Polska w czołówce zbrojeń?

Szykując się na kryzys, Rosja chce zredukować zbrojenia. To dobra wiadomość dla Polski, tym bardziej że my z kolei z roku na rok podnosimy wydatki na obronność: jesteśmy obecnie w światowej czołówce krajów, które się na to decydują.

Publikacja: 27.07.2012 20:00

Andrzej Talaga

Andrzej Talaga

Foto: Fotorzepa/Waldemar Kompala

Tyle że nadciąga spowolnienie gospodarcze, które i u nas może zrodzić pokusę, by zaoszczędzić na wojsku. Byłby to katastrofalny błąd.

„Niezawisimaja Gazieta" podała, że Moskwa szykuje korektę budżetu obronnego na lata 2013–2015. Na razie nie wiadomo, w co uderzą oszczędności, jednak każde ograniczenie wydatków godzi w efektywność sił zbrojnych Federacji. Oczywiście, można założyć, że mniejsze pieniądze skuteczniej wydane dadzą w rezultacie silniejszą armię, jednak w Rosji inercja urzędnicza jest na tyle silna, iż takie inteligentne przerzucenie kosztów byłoby bardzo trudne. O ile w ogóle możliwe.

1

Jak podaje Sztokholmski Instytut Badań nad Pokojem (SIPRI), od 2002 do 2011 r. Moskwa zwiększyła wydatki zbrojeniowe aż o 79 proc. Dla porównania, wydatki Stanów Zjednoczonych prowadzących dwie wojny wzrosły w tym czasie o 59 proc., a Niemiec spadły o 3,7 proc. Dzięki takiej hojności Rosja stała się trzecim państwem na świecie pod względem sum przeznaczanych na zbrojenia po USA i Chinach. W ubiegłym roku wydała na ten cel prawie 72 miliardy dolarów. Plany Kremla są ambitne: unowocześnienie sił rakietowych, zakup francuskich okrętów desantowych, zwiększenie mobilności wojska itd. To program modernizacyjny na imponującą skalę, przeznaczono na niego dodatkowe 770 mld dolarów do roku 2020.

Dotychczas w Rosji mało słyszymy o cięciach, przeciwnie – sektor publiczny jest zasypywany petrorublami ze sprzedaży gazu i ropy naftowej. Transfer części dochodów z sektora energetycznego do sfery socjalnej można nawet uznać za model trwania systemu putinowskiego, który bez niego nie miałby racji bytu. Europejski Bank Odbudowy i Rozwoju oszacował jednak, że w tym roku wzrost PKB Rosji skurczy się do 3,1 proc. z 4,3 proc w 2011 r., a to oznacza mniejsze wpływy do budżetu, może go osłabić każde wahnięcie w dół ceny ropy naftowej. Topnieją też rezerwy walutowe odłożone z nadwyżek handlowych wypracowanych na eksporcie węglowodorów. Mówiąc krótko – wkrótce Moskwie może zabraknąć pieniędzy. Musi ciąć, a każdy cent odjęty od wydatków zbrojeniowych czyni naszego wielkiego sąsiada słabszym, a przynajmniej spowalnia wzrost jego siły.

2

Polska tymczasem wypracowała regułę: nie mniej niż 1,95 proc. PKB na wydatki obronne. A że mamy stały, choć malejący, wzrost gospodarczy, kwoty łożone na armię rosną. W tym roku w budżecie zapisano na armię 29,5 mld złotych, z tego prawie 25 proc. pójdzie na tzw. wydatki materiałowe, czyli głównie uzbrojenie.

Wielką zaletą polskiej sceny politycznej jest to, że żadna poważna partia nie kwestionuje zasady 1,95 proc. Daje nam to nam stabilny model finansowania sił zbrojnych z perspektywą ciągłego wzrostu wydatków. To rzadkość we współczesnym świecie, szczególnie w jego zachodniej części. Dlatego też, jak wynika danych SIPRI, w latach 2008–2011 Polska była trzecim krajem świata pod względem procentowego przyrostu wydatków na zbrojenia – po Azerbejdżanie i Cyprze. Za nami są Norwegia, Malta, Rosja i Turcja.

Kiedy jednak polskie wydatki obronne przeliczymy na mieszkańca kraju i na żołnierza, wypadają blado w porównaniu ze Stanami Zjednoczonymi oraz państwami zachodniej Europy. Według danych MON w 2011 r. wydaliśmy 252 dolary na statystycznego Polaka (w tym roku – 275), tymczasem USA – 2153 USD, a Europa – 509. Na statystycznego polskiego żołnierza przypada 95,6 USD (w 2012r. – 105,7), w Ameryce – 422,7 USD, w Europie  – 134,9.

Dane te pokazują, że mimo pozytywnej tendencji trendu pozostało wiele do zrobienia. Dlatego nie może być mowy o oszczędnościach, natomiast o reformach zwiększających opłacalność wydatków – jak najbardziej. Każdy grosz na obronę więcej zwiększa nasze bezpieczeństwo. Banalna prawda, ale warto o niej pamiętać, bo Rosja wciąż wydaje na armię dziesięć razy więcej niż my.

Tyle że nadciąga spowolnienie gospodarcze, które i u nas może zrodzić pokusę, by zaoszczędzić na wojsku. Byłby to katastrofalny błąd.

„Niezawisimaja Gazieta" podała, że Moskwa szykuje korektę budżetu obronnego na lata 2013–2015. Na razie nie wiadomo, w co uderzą oszczędności, jednak każde ograniczenie wydatków godzi w efektywność sił zbrojnych Federacji. Oczywiście, można założyć, że mniejsze pieniądze skuteczniej wydane dadzą w rezultacie silniejszą armię, jednak w Rosji inercja urzędnicza jest na tyle silna, iż takie inteligentne przerzucenie kosztów byłoby bardzo trudne. O ile w ogóle możliwe.

Pozostało 84% artykułu
Plus Minus
Podcast „Posłuchaj Plus Minus”: AI. Czy Europa ma problem z konkurencyjnością?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Plus Minus
„Psy gończe”: Dużo gadania, mało emocji
Plus Minus
„Miasta marzeń”: Metropolia pełna kafelków
Plus Minus
„Kochany, najukochańszy”: Miłość nie potrzebuje odpowiedzi
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Plus Minus
„Masz się łasić. Mobbing w Polsce”: Mobbing narodowy