Kadłubek, Długosz, Gall Anonim, wielu pomniejszych kronikarzy myli się w zeznaniach i szczegółach. Trudno od nich wydobyć konkretną informację, w pełni wiarygodne i wyczerpujące sprawozdanie, protokół rozbieżności między Bolesławem a Stanisławem, królem i biskupem. Ale rozbieżność zeznań bywa czasami informacją cenniejszą niż ich podobieństwo. Mówi o tym, że sprawa, jaka stanęła między tronem a ołtarzem, jest z rodzaju tych nieuchwytnych i uniwersalnych jednocześnie. Za rękę dadzą się złapać tylko aktorzy drugo- i trzecioplanowi. Bo oczywiście, że przewinęły się tam zarówno ambicja, jak i pycha oraz żądza władzy. Ale każda z nich, a nawet wszystkie razem wzięte, to za mało, aby jednego i drugiego popchnąć do ostateczności. Podnieść rękę, przyjąć cios. Posunąć się do zbrodni i męczeństwa.