Okaże się? Obaj moi bracia zginęli. Jestem jedynym synem pana ojca. - Jest jeszcze twoja siostra. Asha – pomyślał zbity z tropu. Była trzy lata starsza od niego, ale przecież... - Kobieta może dziedziczyć tylko wtedy, gdy nie ma męskiego dziedzica w prostej linii – oznajmił głośno. – Ostrzegam cię, że nie pozwolę sobie wydrzeć swoich praw. - Ostrzegasz sługę Utopionego Boga, chłopcze – zapytał z chrząknięciem stary. – Zapomniałeś więcej niż ci się wydaje. Jesteś wielkim głupcem, jeśli sądzisz, że twój pan ojciec odda te święte wyspy Starkowi. Siedź cicho. Jazda jest głupia i bez tego głupiego trajkotania".
11.
O zmarłym bohaterze najnowszej książki Janusza L. Wiśniewskiego „Na fejsie z moim synem" (Wielka Litera) powiada się: „... był politycznym daltonistą. I ta wada wzroku jego duszy mu przez cała życie psuła życie. Do samego końca. A nawet jeszcze po końcu". Jakoś w dzisiejszej Polsce takich daltonistów brakuje. I to bardzo.
12.
„Kwiaty na poddaszu" Virginii C. Andrews (Świat Książki) powracają w glorii na listy bestsellerów. W istocie dlatego, że dotykają problemu kazirodztwa, a wydawcy uważają, że dla zblazowanych czytelników jest to jeszcze jakaś atrakcja.
13.
„Czyżby przeznaczeniem kobiety – zastanawia się jedna z heroin powieści Erica-Emmanuela Schmitta 'Kobieta w lustrze' (Znak) – było kusić, nie będąc kuszoną?". A skoro tak, to jest usprawiedliwiona: „Oddaję się Franzowi z uprzejmości, z altruizmu, z uczynności, gdyż postanowiłam, że będą go zadowalać na tyle, na ile zdołam".
14.
Andrzej Stasiuk przeplata swoje mało odkrywcze esejo-reportaże książkami znakomitymi. Traktujący o śmierci „Grochów" (Czarne) jest świetny.
15.
Podobno Czechów wymyślono po to, by Polaków wprowadzić w dobry nastrój. Mariusz Szczygieł, niewątpliwie czechofil, też od czasu do czasu ma ochotę pośmiać się z naszych południowych sąsiadów. I, na szczęście, śmieje się wtedy – jak w kolejnej swojej „czeskiej" książce „Laska nebeska (Agora).
16.
Córka komisarza Kurta Wallendera przejmuje pałeczkę i w „Nim nadejdzie mróz" Hanninga Mankella (W.A.B.) prowadzi swoje pierwsze samodzielne śledztwo. A potem przyjdzie kolej na wnuki, prawnuki aż umrzemy, licho wie, z nudów czy ze starości.
17.
Z dających do myślenia fragmentów „Marzeń i tajemnic" Danuty Wałęsowej (Wydawnictwo Literackie): „Chciałam wiedzieć, co mąż myślał, co wtedy czuł, wiedząc, że jestem w Gdańsku sama z dziećmi. Z czasem w jego wyobraźni narodziło się przekonanie, że ja nie jestem sama, że mi wszyscy pomagają i otaczają opieką. Gdy nieraz mu mówię, że w tanie wojennym byłam sama, ignoruje moje odczucia: 'Miałaś wszystko przygotowane. Miałaś ludzi do pomocy". Lecz to nieprawda! Byłam sama – emocjonalnie, psychicznie! Oczywiście, po pierwszych miesiącach pustki zaczęli przychodzić z pomocą ludzie życzliwi. Ale byłam sama, choć w tłumie. Wszystkie decyzje były na mojej głowie. On tymczasem stworzył sobie taką wizję, że choć może nie było łatwo, ale ludzie pomagali i wszystko było w porządku'.
18.
„W pierścieniu ognia" (Media Rodzina) – kontynuacja bestselleru Suzanne Collins. Całkiem zręczne odcinanie kuponów od sukcesu.
19.
Kult siostry Faustyny rozwijał się niezwykle szybko, z tym, że oddolnie. Przez Kościół nie był uznawany. We wrześniu 1946 r. – czytamy w książce Ewy K.Czaczkowskiej „Siostra Faustyna Biografia świętej" (Znak) – „Konferencja Episkopatu Polski, na której czele stał wówczas prymas August Hlond, przychylny kultowi Miłosierdzia Bożego, rozpoczęła działania w tym kierunku. Episkopat zwrócił się do watykańskiej Kongregacji Dyscypliny Sakramentów z prośbą o ustanowienie święta Bożego Miłosierdzia w pierwszą niedzielę po wielkanocy. Na pozytywną odpowiedź czekał pół wieku". Tempo pracy młynów bożych, doprawdy, budzi uznanie.
20.
Tom pierwszy „Nawałnicy mieczy" – „Stal i śnieg" George'a R.R.Martina (Zysk i S-ka); kto wie, czy nie najlepsza część cyklu „Pieśń lodu i ognia". W każdym razie od drugiej części „Nawałnicy..." – „Krwi złota" na pewno lepsza.
21. Primadonna wszystkich PRL-owskich sezonów, pisany z dużej litery Bywalec, podpora „Polityki", TW, a w pewnym czasie nawet mąż Agnieszki Osieckiej udzielił wywiadu Janowi Ordyńskiemu, a blisko 500-stronicowe dzieło wyróżniające się błędami i brakiem kłopotliwych pytań, pod tytułem „Passa" wydało Czerwone i Czarne. Powstało nie do końca rzetelne i w dużej mierze przemilczane świadectwo życia i kariery zawodowej felietonisty wyróżniającego się lekkością pióra i błahością przemyśleń. Przemilczałbym te wynurzenia zezgredziałego dziecięcia salonu, ale że od kilku lat pozwala sobie imputować mi jakieś grzechy z lat PRL, kiedy to ponoć wyróżniałem się jako aktywista PZPR, oświadczam, że ani w tej ani w innej partii nie byłem nigdy. Ale cóż, kur wie lepiej.
22.
„Drzwi do piekła" Marii Nurowskiej (Znak) – jeszcze jedna historia więzienna, a że dotycząca więzienia kobiecego, tym bardziej drastyczna. „- Witaj w haremie – rzekła. Odepchnęła ją inna, korpulentna, o zastraszająco dużym biuście i ostrzyżonych krótko włosach. - Jestem Agata - powiedziała niemal męskim głosem. – Dobrze zrobiłaś, że stuknęłaś tego drania. Tylko trzeba było mu przedtem obciąć jaja! Kobieta-maska parsknęła śmiechem, za co moja rozmówczyni spiorunowała ją wzrokiem. - Jak będziesz ludzka, to i my będziemy dla ciebie ludzkie – ciągnęła. – tutaj się da żyć, jak wszędzie, tylko trzeba być ludzkim. - I dawać dupy – zapiszczała Maska. Agata zamachnęła się i z całej siły uderzyła ją w twarz, z nosa pociekła jej krew".
23.
Agentka FBI, bohaterka powieści Alex Kavy „Śmiertelne napięcie" (Mira) w zebranych zeznaniach oddzielić musi prawdę od tego, co się świadkom wydawało pod wpływem narkotyków. Nie wiadomo, które wizje były bardziej przerażające.
24.
Bohaterów „Dla Ciebie wszystko" Nicholasa Sparksa (Albatros) dzieli wszystko. Ona jest z dobrej rodziny, on z fatalnej. Lgną do siebie, ale to za mało. Nie wystarcza w młodości, czyżby udać się miało po latach?
25.
Po ośmiu latach przerwy nieoczekiwany prezent otrzymali fani powieści jednego z ciekawszych autorów polskiej fantastyki, Andrzeja Ziemiańskiego. Na razie mamy pierwszy tom „Pomnika cesarzowej Achai" (Fabryka Słów). Będzie drugi.
26.
Samolotowa wyprawa na królestwo Lucyfera czyli „Kłamca 4: Kill'em all" Jakuba Ćwieka (Fabryka Słów). Ostateczna rozprawa z siłami apokalipsy.
27.
„Lepiej palić fajkę niż czarownice", utrzymuje ks. Adam Boniecki (Znak), zaręczając prawdziwość tych słów całym swoim autorytetem. Nie wydaje mi się. Właśnie wyszedłem ze szpitala po ciężkiej operacji serca spowodowanej, między inymi,wieloletnim ćmieniem, głównie papierosów, ale bywało, że i fajeczki. I co? Nie lepiej było sfajczyć ze dwie baby jagi
28.
Po wypadku żony, wzięty adwokat z Hawajów musi zajać się córkami, co okazuje się znacznie trudniejsze niż kruczki prawne. „Spadkobiercy" to sympatyczna lektura Kaul Hart Hemmings (Znak), ale i nic poza tym.
29.
„Gra o tron" George'a R.R. Martina (Zysk i S-ka). Tak zapoczątkowana została „Pieśń lodu i ognia" i całe związane z nią szaleństwo.
30.
Z refleksji Mirona Białoszewskiego z podróży po Ameryce jesienią 1982 roku („Tajny dziennik", Znak): „Wszyscy Polacy mówią mi, że tu się haruje na pieniądze. Ale że dla kogoś o intelektualnym charakterze bywają niezłe posady. Jak portiera w kamienicy. - siedzi w cieple, czasem tylko coś powie, uśmiechnie się, a tak – czyta książkę, on ma wyższe wykształcenie. O takiej posadzie myślałem za czasów biedy w Warszawie. Co prawda stróże są w Polsce marnie płatni".
Ranking sporządziła Kamila Bauman
Komentarz Krzysztof Masłoń