Od Międzynarodowego Funduszu Walutowego przez Komisję Europejską aż po trybunały arbitrażowe, gdzie korporacje sądzą się z państwami. Dziś, kiedy w powszechnym przekonaniu liberalne elity nie zapewniają już ani bezpieczeństwa, ani powszechnej prosperity, skończyła się także cierpliwość ludu do „arystokracji kompetencji". To na tym gniewie wyrósł Donald Trump, ta złość odpowiada pośrednio za brexit.
Na pierwszym planie „Amerykańscy bogowie" to opowieść o podważeniu zaufania do świata ekspertów, reprezentowanych w serialu przez współczesnych bogów kapitalizmu: irytującego Technochłopca (bóstwo technologii) i czarującą Media (bogini telewizji). Wraz z upływem kolejnych odcinków Cień, główny bohater, początkowo zatwardziały sceptyk, który nie tyle nawet nie wierzył w świat nadprzyrodzony, ile nie zawracał sobie w ogóle głowy podobnymi dywagacjami, przechodzi stopniową przemianę. W finałowym odcinku staje już jednoznacznie po stronie Pana Wednesdaya (Odyna), przywódcy starych, pogańskich bóstw, które pragną wrócić do gry i odzyskać stracone miejsce w religijnym panteonie.