Wieczorem pierwszego grudnia 1963 roku miało miejsce u Jerzego Andrzejewskiego „zebranie obywatelskie", na którym obecni byli między innymi: Paweł Hertz, Adam Ważyk, Jerzy Zawieyski, Stefan Kisielewski, Melchior Wańkowicz, Stanisław Mackiewicz, Mieczysław Jastrun, Zygmunt Mycielski, Maria Dąbrowska i Anna Kowalska. Spotkanie odbywało się pod znakiem protestu wobec zaostrzenia polityki kulturalnej w Polsce Ludowej. Zaatakowany imiennie został Jarosław Iwaszkiewicz, prezes ogólnopolskiego Związku Literatów Polskich, który w swoim artykule „O optymizmie" w imieniu pisarzy związkowych z entuzjazmem przyjął dyskusję i uchwały XIII Plenum Komitetu Centralnego PZPR z lipca 1963 roku o konieczności ideologicznego zaangażowania literatów. Pisał tam: „Nie należymy do pesymistów, o ile chodzi o współczesną literaturę polską. Ale z największym uznaniem powitaliśmy postulaty skierowane pod jej adresem".
Iwaszkiewicz był bez wątpienia wielkim pisarzem, co, szczególnie w związku z jego niedawną okrągłą rocznicą urodzin, wszyscy zgodnie przyznają. Jednak nie będziemy tutaj mówić o nim jako o pisarzu, ale wyłącznie o jego działalności organizacyjnej. Iwaszkiewicz posiadał majątek w Stawisku, gdzie obecnie znajduje się muzeum poświęcone jego osobie. W latach 60. ubiegłego stulecia krążył niewybredny wierszyk: „Ma Stawiska, stanowiska, 70 lat, po co więcej brać do pyska, wiedzieć bym ja rad".
Wańkowicz na spotkaniu u Andrzejewskiego domagał się wyrażenia wotum nieufności dla prezesa ZLP. Inni studzili atmosferę: „Jeśli ma się nie udać, lepiej nie robić". Bojowe nastroje wyładowano na rozszerzonym plenum Zarządu Głównego ZLP w połowie stycznia następnego roku, na którym ostro przemawiali m.in.: Jasienica, Jastrun, Kisielewski, Słonimski, Wańkowicz. Popis retoryczny dał Cat-Mackiewicz, co w jego przypadku było raczej niespotykane.
W końcu 14 marca 1964 roku Antoni Słonimski złożył w Kancelarii Premiera Józefa Cyrankiewicza dwuzdaniowy memoriał o następującej treści: „Ograniczenie przydziału papieru na druk książek i czasopism oraz zaostrzenie cenzury prasowej stwarza sytuację zagrażającą rozwojowi kultury narodowej. Niżej podpisani, uznając istnienie opinii publicznej, prawa do krytyki, swobodnej dyskusji i rzetelnej informacji za konieczny element postępu, powodowani troską obywatelską, domagają się zmiany polityki kulturalnej w duchu zagwarantowanym przez konstytucję państwa i zgodnym z dobrem narodu".
Podpisało się pod nim 34 wybitnych naukowców i pisarzy, dlatego z miejsca zaczęto mówić o Liście 34. Średni wiek sygnatariuszy wynosił 63 lata, więc możemy chyba się zgodzić z Anną Kowalską, kiedy pisze w swoich dziennikach o „buncie starców".
Ostatnie dni Października
O szyby deszcz dzwoni, deszcz dzwoni jesienny..." – pisał Staff. Wiersz ten zamieszczono w powojennym „Zarysie literatury polskiej" w rozdziale „Rozkład kultury burżuazyjnej". Był to jedyny utwór tego poety w tomie obejmującym lata 1918–1950, co skłoniło Antoniego Słonimskiego do dowcipnej uwagi, że autorom najwidoczniej chodziło o fakt, iż rozkład ten odbywał się w czasie deszczu.
Październik 1956 roku również sygnalizował rozkład kultury, choć już zupełnie innej – a przynajmniej częściową, lecz trwałą liberalizację stosunków kulturalnych w Polsce Ludowej.
W grudniu tego roku miał miejsce w Warszawie VII Walny Zjazd Delegatów Związku Literatów Polskich. Na prezesa organizacji wybrano Słonimskiego, wyartykułowano rewolucyjne (a w oficjalnej nomenklaturze: kontrrewolucyjne) postulaty: potępiono komenderowanie kulturą w okresie stalinowskim, opowiedziano się za zniesieniem cenzury i „reeuropeizacją literatury", a także za „rozszerzeniem stosunków z polskimi pisarzami na emigracji" i ułatwieniem dostępu do emigracyjnych publikacji. Jednocześnie wyrażono solidarność z narodem węgierskim, wysyłając list do węgierskich pisarzy.