Tyle że nadciąga spowolnienie gospodarcze, które i u nas może zrodzić pokusę, by zaoszczędzić na wojsku. Byłby to katastrofalny błąd.
„Niezawisimaja Gazieta" podała, że Moskwa szykuje korektę budżetu obronnego na lata 2013–2015. Na razie nie wiadomo, w co uderzą oszczędności, jednak każde ograniczenie wydatków godzi w efektywność sił zbrojnych Federacji. Oczywiście, można założyć, że mniejsze pieniądze skuteczniej wydane dadzą w rezultacie silniejszą armię, jednak w Rosji inercja urzędnicza jest na tyle silna, iż takie inteligentne przerzucenie kosztów byłoby bardzo trudne. O ile w ogóle możliwe.
1
Jak podaje Sztokholmski Instytut Badań nad Pokojem (SIPRI), od 2002 do 2011 r. Moskwa zwiększyła wydatki zbrojeniowe aż o 79 proc. Dla porównania, wydatki Stanów Zjednoczonych prowadzących dwie wojny wzrosły w tym czasie o 59 proc., a Niemiec spadły o 3,7 proc. Dzięki takiej hojności Rosja stała się trzecim państwem na świecie pod względem sum przeznaczanych na zbrojenia po USA i Chinach. W ubiegłym roku wydała na ten cel prawie 72 miliardy dolarów. Plany Kremla są ambitne: unowocześnienie sił rakietowych, zakup francuskich okrętów desantowych, zwiększenie mobilności wojska itd. To program modernizacyjny na imponującą skalę, przeznaczono na niego dodatkowe 770 mld dolarów do roku 2020.
Dotychczas w Rosji mało słyszymy o cięciach, przeciwnie – sektor publiczny jest zasypywany petrorublami ze sprzedaży gazu i ropy naftowej. Transfer części dochodów z sektora energetycznego do sfery socjalnej można nawet uznać za model trwania systemu putinowskiego, który bez niego nie miałby racji bytu. Europejski Bank Odbudowy i Rozwoju oszacował jednak, że w tym roku wzrost PKB Rosji skurczy się do 3,1 proc. z 4,3 proc w 2011 r., a to oznacza mniejsze wpływy do budżetu, może go osłabić każde wahnięcie w dół ceny ropy naftowej. Topnieją też rezerwy walutowe odłożone z nadwyżek handlowych wypracowanych na eksporcie węglowodorów. Mówiąc krótko – wkrótce Moskwie może zabraknąć pieniędzy. Musi ciąć, a każdy cent odjęty od wydatków zbrojeniowych czyni naszego wielkiego sąsiada słabszym, a przynajmniej spowalnia wzrost jego siły.
2
Polska tymczasem wypracowała regułę: nie mniej niż 1,95 proc. PKB na wydatki obronne. A że mamy stały, choć malejący, wzrost gospodarczy, kwoty łożone na armię rosną. W tym roku w budżecie zapisano na armię 29,5 mld złotych, z tego prawie 25 proc. pójdzie na tzw. wydatki materiałowe, czyli głównie uzbrojenie.