Śledzińska-Katarasińska: Nie widzę nikogo, kto mógłby mnie zastąpić

W PZPR byłam szeregowym członkiem i opuściłam ją w Karnawale Solidarności. Zapłaciłam za to ogromną cenę, łącznie ze śmiercią męża. Jeżeli ktoś za przejście na drugą stronę płaci taką cenę, to nie bardzo ma ochotę ponownie zbliżać się do tego środowiska - mówi Iwona Śledzińska-Katarasińska, posłanka PO.

Aktualizacja: 30.11.2019 12:27 Publikacja: 29.11.2019 18:00

Iwona Śledzińska-Katarasińska: – Przystąpiłam do PO, a nawet organizowałam struktury w Łódzkiem i pr

Iwona Śledzińska-Katarasińska: – Przystąpiłam do PO, a nawet organizowałam struktury w Łódzkiem i przewodziłam im przez ponad pięć lat. Na zdjęciu: protest Solidarności ’80 przed biurem Platformy, maj 2009 r.

Foto: Fotorzepa, Marian Zubrzycki

Plus Minus: Spędziła pani osiem kadencji w Sejmie, obecna jest dziewiąta. Kto z ludzi, których poznała pani w tym czasie, był dla pani najważniejszy?

Najważniejszych ludzi poznałam w Sejmie I kadencji. Moja aktywność polityczna po stronie obozu solidarnościowego datuje się od 1980 roku. Wcześniej byłam dziennikarką i wydawało mi się, że polityką się nie zajmuję, ale okazało się, że to była polityka. Solidarność przeorała moje dorosłe życie. W 1980 roku zakładałam sekcję solidarnościowych dziennikarzy w SDP i obsługiwałam I zjazd Solidarności dla partyjnej gazety. Z tego się wzięły późniejsze represje, bo oboje z mężem zostaliśmy wyrzuceni z pracy. W stanie wojennym poznałam wielu działaczy Solidarności, których później spotkałam w Sejmie I kadencji.

Pozostało jeszcze 96% artykułu

Czytaj o tym, co dla Ciebie ważne.

Sprawdzaj z nami, jak zmienia się świat i co dzieje się w kraju. Wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia, historia i psychologia w jednym miejscu.
Plus Minus
Posłuchaj „Plus Minus”: Jakim papieżem będzie Leon XIV?
Plus Minus
Zdobycie Czarodziejskiej góry
Plus Minus
„Amerzone – Testament odkrywcy”: Kamienne ruiny z tropików
Plus Minus
„Filozoficzny Lem. Tom 2”: Filozofia i futurologia
Plus Minus
„Fatalny rejs”: Nordic noir z atmosferą