Nasi piłkarze przed ostatnią kolejką mają w tabeli trzy punkty przewagi nad drużyną Roberta Page’a, więc do realizacji celu wystarczy im remis. Optymistą jednak być niełatwo, bo kilka dni temu Polacy z Holendrami zagrali słabo (0:2) i choć w ostatnich latach zwyciężaliśmy Walijczyków regularnie, to tym razem faworytem są raczej rywale.
- Każdy mecz jest ważny. Chcemy utrzymać się w Lidze Narodów, ale myślimy też o mundialu, więc przeciwko Holendrom próbowaliśmy różnych ustawień. Wiele rzeczy nie funkcjonowało tak, jak chcieliśmy. Najważniejszy był wynik i on okazał się niekorzystny, co kładzie cień na wszystko. Wiemy, że przed nami istotne spotkanie, bo potrzebujemy punktów - mówi Michniewicz.
Czytaj więcej
W meczu na Stadionie Narodowym Polacy nie tylko byli słabsi od Holendrów, ale nawet nie próbowali podjąć z nimi walki.
Selekcjoner dokona zmian. Karol Linetty i Przemysław Frankowski, którzy przeciwko Holendrom wybiegli na boisko w podstawowym składzie, tym razem usiądą na trybunach. Dołączą do nich Mateusz Klich, Paweł Dawidowicz oraz Radosław Majecki. Zgrupowanie z powodu urazu już wcześniej opuścił Arkadiusz Reca.
Michniewicz prawdopodobnie od pierwszej minuty wystawi do gry dwóch napastników - podobnie, jak w drugiej połowie przeciwko Holendrom. Środek pola mogą w takiej sytuacji stworzyć Grzegorz Krychowiak oraz Szymon Żurkowski, który potrzebuje czasu na boisku, bo tej jesieni rozegrał w Serie A tylko 30 minut. Szansę na debiut w drużynie narodowej ma Jakub Piotrowski.